PDA

Zobacz pełną wersję : "Przerost jajników"



Jarek Zajączkowski
05-02-2012, 13:10
Od kilku miesięcy obserwuję wzrost częstotliwości pojawiania się w gabinecie młodych legwanic (1,5 - 2 lata) z wypełnionym kulami żółtokwymi brzuchem (30-40 szt). Objawem klinicznym tego stany są kłopoty z oddychaniem - otwarty pysk, brak apetytu, niepokój wyrażający się ustawicznym "przekopywaniem" podłoża terrarium na zmianę z apatią. Zdjęcia RTG wykazują wypełnienie 2/3 objętości jamy ciała zwierzęcia dobrze cieniującymi (ale bez śladów Ca) przypominającym kiść winogron (wielkości 2 pięści dorosłego człowieka) tworem. Zalecane leczenie operacyjne.
Jednak po przeanalizowaniu problemu doszedłem do wniosku, że można próbować bez skalpela. Procesy rozrodcze regulowane są drogą hormonalną, gdzie u gadów jednym z ważniejszych narządów układu endokrynowego jest światłoczuła szyszynka. Sądzę, że to właśnie jej pobudzenie reguluje szybkość dojrzewania komórek jajowych i tworzenia kul żółtkowych. Warunki świetlne w terrarium różnią się od warunków naturalnych. Młode samice zajmują niższe a tym samym bardziej zacienione miejsca. Podejrzewam również, że naturalny zimowy czas czas świetlny różni się długością od czasu letniego (czy ktoś z Was dysponuje danymi na ten temat?). W większości terrarium "czas świetlny" jest stabilny niezależnie od pory roku i mieści się w granicach 12-13 godzin. Myślę, że to właśnie jest przyczyna problemu. W tej chwili obserwuję młodą legwanicę znajdującą się w początkowym stadium choroby. "Leczę" (w cudzysłowiu - bo nie jestem pewny wyniku) zaciemnieniem szyszynki - zaklejeniem plastrem. Raz w tygodniu bad. RTG (Bezpieczna dawka promieniowania!!) powinno wykazać albo brak reakcji albo inwolucję jajnika.
Bardzo proszę o Waszą opinię w opisywanej sprawie.

EwaK
05-02-2012, 22:39
Moja legwanica już kilka razy składała jajka, więc może garśc informacji - nie wiem czy dotyczą one przypadków o których pisałeś. U moich legwanów światło nie zmienia się w ciągu roku. Pomimo to jaja były składane w okresie od grudnia do lutego. Nie wiem, z czego wynika różnica - co rok odbywa się to wcześniej. Też z obserwowanych postów widzę, że i u innych głównie jaja składane są w tym okresie. W fazie intensywnego grzebania daję legwanicy skrzynkę wg wzoru Köhlera, składane jajka są w miękkich błonkach, które po wyschnięciu twardnieją. Może wstrzymanie złożenia jaj jest związane z brakiem miejsca, gdzie legwan to może zrobić?
To tyle z moich obserwacji
Ewa

Jarek Zajączkowski
06-02-2012, 01:28
Ewo - w jakim wieku Twoja legwanka rozpoczęła "działalność jajotwórczą". Czy wcześniej miała problemy z apetytem przy wyraźnie wypełnionym brzuchu?
Zatrzymanie jaj i zatrzymanie kul żółtkowych to dwie róźne sytuacje. Pierwsza możliwa jest do rozwiązania (czasami!) bez interwencji chirurgicznej. W 2. przypadku - podanie środków wzbudzających akcję porodową nie skutkują -nie mają fizjologicznego prawa skutkować ponieważ drogi wyprowadzające (jajowody) są puste.

EwaK
06-02-2012, 23:00
Jarku,
za kazdym razem przed złożeniem jaj Leginka była bardzo gruba, prawię "pękała w szwach" i tylko piła, nic nie jadła przez kilka lub nawet kilkanaście dni. Jak pisze Köhler, jest to zupełnie normalny objaw. Jajka nie pozostawiaja miejsca na pokarm, wypełniaja cała jame brzuszną. Jak dotre do swoich notatek, to napiszę, kiedy Leginka zaczęła składać jajka.
Pozdrawiam
Ewa

