PDA

Zobacz pełną wersję : zimowanie w lodowce



rogal83
18-12-2013, 17:06
witam! przeczytalem niedawno ze weze mozna zimowac w zwyklej lodowce(oczywiscie po ustawieniu odpowiedniej temperatury) czy to jest prawda?
wydaje mi sie ze to ma sens zadnych wachan temperatury ale kwestia wentylacji...

ironkapela
18-12-2013, 17:20
Kiedys o tym czytalem. Zimowanie w lodowce odbywa sie wtedy gdy nie mozesz znalezc miejsca ze stala niska temperatura (piwnica, strych), wtedy wkladasz do lodowki, oczywiscie ustawiasz odpowiednia temperature i zimujesz. To tyle co moge powiedziec na ten temat. Reszte nich dopowiedza bardziej doswiadczenie terrarysci. Pozdro

Shinigami
19-12-2013, 04:15
ja w prawdzie doswiadoczony nie jestem, ale wydaje mi sie ze np taka zwykla lodowka ktora stoi w domu to sie nie nadaje, bo chyba za czesto jest otwierana itd.

reed
19-12-2013, 08:08
Myślisz że to źle ??
Pomyśl, gdybyś przez powiedzmy tydzień nie otwierał tej lodówki, czym oddychały by biedne wężyki ?

ironkapela
19-12-2013, 09:45
No to nad wentylacja to juz by sie pomyslalo, moze na stale uchylone bylby drzwi. Ja mowie tylko o tym co czytalem, poniewaz sam tej metody nigdy nie stosowalem. Pozdrawiam

Shinigami
19-12-2013, 10:45
no tak ale lodowki sie nie otwera po to zeby ja tylko otworzyc, ale zeby cos wlozyc lub wyjac. Czy zwiazany z tym halas oraz drgania nie beda przeszkadzal wezykowi?? Co innego lodoweczka gdzies na uboczu:) w ktorej sie nie przechowywuje zywnosci

rogal83
19-12-2013, 11:07
mam jedna wolna lodowke wiec sie nie martwcie... moge ja przeznaczyc tylko dla wezy a takie gdybanie to chyba nie ma wiekszego sensu chcialbym zeby napisal ktos kto mial z tym bezposrednio kontakt bo pewnie wielu jest ciekaw jakby to sie sprawdzilo

Plutoo
19-12-2013, 13:32
"Nie trzeba do lodówki - znacznie lepiej jest zimować w pomieszczeniu o odpowiednio niskiej temperaturze, jednak nie każdy ma do takiego dostęp i dla tego wykorzystuje się lodówki. Śmiertelność węży zimowanych w lodówce jest nieco większa od tych, zimowanych w pomieszczeniach. Niezależnie od tego gdzie się zimuje zmiany temperatury powinny być stopniowe i rozłożone w czasie o co w lodówce trudno - lodówka to ostatni etap po wychłodzeniu w terrarium" - to kawałek wypowiedzi mordda z posta o zimowaniu nerodii (Całość tutaj (http://terrarium.com.pl/forum/read.php?f=12&i=27163&t=27162))

mordd
19-12-2013, 13:41
I właśnie o wentylację chodzi prawdopodobnie. Przynajmniej na takie wyjaśnienia większej ilości padnięć trafiłem. "Eksperyment" dotyczył dużej ilości zbożówek. Tak sobie myślę, że przy odpowiedniej konstukcji chłodziarki możnaby wprowadzić je w niej w zimowanie startując od temperatury pokojowej a kończąc na właściwej dla zimowania..... Ale ja wolę pokój od lodówki. O zimowaniu jaszczurek w lodówie wspominał zdaje sie dr Robert (tu lub w "Morelii", gdzieś w każdym razie było).

mordd
19-12-2013, 13:47
No i bylbym zapomniał: 3 węże mam z konieczności w lodówce, zobaczymy co z tego wyjdzie.....

rogal83
19-12-2013, 15:59
"...Temperatura tam panująca zależna jest od warunków atmosferycznych i często się waha. A przy obecnych zimach możemy mieć problem w utrzymaniu stałej niskiej temperatury.


Dobrym rozwiązaniem jest lodówka w której możemy zapewnić stałą prawie niezmienną niską temperaturę."- to jest fragment ze strony lukasza wysockiego ktory raczej zna sie na rzeczy... ale niestety jest tam tylko to jedno zdanie o lodowce ktore nie wyjasnia dokladniejszych aspektow tej sprawy

dr Robert
19-12-2013, 16:21
Wspominałem o tym zimowaniu w lodówce na sympozjum PST w Warszawie i w "Morelii". Pokazywałem też pojemniki z zimujacymi jaszczurkami. Lodówka jest dobra do zimowania gadów. Moja wiedza na ten temat dotyczy jaszczurek i żółwi, choć w praktyce wykorzystuję lodówkę tylko do zimowania jaszczurek. Węży w tej chwili nie mam, a jak miałem to z powodzeniem zimowałem je w gruncie (Nerodia fasciata, Natrix natrix, Natrix tesselata). Ale sądzę, że warunki dla jaszczurek i węzy są podobne.

