PDA

Zobacz pełną wersję : do wszystkich którzy karmią mrożonkami



Marcin Ratajczak
19-05-2012, 01:32
Witam, nie chcę tutaj rozstrzygać co jest lepsze czy karmienie żywym czy martwym pokarmem, ponieważ wiem, że zaraz się tu zrobi wielka kłótnia.

Ja kramie mrożonkami mam 2x Elaphe guttata (ok 40cm), mam też hodowle myszek. Wszystkie nowo narodzone myszki wrzycam w pudełeczko i do zamrażalki. Raz na jakiś czas podaje żywego noworodka bo tak i tak wiem, że wężowi się nic nie stanie.

Moje pytanie:
Co będzie później zamroźić noworodki na żywca to nie problem, ale duże myszki to już wydaje mi się problem.
Jak wy to robicie i czy wąż karmiony cały czas martwymi myszkami gdy dostanie dużą myszke czy sobie poradzi ?

Elian
19-05-2012, 02:07
jak będzie dostawał duże mrożone myszki to pewnie sobie poradzi. A co do pierwszego pytania jak mrozić duże myszy to nie wiem. Napewno nie na żywca bo to będzie męczarnia dla tych myszek. Najlepij pierw ją zabić (jak to groźnie zabrzmiało). Chwyć za ogon i uderz głową o coś twardego z taką siłą aby nie trzeba było powtarzać uderzenia.

Marcin Ratajczak
19-05-2012, 02:27
Wyjaśnienie mojego pytania dla lepszego zrozumienia

Jak wy to robicie i czy wąż karmiony cały czas martwymi myszkami dużymi, gdy dostanie dużą żywą myszke czy sobie poradzi ?
Czy węże muszą się uczyć polować ?

pppppp
19-05-2012, 04:23
po co mrozisz noworodki? przecież one nie pogryzą węża !!!!
niech sobie wąż poluje ipodusi trochę :)) a w przyszłości jak chcesz karmić martwym pokarmem to mysz za ogon i walnij o kant stołu a następnie do węża (po co mrożić potem rozmrażać i ogrzewać zrobisz to jak żaden z twoich węży jej nie zje)

Marcin Ratajczak
19-05-2012, 04:39
Mam hodowle i jak mi się rodzi 20 myszek to i tak część muszę zamrozić.
Oczywiście jak tylko to możliwe daje mu żywe noworodki.

Marcin Ratajczak
19-05-2012, 07:24
Znam już odpowiedź na pierwszą część pytania czyli zawsze muszę zabić tz. wziąść za ogon i uderzyć o kant stołu zanim włoże do zamrażalki.

Jest jeszcze jakaś inna forma zabijania myszek ? (jakoś nie mogę się zdobyć na odwagę)

Druga część pytania:
Czy wąż karmiony cały czas martwymi dużymi myszkami, gdy dostanie dużą żywą myszke czy sobie poradzi ?
Czy węże muszą się uczyć polować ?

I jeszcze jedno pytanie mnie dręczy:
Czy muszę pilnować węże jak jedzą martwy pokarm głównie chodzi mi o to że jak wrzuce 2 myszki do terra czy może się zdarzyć, że jeden zje dwie a durgi nic ? A nawet jeśli się tak zdarzy (będę widział na jednym zgrubienie a na drugim nie) to czy wrzucając kolejne myszki wąż który zjadł pokusi się na kolejne ?
Chyba nie będzie jadł tak długo aż pęknie albo zwróci pokarm ?

pppppp
19-05-2012, 09:34
polowania się nie uczą to mają w genach, z myszami nie wiem ja swoje karmię żywym a co pozostrawienia przy karmieniu nawet martwym to ma sens tylko wtedy gdy w terra jest więcej niż jeden wąż, no bo jak oba zaczną połykać jedną mysz to jeden drugiego może nie zje ale pewnie udusi

DJP
20-05-2012, 10:43
Kogoś kto wpadł na pomysł żeby zamrażać myszy "na żywca" powinno sie wsadzić do zamrażarki i zaczekaś przynajmniej do momentu w którym odmrozi sobie wszystkie kończyny. Mysze można zatłuc też tak; bierzemy mysze za kark w dawa palce i cięgniemy szybko, mocno i zdecydowanie za ogon. Przy wszystkich metodach trzeba być pewnym i zdecydowanym bo moiże sie okazać że mysz przeżyje i będzie strasznie cierpieć.