Fatman
07-02-2012, 01:33
witam
wlasnie nasza legwanica miala zatrzymane kule zoltkowe i 3 tygodnie temu byla operowana przez dr Jarka. nie wygladalo to tak ze legwan nie jadl przez kilkanascie dni! nasza zielona przyjaciolka nie jadla ponad miesiac i rowniez tylko pila. pomimo tego ze miala przygotowane pudelko do zlozenia jaj to i tak nie mogla ich zlozyc bo jeszcze nie byly wytworzone. po miesiacu glodowki, karmiona juz przez nas na sile, wygladala jak najdorodniejszy osobnik. nic bardziej mylnego! po otwarciu jamy brzusznej dr Zajaczkowski stwierdzil ze ciala tluszczowego juz prawie nie bylo, a caly brzuch wypychalo ok. 24 nie do konca rozwinietych jaj. gdyby nie nasza wspolna decyzja (dr Jarka i moja) na temat operacji, pewnie juz teraz nie bylo ny naszego legwana. pozostawienie jej samej sobie i czekanie np. na adsorbcje jaj moglo byc na tyle niebezpieczne, ze jaja sie mogly zepsuc i zakazic organizm. wedlug mnie teoria dr Zajaczkowskiego na temat stalego swiatla UV w terrarium i oddzialywania "trzeciego oka" i szyszynki na uklad hormonalny jest bardzo prawdopodobna.
serdecznie pozdrawiamy

Janusz.Poz
13-02-2012, 06:34
Mam podobne dowiadczenia jak Fatman.
(Czy przypadkiem nie spotkalismy sie u dr Jarka? Przyjechalem odebrac legwanice po zabiegu, a Ty przyjechales chyba na zdjecie szwow...)
Wlasnie mijaja trzy tygodnie od operacji. Kaziu jest w swietnej formie! aktywna, apetyt jej dopisuje, no i pewnie wkrotce brzuszek sie zaokragli :)))
Jesli chodzi o okres przedoperacyjny, to jakies dwa, trzy tygodnie wczesniej spadl jej apetyt. W tym samym okresie przenioslem ja do nowego terra, wiec nie przykladalem do tego wagi. Myslalem, ze to klasyczny stres zwiazany z przeprowadzka. Ale tez przez caly ten czas byla bardzo pobudzona. Grzebala w podlozu, lazila po mieszkaniu probujac sie wciskac w rozne katy. Byla bardziej aktywna niz kiedykolwiek wczesniej.
Dopiero jak przez tydzien sie nie wyproznila, to sie zaniepokoilem. Zaczely sie wizyty u wetow itp. Ale o tym pisalem wczesniej.
Jak sie okazalo, w sytuacji mojej samiczaki nie bylo alternatywnego leczenia. Dr Jarek wyjal z niej 60!!! kul. Z czego jedna juz pekla... Pomoc przyszla w sama pore.
Mysle, ze przy bardzo wczesnym zdiagnozowaniu, mozna podjac probe leczenia bezzabiegowego. Ale, niestety, sa sytuacje, gdy pomoc moze tylko skalpel.
I jeszcze jedna uwaga.
Odpowiednio wczesnie mozna stwierdzic przedwczesne tworzenie sie kul zoltkowych, gdy mamy pewnosc, ze nasz zwierzak to... SAMICA.
A z okreslaniem plci, to roznie bywa.
Do samego konca bylem przekonany, ze moja Kaziu, to samiec.
A tu taka niespodzianka!
W kazdym razie w tym wypadku wszystko dobrze sie zakonczylo.
Pozdrawiam,
Janusz

EwaK
13-02-2012, 22:10
Zgadzam się, że rzadko mamy pewność co do płci swojego zwierzaka - ja ją uzyskałam, gdy samica "zrzuciła" pierwsze jajko, wtedy dopiero za pierwszym razem zorientowałam się, że jest w okresie lęgowym i muszę jej natychmiast stworzyć odpowiednie warunki. Później już wiedziałam, czego się spodziewać. Pamietam, że na dawnej grupie na yahoo też zimą i wiosną stale pojawiały się niespodzianki, typu mój "samiec" złożył jajka. Dlatego często powtarzam, jak się zachowują samice przed złożeniem jaj. Wcale nie kwestionuję, że w wielu przypadkach operacje są konieczne i ratują życie gada.
Pozdrawiam
Ewa

Jarek Zajączkowski
13-02-2012, 23:55
W kwestii rozrodu legwanów mamy do czynienia z dwoma problemami:

