PDA

Zobacz pełną wersję : 34 jajka !



FIfatrAFa
03-02-2014, 11:47
Witam !
W piatek robilem RTG Shogunowi podejrzewając jajka.....i sie nie mylilem. Takze od piątku Shogun jest babeczką.Dzis byl zabieg dzieki ktoremu wyciagnieto 34 jaja!...aż/tylko ? W tej chwili leg śpi...zabieg trwal od 16.30 do 17.30. Teraz jest 20.00 i wydaje mi sie ze troszke dlugo nie otwiera oczków,ale znajac zycie to dopiero jutro bedzie widac jakąs poprawe
Przy okazji mam pytanko...czy zdarzylo sie ze wasze legwany ktore juz znosily jaja....zniosly ich wiecej niz 34..czy moge to uwazac za rekord ? :]

p.s. Nie ma to jak świeże jajka na Wielkanoc


pozdrawiam

Janusz.Poz
04-02-2014, 04:20
34 to chyba w miarę normalny wynik.
Moja samica miala, jeśli dobrze pamietam, 60!
I to było ponoć dużo.
Jakoś na dniach będzie dwa lata od operacji.
Przy okazji pozdrowienia dla doktora Jarka!

FIfatrAFa
04-02-2014, 07:42
...oooo ho ho , niezle. 60 to niezly wynik.

Wracajac do tematu lega. Dzis rano sie juz normalnie przebudzil, napoilem go woda a teraz juz wyglada i zachowuje sie raczej normalnie-poza tym ze jest chudszy ;). Tak czy inaczej dobrze mu z oczu patrzy i wyglada na szczęsliwego ;)
Chodzi po pokoju i mysli jakby sie powspinac,ale jeszce mu nie pozwalam....dobrze robie, czy nie wchodzic mu w droge?

pozdrawiam

Janusz.Poz
04-02-2014, 08:10
Na wspinaczki jeszcze stanowczo za wcześnie!!!
Najbliższe dwa - trzy tygodnie samica powinna być w "sterylnym" terrarium.
Najprościej usunąć wszystko z dna i wyścielić gazetami. To po to, by uniknąć ewentualnego zakażenia rany. Oczywiście trzeba też usunąć konary i wszystko to, na co może się wspinać - ruchliwe zwierzątko może sobie niechcący pozrywać szwy.
Legwanowi to się na pewno nie spodoba. No ale to dla jego dobra.
Te niedogodności można trochę zrekompensować smakołykami.
Moja samica po operacji miała "wilczy" apetyt :-) i baaardzo dużo piła.

Saurus
04-02-2014, 08:57
Nie wiem, czy gazety sa szczegolnie higieniczne- w tuszu drukarskim rozwijaja sie mikroskopijne grzyby. Lepiej zeby byla to np. lignina, czy chociaz reczniki papierowe.

FIfatrAFa
04-02-2014, 10:25
Sadze ze udalo mi sie przygotowac sterylnie terrarium juz przed zabiegiem. Jest cieplo, czysto i wilgotno ;).
Wlasnie wrociem od weterynarza.Bylem ze zwierzem na zastrzyku.Jezeli chodzi o wyglad i zachowanie lega w dzien po operacji ....to Pan weterynarz stwierdzil ze jest bardzo dobrze :)
Niepokoi mnie tylko to ze legwanica jest bardzo ruchliwa i ciezko jest utrzymac ja w terrarium. Domaga sie wyjscia.

pozdrawiam

Saurus
04-02-2014, 11:05
To chyba powinno cie cieszyc :)

Janusz.Poz
04-02-2014, 13:12
Gazety są higieniczne jak najbardziej, ale mogą też być reczniki, czy lignina.
Ważne, żeby podłoże było suche, czyste i by łatwo można je było wymienić.
Z wilgocią też bym nie przesadzał. Przez ten krótki czas nic legwanowi się nie stanie.
A mniejsza wilgotność, to mniejsze ryzyko infekcji.
Skoro legwanica jest pod opieką weta, to z pewnością zalecił odpowiednie środki do przemywania rany i maści na gojenie.
Uważaj na szwy! Bo ruchliwa legwanica może je poprzecierać, albo pozrywać.

