PDA

Zobacz pełną wersję : Sparalizowana legwanica po przejsciach umiera!!!



LegwanOPOLE
02-10-2012, 12:26
Witam!!

Mam potworny problem z moja legwanica. Okolo tygodnia temu zniosla 32 jajka (niezapłodnione). Jak to podczas ciazy nic nie jadla. Myslalem ze zacznie jesc. Jednak tak sie nie zdarzylo. Po 2 dniach zaczelem ja karmic na sile. Staram sie jej podawac tofu, liscie kalarepy (jej ulubione), wapno w plynie i srodek (kroplowka) Duphalyte. Zjada to ale niechetnie i malo. Zauwazylem ze zaczal jej sie robic ropniak na przedniej prawej lapie. Pojdzie na operacje jak tylko wydobrzeje. Jednak jest coraz gorzej. Traci kolorki - zamiast zielonego bieleje (glowa) lub pomaranczowieje (glownie lapy i ogon). Od 5 dni ma potworne drgawki. Coraz silnejsze. Miala wczesniej zlamana lewa przednia lape i tam drgawki byly najsilniejsze. Dzisiaj zauwazylem ze ona sie nie rusza! Patrze oddycha. Ale ma wszystkie 4 lapy sparalizowane!! Po wlozeniu do wody nadal sie nie rusza. Przemieszcza sie z wielkim trudem sposobem weza - wyginajac tulow. Dzwonilem do lecznicy do Sonsowca (podali mi ten nr na czacie). Nie wiem co robic - boje sie ze zdechnie.
Reakcje oczu na swiatlo sa normalne ale zamykanie powiek spowolnione. Kal troche dziwny. Bardzo trudno sie wyproznia - bardzo musi sie napinac. To co robi przypomina kurze jajko po rozbiciu na patelnie. Duzo bialego w ktore wpakowane jest cos czarnego. Biale jest gestsze niz zwykle. Wiek : 5 lat. Dlugosc : 1,1 m Oczy : czarne. Napiszcie co jeszcze podac. Prosze o bardzo szybka odpowiedz! Czuje ze ona powoli umiera. POMOCY!!!!!!!!!!!!!!!!

LegwanOPOLE

Inka25
02-10-2012, 14:08
Tutaj może chyba tylko pomóc wrterynarz. Nie macie w Opolu takich lekarzy???
Powodzenia. Trzymam kciuki

Rysiek
02-10-2012, 16:39
Z Opola do Wrocławia nie jest daleko. Proponuję zwrócić się szybko do dr. Zajączkowskiego. On już wrócił z Ameryki Płd. 0-606-838-300 - to podany tel. komórkowy w razie zagrożenia życia zwierzaka. Czy nie będzie to spowodowane jakimiś powikłaniami po zniesieniu jaj ? Czy coś działo się wcześniej ? Nie zwlekaj. Trzymam kciuki ! Rysiek

rudi.skrp
02-10-2012, 16:52
Idź jak najszybciej do weterynarza!!! POWODZENIA !!!!

Weteryna
02-10-2012, 19:55
Witaj Patryku
Rozmawialiśmy dzisiaj telefonicznie, gdy dzwoniłeś do lecznicy.
Propozycja Ryśka jest w tym przypadku najlepszym rozwiązaniem.
W tym stanie niema czasu na przypuszczenia co to jest. Przed wyjazdem do Wrocławia proponuję wykonać zdjęcie RTG (jama brzuszna) kolor kału może wskazywać na krwawienie. Ja bym próbował obniżyć temperaturę ciała ale napewno już jesteś po konsultacji z dr Zajączkowskim. Powodzenia

Sułek
03-10-2012, 06:12
0,5 ml vit b6 + 0,5 ml vit b12 + 0,5 ml wapna domięśniowo co 2 dni przez tydzień - powiedz tak wet - owi
już po pierwszym strzale po kilku godzinach dragawki ustąpią - o ile już nie jest za późno bo to np była agonia....
powodzenia!

LegwanOPOLE
03-10-2012, 07:24
Witam!!