1. przerostem jajników (foliculitis) - tj. wytwarzaniem olbrzymiej ilości kul żółtkowych (niezapłodnionych) oraz brakiem możliwości zakończenia procesu tworzenia jaj. Kule tworzą się w obrębie jamy ciała (na krezce jajnika) i nie przechodzą do jajowodów (brak tworzenia otoczek białkowych, błon płodowych, białka i skorupki). Jak sądzę jest to spowodowane błędami w chowie polegającymi na braku koordynacji czasu świetlnego względem rozwojowych potrzeb zwierzęcia. Niestety tygodniowy okres "zasłonięcia" szyszynki o mojego ostatniego pacjenta nie przyniósł widocznych efektów - wykonałem zabieg.
Wydaje się wskazane , aby młode samice legwanów (i prawdopodobnie innych gatunków jaszczurek) w okresie zimy naświetlane były wyraźnie krócej niż latem. Np zimowy czas świetlny - 8-9 godzin. Na wiosnę stopniowe wydłużanie do 13 godzin w czerwcu. Jesienią stopniowe obniżanie..... aż do zimowego 8 godzinnego czasu świetlnego. Leczenie wyżej opisanego stanu przy wyraźnych zaburzeniach ogólnych (często towarzyszy temu hypokalcemia) jest możliwe tylko operacyjnie.

2. Zatrzymanie jaj (retentio) - kule żółtkowe przedostały się do jajowodów i w swojej wędrówce przez nie uzyskały "białko", błony płodowe, otoczkę białkową, skorupę. Problem polega na braku możliwości złożenia jaj. Przyczyny bywają różne: stres, brak możliwości zbudowania gniazda, wytworzenie nieprawidłowego jaja pod względem kształtu, wielkości, zmiany w budowie miednicy (złamania, krzywica, MBD), zbyt duża liczba jaj, równoczesny "poród" 2 jaj.....
Leczenie nieoperacyjne czasem skuteczne poprzez farmakologiczne stymulowanie skurczów mięśniówki części macicznych jajowodu jednak często operacja bywa konieczna. Niestety regułą powinno być usuwanie jaj wraz z jajowodami. Po wykonaniu zabiegu z zachowaniem narządów rozrodczych częstą komplikacją są blizny i zrosty zmniejszające światło jajowodów, co skazuje samicę na powtórkę problemów przy każdym kolejnym porodzie i stanowi niebezpieczeństwo dla jej życia.

Każda decyzja lekarza powinna być poprzedzona gruntownym badaniem zwierzęcia a w szczególności wykonaniem przynajmniej 2 (w odstępie 7. dni) zdjęć RTG

Fatman
16-02-2012, 03:14
witaj Januszu
niestety to nie bylem ja, ale wiem kogo spotkales - to byl chlopak, ktorego legwanice dr Jarek kroil godzinke po nas. my musielismy sciagac szwy u weterynarza w Katowicach, poniewaz do Wroclawia mamy kawalek (ok. 200 km).
ciesze sie, ze juz wszystko w porzadku z Kazią i gratuluje, przy okazji, pieknego okazu - widzialem kilka zdjec kiedys na forum
Pozdrawiam EweK, Ciebie Januszu i oczywiscie dr Jarka

Janusz.Poz
21-02-2012, 12:47
Dzieki za pozdrowienia i życzenia powrotu do zdrowia!!!
Od Kaziu i ode mnie!!!
Rekonwalescencja przebiega dobrze!
Wczoraj ściągnęliśmy szwy! - w Poznaniu - to nie było takie trudne :)))
Choć kilka już się "przetarło". Ale rana już się zrosła. Nie ma żadnej infekcji.
Kaziu jest nadal bardzo ruchliwa, dużo je i... niechętnie sie wypróżnia :(
Ale to dlatego, że ciągle nie napełaniam jej basenu wodą. Chyba lepiej, żeby tej wciąż świeżej rany nie moczyć.
Jednak kupy robi w miarę regularnie. Raz na dzień, czasem raz na dwa dni.
Już się troszkę zaokrągliła. W ciągu 3 tygodni "przytyła" 100 g.
Wygląda zdrowo, choć trochę zszarzała jej skóra. To ta niska wilgotność.
Ale to już niedługo. Jak rana się troszkę mocniej zaleczy, to napełnimy basen, włączymy spryskiwanie i bedziemy pracować nad "cerą". W końcu Kaziu jest teraz kobietą :)))
Pozdroofka!!!
Janusz

42d3e78f26a4b20d412==