Lodówka ma kilka wad: (a) wbrew pozorom waha się w niej temperatura zależnie od temperatury pomieszczenia w jakim stoi (może są jakieś super droższe modele lodówek w dobrymi termostatami, ale te zwykłe są do kitu), (b) wewnątrz lodówek często jest zbyt niska wilgotność powietrza, (c) jeśli trzymamy tam inne rzeczy istnieje konieczność jej częstego otwierania.

Zimowanie prowadzę w lodówce używanej normalnie w kuchni - mógłbym to robić w lodówkach pustych, w pracy, ale wówczas pewnie rzadko zaglądałbym do środka :). Zwierzaki są umieszczone w małych plastikowych fauna-boxach, z których każdy wypełniony jest w 1/3 do 1/2 mocno wilgotnym, prawie mokrym mchem torfowcem oarz malutkim płaskim naczyńskiem z wodą i stoją w skrzynkach służących chyba do trzymania warzyw w lodówce. Na tydzień przed umieszczeniem zwierzat ustawiam odpowiednio temperaturę w lodówce, starając się uwzględniać średnią wymaganą temperaturę hibernacji. W moim przypadku był to zakres od 0 do 5 stopni, starałem się więc ustawić temp. na 2-3 stopnie. Obserwacja temperatury w kolejnych dniach pozwala poznać "osobowość" lodówki, a dokładniej jej termostatu i ją korygować. Termometry są tak ułożone, aby temperatura była widoczna bez konieczności niepokojenia zwierząt. Warto miec tych termometrów kilka - temperatura z przodu lodówki i przy tylnej ściance różni się nawet o kilka stopni (w środku zimniej) ! Trzeba na to uważać.

Oczywiście w normalny sposób przygotowuję zwierzeta do hibernacji - odpowiednio wcześniej zaprzestaję karmienia, obniżam temperaturę w terrarium stopniowo do ok. 10-14 stopni, aż wreszcie umieszczam zwierzaki w pojemnikach. W czasie hibernacji oczywiście nie przeprowadzam akcji mycia lodówki czy otwierania jej na dłuższy czas czy bardzo częstego. dzięki temu, że fauna boxy są pod szybą (zwykle na dole lodówki, ale oczywiście jest tam szpara dla powietrza), ciepłe powietrze przy otwieraniu lodówki nie wpada od razu do zwierząt i zdaży się ochłodzić.

Temperaturę sprawdzam początkowo codziennie, potem co 1-2 dni, będąc czujny zwłaszcza, gdy zmienia się temperatura w kuchni, staram się również, aby nie wrzucać od razu tony zakupów do lodówki, bo wiadomo, że temperatura wtedy podskoczy. W lodówce jest stale dzbanek z wodą służący do uzupełniania wilgoci, gdy mech przesycha (woda musi tak samo zimna jak mech). To podlanie torfowca robię gdy istnieje potrzeba w czasie kontroli, zwykle co 2 tygodnie. Kontrola polega na ekspresowym wyjęciu pojemnika z lodówki, obejrzeniu i zapamiętaniu w jakiej pozycji leżą zwierząt (ewentualnie schematycznym narysowaniu "rozkładu" zwierząt lub zrobieniu zdjęcia), ewentualnie podlaniu torfu tą lodowatą wodą. Aby zwierzta się nie wybudziły można kontrolę przeprowadzić na dworze czy balkonie, o ile jest tam ok. zera czy lekko powyżej. U mnie trwa to 2-3 minuty. Zmiany pozycji w czasie hibernacji są niepokojące i świadczą o tym, że zwierzęta się budzą bo temperatura jest za wysoka, wówczas obniżam temperaturę hibernacji. Dotyczy to chyba wszystkich gadów poza kilkoma gatunkami żółwi czy węży (Crotalus), a przynajmniej u tych zbadano, że budzą się w czasie hibernacji i przemieszczają i wydaje się to być naturalne i nie szkodzić im. W czasie kontroli absolutnie nie wolno dotykać zwierząt rękoma - są one dla organizmu gada gorące !

Wybudzanie polega na wystawieniu zwierząt z lodówki do temperatury 8-12 stopni, u mnie są w takiej jeszcze ok. 2-4 dni (zwykle wybudzanie jest u mnie w marcu więc wystawiam zwierzaki na dwór w cieniste miejsce, dbając aby miały dostęp do wody i aby torf był nadal wilgotny), a potem do terrarium bez ogrzewania (dalsze 2-4 dni), a potem już ogrzewanie i jedzenie.

rogal83
19-12-2013, 16:51
bardzo dziekuje dr Robercie! tylko jednak 5 stopni to dla moich lampropeltisow troche malo... a pewnie w lodowce sie 10 stopni nie uzyska... bedzie sie trzeba zaraz mamy zapytac

42d3e78f26a4b20d412==