Salem
21-05-2012, 03:03
żywą mysz do zamrażarki to męczarnia, a za ogon i o kant stołu to normalka co? :-)))

DJP
21-05-2012, 04:22
Mysz ginie tak czy inaczej a czy zginie w męczarniach mrożąc nie powoli czy szybko to już co innego.

Marcin Ratajczak
21-05-2012, 14:26
Szczerze pisząc to jak już mi sie urodzi 10-20 myszek i wszystkie pokolei miałbym zabijać o kant stołu to nie wiem czy dam rade. Jedną dwie ale nie kilka :-( Nie wiem jak rozwiąże ten problem

Robie sobie zapasy na zimię bo zimą nie będę hodować bo by mi na balkonie zamarzły.

Salem
22-05-2012, 11:31
różnica jest taka, że zabijając mysz o kant stołu to ty jesteś "kilerem", a wkładając do lodówki to wina spada na zamrażarkę :-))) czyli lepsze samopoczucie (oczywiście gdy zapomnisz na chwilę, że mysz tam siedzi i się męczy :)

DJP
22-05-2012, 14:57
Ja mimo wszystko czuje sie lepiej jak sam myszaka zabije.

Marcin Ratajczak
23-05-2012, 01:08
Zgadzam się w 100% tylko, że zapomnieć o tym, że się je włożyło do zamrażalki też cieżko, aczkolwiek nie wiem czy nie cieżej będzie być kilerem i zabić pokolei ok 15 myszek :-(

Salem
23-05-2012, 10:05
wszystko zależy od psychiki, jedni mogą zabić myszę "gołymi rękami" :) bez skrupułów, inni wolą podstawić pułapkę na myszy, jeszcze inni czekają aż sama zdechnie z głodu, a jeszcze innym nie robi wcale różnicy czy zabiją robaka, myszę czy psa. Tak więc jeżeli ktoś się urodził "kilerem" i ma zapędy sadystyczne to wszystko jedno co i jak zabija, inni się przejmują zabijając muchę na ścianie :) Są sposoby żeby trochę sobie pomóc przy zabijaniu myszy, można np. wmówić sobie, że "TA" mysza jest "MOIM" największym wrogiem, wtedy zabijanie będzie łatwiejsze :-)))
Mam nadzieję, że nie obraziłem nikogo moim postem. Jeżeli tak by się stało to z góry przepraszam :-))

RedmanBoa
23-05-2012, 18:50
Też mam hodowlę myszek i nadwyżki wrzucam do zamrażarki. Dorosłe myszy przed spotkaniem z lodówką mają spotkanie z kantem biurka, a noworodki wrzucam na ok 5 minut do -20st.C potem wyciągam martwe, pakuje, i z powrotem do zamrazarki. Nie wyobrazam sobie jakos zeby tłuc noworodki o kant stołu bo węże z reguły jedzą noworodki, a nie dżem z noworodków. Przy pierwszej zabijanej myszy miałem dylemat czy ją skillować, ale przypomniałem sobie jak kiedyś jedna z nich ugryzła mnie w palec i... jeb!!! Leży zdechła. No a przy następnych to: "Tamtą zabiłem, to co się teraz bede rozczulał" Zabijesz raz, zabijesz i drugi. hmm... to też strasznie zabrzmiało...
Pozdrófki!

Antoni Wróbel
24-05-2012, 14:35
Dużo lepszy od walenia o kant stołu jest pomysł DJP ze zrywaniem rdzenia kręgowego. Wygląda to mniej brutalnie, a i przy tym nie ryzykujemy obryzgania blatu mózgiem, jakby nam troszke zjechało...
Poza wszystkim, myszy wcale nie cierpią wielkich męczarni zdychając w zmrażarce. Śmierć w hypotermii u myszy jest podobna, jak u człowieka, a to oznacza, że przy odpowiednio wysokiej temperaturze mysz nie cierpi.

Pozdrawiam

Marcin Ratajczak
25-05-2012, 01:06
A mogę je zabijać tak jak szczury ?http://terrarium.com.pl/forum/read.php?f=12&i=6628&t=6619

Jak TAK to jak się do tego zabrać ?
W co mam włożyć i jak Wy to robicie ?

Mystik
25-05-2012, 13:23
Witam

Posluchajcie siebie !!!!
Jak Was czytam, to przypomina mi sie film 'Ostateczne rozwiazanie' (ostatnio pokazywany na HBO) :(.
Zostawcie to naturze.

Piotr

42d3e78f26a4b20d412==