Wczesniej nie odpisywalem gdyz wczoraj kolo 19:30 zadzwonilem i pojechalem do dr Zajaczkowskiego. Dobrze, ze jest w rekach specjalisty. Postanowilismy, ze zostanie u niego. Nie napisalem nic bo jak wrocilem to byla juz a mialem jeszcze odgroma roboty. Nie wzielem zdjec rentgenowskich z powodow:
1. Mialy juz 2 miesiace wiec duzo by nie powiedzialy
2. Wszystko przykrywala tkanka tluszczowa (doktor stwierdzil ze legwanica jest baaaaaardzo gruba) i nic procz zarysu kosci nie bylo widac
3. Poprostru z pospiechu zapomnialem.
Dr Zajaczkowski mial dzisiaj rano zrobic zdjecie rentgenowskie. Jesli nic nie wykaze to zrobi badanie krwi. Dowiem sie wynikow dopiero wieczorem (wtedy mam dzwonic). Rokowania sa pomyslne. Kiedy cos sie dowiem to napisze.
Pozatym dr Zajaczkowski to bardzo mily czlowiek. Juz wiem dlaczego wszyscy go polecaja. Chyba najlepszy fachowiec w Polsce. Ciesze sie ze pojechalem.
Mam nadzieje, ze wszystko pojdzie dobrze. TRZYMAJCIE ZA NIA KCIUKI!!!!!!!

LegwanOPOLE

Weteryna
03-10-2012, 09:22
No to ekstra.
Panie Sułku kochany .
Wapno przez cały okres był podawany (w syropie) więc o tężyczce raczej niema co myśleć Podawane jest także Duphalite więc na niedobór vit i minerałów niema co narzekać. Ale objawy by na to wskazywały.
Jestem ciekawy co to było.
Pozdr Piotr

Sułek
03-10-2012, 10:22
kontynuując gdybanie via net..:))
podobne objawy mają legi, które nie zniosły do końca wszystkich jaj..też jestem ciekaw co wykaże RTG
a vitaminka b podana i-m cuda potrafi ...(doraźnie ofkors)

LegwanOPOLE
03-10-2012, 12:55
Witam!

Wlasnie zadzwonilem do dr. Zajaczkowskiego. Nie mial dla mnie dobrych wiesci. Zaraz jak pojechalem spowrotem legwanica zaczela parskac i dusic sie.
Dr. Zajaczkowski stwierdzil ze to "krwotoczne zapalenie pluc". Podal jej wczoraj wapno i witaminy. Dzieki temu zaczela odzyskiwac wladze w lapach (przednich). Jednak wapno w plynie przy takim ubytku nie wystarcza. Juz wczoraj dr. Zajaczkowski podejzewal tezyczke poporodowa. Dr. Zajaczkowski wogole jej nie wyciagal z terra. Teraz moze byc bardzo roznie. Jest podejzenie, ze to zapalenie jest spowodowane zaleglym jajkiem. Nic nie wiadomo dopoki sie nie wzmocni na tyle by moc ja przeswietlic. Jutro zadzwonie po nastepna porcje informacji. Jak czegos nowego sie dowiem to napisze. Mam nadzieje ze wyjdzie z tego. Jestem za bardzo do niej przywazany by ja stracic. Jest w bardzo dobrych rekach wiec mam nadzieje.

LegwanOPOLE

PS. Przepraszam za bledy ort. jesli takie byly. Jest to pisane pod wplywem emocji.

meg11
03-10-2012, 14:10
trzymam mocno kciuki za zdrowie legwanka :)

rudi.skrp
03-10-2012, 14:58
Powodzenia LegwanOPOLE wierze że sie wszystko dobrze skończy ;)

Rysiek
03-10-2012, 15:07
Bądź dobrej myśli. Ja mam nadzieję, że będzie OK. Rysiek

bizon
04-10-2012, 07:43
Relacjonuj wszystko na bieżąco wszyscy jesteśmy ciekawi co jest przyczyną i trzymamy kciuki za legwanice.