RobertM
04-02-2014, 14:44
Jestem ciekaw jakie były wskazania do usuwania jaj i takiej operacji. Mam wrażenie, że często takie decyzje są podejmowane zbyt pochopnie. Czy były to rzeczywiście "przechodzone"jaja, tzn. samica była "zatkana". Trochę szkoda, bo samica będzie bezpłodna...

Liczba jaj jest zupełnie normalna. U mnie samica składała corocznie lub co drugi rok podobną liczbę jaj, raz było to 52 jaja. Tyle, że były to jaja w większości zapłodnione i z części wykluły się maluchy.

Janusz.Poz
05-02-2014, 00:43
To nie są w pełni wykształcone jaja, które samica może znieść (nawet, gdy nie są zapłodnione), tylko kule żółtkowe bez skorupek.
Często powstają u młodych samic. Czasem nie w pełni dojrzałych. To pewnie wynik zakichś zaburzeń hormonalnych. A na to wpływ może mieć choćby nienaturalne środowsko, w jakim je chodujemy.
Zdarza się, że kule zalegają w jamie brzusznej i uwieraja narządy wewnętrzne. Np. blokują przewód pokarmowy. - Tak było z moją samicą.
Istnieje niebezpieczeństwo, że kule pękną i może dojść do zapalenia otrzewnej.
W takich sytuacjach w zasadzie jedynym ratunkiem jest operacja.

Dota
05-02-2014, 01:03
z tych opisów można sie sporo rzecy dowiedzieć, ale...
jeśli moja legwanica okarze sie 3-letnią samicą, nigdy nie miała jeszcze styczności z innym legwanem (samcem oczywiście) to czy może miec w przyszłości, być może już niedalekiej, takie "pseudo jajka"? jak wówczas rozpoznac, że znajdują sie one wewnątrz legwana?

Długopis
05-02-2014, 02:24
Może, może. Ostatnio dużo było na ten temat. Poszukaj, a w skrócie tylko Ci powiem, że jak legwanica jest bardzo gruba, nie je, dużo pije i duzo kopie to bardzo prawdopodobne, że spodziewa się jajeczek.

Janusz.Poz
05-02-2014, 02:57
Jeśli samica nie je, dużo pije i dużo kopie, to przygotowuje się do złożenia jaj.
Jest wtedy bardzo aktywna i może być nawet agresywna.
To zupełnie naturalne zachowania.
Należy wtedy przygotować skrzynkę lęgową. Jest o tym na Forum.
Jak nie wystąpiły żadne zaburzenia, to samica złoży jaja. Nawet jak nie miała kontaktu z samcem. Jaja będą wtedy niezapłodnione.
Konieczna jest uważna obserwacja legwanicy. Jeśli złożenie jaj długo nie następuje, to trzeba się skonsultować z wetem.
Czasem jaja są w pełni ukształtowane, ale samica nie może znaleźć odpowiedniego miejsca do ich złożenia i je wstrzymuje. Wtedy można farmakologicznie wymusić złożenie jaj.

RobertM
05-02-2014, 04:56
Jajowód może być zatkany niekoniecznie przez kule żółtkowe, często są to całe jaja. Zresztą wydaje się, że kule żółtkowe często są resorbowane i nie ma wówczas potrzeby żadnych operacji. Interesuje mnie tylko moment kiedy takie decyzje się podejmuje, że to już trzeba operować.

Janusz.Poz
05-02-2014, 07:06
Decyzję o operacji podejmuje się wspólnie z weterynarzem.
Zdjęcie rtg pokaże czy jaja są w osłonce wapiennej, czy nie.
Jeśli nie, to faktycznie, może dojść do resorbcji.
Tylko to jest proces długotrwały. Może trwać wiele miesięcy.
Istnieje niebezpieczeństwo urazu mechanicznego. Jaja moga się rozlać.
No i kwestia ewentualnego uciskania narządów wewnętrznych.
Jak pisałem wcześnie, moja samica miała 60 jaj. Jaja zablokowały przewód pokarmowy. Nic nie jadła, nic nie wydalała.
Jak legwan jest w dobrej kondycji, to może wytrzymać miesiąc, dwa bez pożywienia.
Ale to trochę za krótki okres na resorbcję.
Jeżeli diagnoza jest jednoznaczna, to operację powinno się wykonać jak najszybciej.
Jeśli operujemy "zdrowe" zwierzę, w dobrej kondycji, to szanse na udany zabieg są bardzo duże. No i legwan szybko wróci do pełni sił.