Macha
04-10-2012, 10:06
Trzymam mocno kciuki i życzę powodzenia:)

Izabela
04-10-2012, 12:39
Też się dołączam. Izabela

LegwanOPOLE
04-10-2012, 12:46
:*(
Dzisiaj dr. Zajaczkowski dopiero mial zle wiesci. Kiedy do niego zadzwonilem (okolo 19:30) wlasnie skonczyl operowac. Jednak zostaly jajka, ktore zaczely gnic, a poniewaz leg ma narzady blisko siebie zakazenie przenislo sie na pluca. Legwanica bardzo cierpiala dlatego dr. Zajaczkowski zdecydowal sie na zabieg. Nie znam szczegolow operacji - wiem ze polegala na wycieciu wszystkiego (tzn. zaleglych jajek, jajowodow, jajnikow itp.). Rokowania nie sa pomyslne. Na + dziala to, ze ona to mocny i silny legwan.
WSZYSTKO OKAZE SIE PRZEZ NAJBLIZSZE 12 GODZIN!
Mam dzwonic kolo 9-10. Kiedy znajde chwile czasu to cos napisze.
Modlcie sie, trzymajcie kciuki i jeszcze nie wiem co - za nia. Za zainteresowanie wszystkim bardzo dziekuje. Dobrze jest wiedziec ze ktos jeszcze nia sie interesuje. Ach gdybym 2 dni po porodzie (kiedy nadal nie jadla) pojechal do dr. Zajaczkowskiego to by tego wszystkiego nie bylo. Czlowiek uczy sie na bledach - teraz mozemy gdybac. Oby tylko przezyla!!!!!!!!!!!
:*(
Wielce zmartwiony i oczekujacy wiadomosci
LegwanOPOLE

Fryzjer
04-10-2012, 12:51
3-mam kciuki zeby oby wyszla z tego

rudi.skrp
04-10-2012, 14:15
powodzonka :) i czekam na dobre nowinki:)

Dorota
04-10-2012, 14:16
Wszyscy trzymamy kciuki , mam nadzieje ze bedzie dobrze.

Robert Rutkowski
05-10-2012, 04:49
Hej! Moja 2 - letnia legwanica też jest po problemach z jajkami, była operowana 2 tygodnie temu, nadal nie ma apetytu, je śladowe ilości jedzenia.Tak więc współczuję i trzymam kciuki.

LegwanOPOLE
05-10-2012, 08:54
1.06.1997 - 21.11.2003

Imie: Ziutek
Gatunek : Legwan Zielony
Plec: Samica
Wiek: 6 lat
Wlasciciel LegwanOPOLE

PS. Dziekuje wszystkim za zainteresowanie i trzymanie kciukow. Niestety nie udalo sie.

Dorota
05-10-2012, 10:42
Tak nam przykro :(:(:(:(:(

Papec7
05-10-2012, 12:07
mi rowniez przykro, szkoda :((((((((((((

Izabela
05-10-2012, 12:23
Ojej, żal okrutny ściska... I właśnie dochodzę do wniosku, że kupując legwana trzeba modlić się do losu, żeby był to samiec. Śledząc wypowiedzi forumowiczów wychodzi na to, że większość samic ma problemy zdrowotne, związane z układem rozrodczym:(

Saurus
05-10-2012, 13:56
wspolczuje, mam nadzieje ze w przyszlosci bedzie lepiej :*-(

LegwanOPOLE
05-10-2012, 14:15
Witam!