RobertM
05-02-2014, 07:44
Własnie chodzi mi o określenie "diagnoza jednoznaczna". Mam wrażenie, że ona rzadko bywa taka jednoznaczna, bo w duzym stopniu oparta jest na odczuciu, a nie na jednoznacznych kryteriach.... Stąd moje wrażenie, że czasem operuje się zdrowe samice..., którym po okresie kilku tygodni powróciłby apetyt. Ale tutaj chyba trudno o takie jednoznaczne kryteria...

Janusz.Poz
06-02-2014, 01:54
Jedno dobre zdjęcie rtg może taką jednoznaczną diagnozę dać.
W dalszym ciągu odwołuję się do własnych doświadczeń (choć z rozmów z weterynarzami wiem, że to zdarza się często):
- na zdjęciu widoczne były kule żółtkowe w dużej ilości
- po podaniu kontrastu wyraźnie widać było, że przewód pokarmowy jest niedrożny.
Legwan był w bardzo dobrej kondycji.
Należało podjąć decyzję, czy operować teraz (teraz oznaczało za kilka - kilkanaście dni), czy czekać i liczyć na resorbcję.
Drugi wariant był o tyle ryzykowny, że nie dawał gwarancji, a zwierzę w międzyczasie by słabło...
Na szczęście wybrałem opcję operacji. W czasie zabiegu okazało się bowiem, że jedno jajo już pękło...
Przy takiej ilości jaj nie było to niczym dziwnym.

Mogę się zgodzić z tym, że przy niewielkiej ilości jaj i bez komplikacji z narządami wewnętrznymi jaja zostana wchłonięte, a mało uważny opiekun legwana nawet nie będzie wiedział, że jego samica miała jaja. Albo, że to w ogóle samica... :-)

RobertM
06-02-2014, 04:24
Pewnie czepliwy jestem :), ale w czasie normalnego rozwoju jaj też najpierw widoczne są kule żółtkowe, potem już w skorupkach, a kilka dni (tydzień, czasem dłużej) przed zniesieniem samica przestaje jeść bo jaja wypełniaja całą jamę brzuszną.
Znam przypadki, że samica nie jadła nawet kilka tygodni, a potem zaczynała normalnie jeść i wszystko wracało do normy (resorbcja ?).
Moja samica miała 52 jaja i wszystkie zniosła (dwa niezapłodnione), a nie jest to żaden rekord. Nie jadła chyba ok. tygodnia, może dłużej. Zapewne w przypadku Twojej samicy było to uzasadnione (zwłaszcza, że jajo pękło), ale nadal trudno powiedzieć kiedy ten sytuacja wymaga tak drastycznego postępowania. Z jednej strony chyba nie warto czekać, aż samica osłabnie, a z drugiej strony zawsze jest nadzieja, że się wchłoną.

Z rozpoznaniem, że samica ma w sobie jaja, a nawet, że jest samicą całkowicie się zgadzam. Czasem bywają powazne trudności. Nie wiem, do nas docierają chyba legwany z Salwadoru (moje z Kolumbii) i chyba u nich dymorfizm płciowy nie jest zbyt silnie zaznaczony.

Janusz.Poz
06-02-2014, 08:14
Zgadzam się, że najpierw są kule żółtkowe, później w skorupce itd.
Jeśli jednak samica przestaje jeść, szuka miejsca do złożenia jaj i ich nie znosi przez tydzień, dwa, trzy..., a zdjęcie pokazuje, że jaja są pozbawione osłony wapiennej (bo to jest dobrze widoczne na rtg), to wiadomo już, że ich nie zniesie.
I pozostaje tylko podjąć decyzję: czekać, czy operować.
Zdecydowanie bezpieczniej jest jednak operować.
Choć, przypomnę, należy uwzględnić kondycję legwana, ilość jaj, ewentualny ucisk na narządy wewnętrzne.

42d3e78f26a4b20d412==