Wlasnie bylem po cialo. Po sekcji zwlok wreszcie dowiedzialem sie co bylo przyczyna. Byla ona potwornie chora i to od dawna. Po pierwsze musze ostrzec to co jest w opisie to nie prawda ("Mniej więcej na cztery tygodnie przed zniesieniem jajek samica przestaje jeść i tylna część brzuch powiększa się od zgromadzonych tam jajek. W tym czasie samica tylko dużo pije, a energię czerpie z tłuszczu zgromadzonego w nasadzie ogona i tylnych kończynach.")
Dr. Zajaczkowski powiedzial mi ze przestaja jesc na 2 lub 3 dni przed zlozeniem jaj. A wiec zaczne historie horoby od poczatku. Trzeba pamietac ze bylem przekonany ze to samiec.
Bardzo dawno temu moja legwanica zaczela tyc. Nie zdziwilem sie - po lecie obfitym w liscie wydalo mi sie to normalne. Zaczela potwornie chodzic i czegos szukac. (Szukala miejsca na gniazdo, a poniewaz mam polke takiej nie znalazla). Odkad zaczela chodzic prestala jesc. Bylo coraz gorzej. Raz pojechalem zrobic jej RTG. Niestety tluszcze przyslonil jaja. Miala wtedy silne parcia (bo to juz byl czas) ktorych nie zauwazalem. Stalo sie najgorsze. Tak dlugo trzymala jajka, ze te parcia rozbily kilka jajek. Po jakims czasie nie wytrzymala i "popuscila" z siebie czesc jajek. Miala wtedy 3 powazne choroby:
1. Poniewaz dlugo nie jadla zjadala sie od srodka (powaznie ucierpiala watroba)
2. Przez rozbite jajka wdalo sie zapalenie otrzewnej
3. Pobliskie narzady tez zaczely z tego powodu cierpiec (nerki, jelita, watroba itd)
Minelo pare dni i wystapila tezyczka poporodowa. Trafila do dr. Zajaczkowskiego, ktory wyleczyl ja z tezyczki podajac wapno. Niestety wtedy poszlo juz lawinowo. Nastapila martwica jelit (to jeszcze u mnie), krwotoczne zapalenie pluc itd. Nie miala szans na przezycie. Byla cala chora. Jest to moja wina, ze do tego ja doprowadzilem. Mojej glupoty, tepoty i niewiedzy. Postanowilem sobie odpuscic terrarystyke. Po 1 nie mam czasu, a po drugie nie umiem zapewnic odpowiednich warunkow. 3 sprawa jest to, ze nie chce tego przezywac drugi raz. Myslalem wczesniej o wezu, ale powiedzialem NIE. Postaram sie w miare mozliwosci wspomoc rada z mojego doswiadczenia. Co jeszcze? W zalaczniku najladniejsze zdjecie mojej legwanicy. Dr. Zajaczkowski wzial probki do badan bakteryjnych. Jesli cos wykarza to napisze. Jutro odbedzie sie jej pogrzeb. Bardzo mozliwe ze wysle zdjecie jej grobu.

Pozdrawia LegwanOPOLE

PS. Jak zwykle przepraszam za bledy ort.

rudi.skrp
05-10-2012, 16:58
Bardzo mi przykro :( wspolczuje :((

Darius
05-10-2012, 17:06
Śledziłem całą historię z zapartym tchem, bardzo mnie poruszyła. przykro mi :*( i trzymaj się.

Rysiek
06-10-2012, 02:00
Ciężko się to czyta :-( . Przykro mi . Wiem co straciłeś. Mam nadzieję, że na forum będziesz zaglądał. Trzymaj się . Rysiek

Marblo
06-10-2012, 03:31
Bardzo mi przykro :((((((((

Marblo

Macha
06-10-2012, 07:14
Wielka szkoda:(((

Kenias
07-10-2012, 15:00
Od początku do samego końca czekałem na zakończenie ...myślami było inne.
Aż łza się w oku kręci :(( Bardzo mi przykro wspolczuje .

Jarek Zajączkowski
09-10-2012, 08:27
Przwepraszam, że dopiero teraz piszę o opolskiej legwanicy. Mam kłopot z siecią...
Legwan z Opola zmarł na skutek rozległego zapalenia otrzewnej . Powstało ono na skutek przerwania jajowodu i wylania zawartości jaj do jamy ciała> Zakażenie bakteryjne objęło ścianę jelit, wątrobę, płuca...(różne szczepy bakterii). Tuz przed śmiercia pojawił się silny surowiczo - krwotoczny wyciek z nozdrzy. Kuracja nie mogła pomóc. Jedynym skutecznym sposobem ratowania życia była operacja usunięcia jaj wykonana o wiele wcześniej.
ps. nie trzymajcie dojrzałych samic legwanów bez terrarium (bez możliwości budowania gniazda). Jeśli samica nie będzie przeznaczana na rozród - lepiej wykonać sterylizację.

42d3e78f26a4b20d412==