PDA

Zobacz pełną wersję : Uwaga z Frontlinem



AdamMass
23-04-2014, 06:55
Na prośbe Doktora Zajączkowskiego pisze ten post aby ostrzec wszystkich przed stosowaniem wyzej wymienionego środka. Ten preparat jest bardzo powszechnie stosowany w terrarystyce i bardzo często zdarzją się zatrucia gadów tym , że środkiem. Gdyby Doktor Zajączkowski niemiał doświadczenia z zatruciami przez "Frontline" moj wąż był by martwy. Jesszcze raz dziękuje doktorowi i przestrzegam przed stosowaniem tego Frontlina(węża nie smarowałep po głowie przetarłem mu lekko ciało i prawie go straciłem ). Mam nadzieje ze wężyk bedzie żył długo i szczesłiwie.


Wszystko dzięki Bogu

mordd
23-04-2014, 08:38
To jeszcze prośba o opisanie całej sytuacji. Jakie były objawy? Jakie rokowania? Przyda się wszystkim.

ser
23-04-2014, 09:36
dlatego ja stosuje ivermektyn rozcienczona 1 ml na 1l wody ( z tego co slyszalem jest slabsza od frontline'a). "obmywam" tym weza i jeszcze rzadnemu nic sie nie stalo. przy stosowaniu takich srodkow naley zwrocic baczna uwage na to, czy zwierzak nie ma rzadnych ran na ciele. gdy srodek dostanie sie do krwioobiegu, to mozna powiedziec, ze juz kaplica.... miales szczescie :)

ps. nie wiem, czy wszystko dobrze napisalem. jakby co, to poprawiac :)

AdamMass
23-04-2014, 12:37
Mojego brata nie ma, ale mogę opisać sytuację trochę lepiej niż on, bo ja znalazłam węża w takim stanie, a on dotarł z pracy po jakimś czasie.
A więc, kiedy weszłam do pokoju zajrzałam do tzw. fauna boxu, gdzie przebywał wąż. Wyglądało to tragicznie - wąż leżał do "góry brzuchem", częściowo normalnie, w każdym razie był powykręcany we wszystkie strony, był bardzo suchy (wyglądał jak suszony wąż), miał rozdziawioną paszczę (sorki za słownictwo, ale ja zajmuję się końmi i na weżach się nie znam), dolną szczękę miał przesuniętą w bok i miał "pustynię" w pysku. Głowę miał także do góry "brzuchem". Miał drętwy ogonek, ale nie był jeszcze sztywny. Nie reagował na bodźce zewnętrzne. Wziełam tę "padlinę" w ręce i zrobiłam mu sztuczne oddychanie (wiem, że to brzmi śmiesznie, ale już kiedyś tak zrobiłam małemu legwanowi - temu, którego wzięliśmy umierającego ze sklepu - było na forum - i pomogło) i zaczął jakoś trochę oddychać, no to dałam mu łyżeczką wody do pyska, później go 5 razy wymyłam i znów pojenie. Pił jak oszalały, ale był wiotki jak sznurówka. Po jakiś 30 minutach się "odwiodczył", ale dalej otwierał pysk. No to go poiłam i poiłam, ładnie przełykał. W tym czasie mój brat wrócił, wąż już był dużo lepszy, ale jeszcze nie gryzł - jak to ma w zwyczaju (chociaż mnie już przechodziły takie obawy). Później mój brat zadzwonił do dr. Zajączkowskiego, a ten powiedział wetowi z Legnicy co ma robić. Kiedy wąż dotarł do lecznicy nic mu nie podano, bo już było dobrze. Teraz siedzi w fauna boxie i ma się dobrze, ale jest mocno wystraszony. Nie wiem, czy wszystkie moje zabiegi były prawidłowe, nie jestem pewna, czy wąż już wogóle nie oddychał, ale nie miał skurczu mięśni międzyżebrowych, więc oddychanie usta-paszcza zrobiłam odruchowo. Co do wody i mycia zwierzaka, to teraz wiem, że zrobiłam dobrze. Proszę mnie nie krytykować, bo ja się na tym nie znam :( .

Pozdrawiam :)
Sylwia

p.s./ nie chce ktoś kupić szczeniaków rodowodowych owczarków niemieckich długowłosych ? (jks.belfegor@wp.pl)

mordd
23-04-2014, 13:12
A nie było to po prostu ZNACZNE przedawkowanie? Jak był zastosowany?

AdamMass
23-04-2014, 13:16
wąz był smarowany raz nie smarowałem głowy niemaił terz zadnych ran

mordd
23-04-2014, 13:20
Zastanawiające. W sumie to jest środek masowo stosowany na całym świecie i często polecany przez masowe hodowle. Ciekawe z czego wynikają takie skutki... Jakieś pomysły???

ironkapela
23-04-2014, 15:30
Przeciez prawie kazdy wie ze frotline to bardzo mocny srodek, i naprawde nalezy sie znac, aby brac sie za jego stosowanie. Ivermektyna jest duzo bezpieczniejsza.

mordd
24-04-2014, 00:17
...tyle, że nie zawsze skuteczna. Stąd wiele osób stosuje jednak Frontline.

Jarek Zajączkowski
24-04-2014, 00:38
To zależy czy dobrze stosowana
1 ml/ litr wody do spryskiwań co 7 dni aż do skutku. (najlepszy preparat Ivomec)
Niestety nie mam tak dobrego zdania o frontline jak cały świat i większe hodowle :(( Szczególnie przy stosowaniu u zwierząt młodych, delikatnych lub osłabionych. Ale mogę się mylić!
Objawy opisane w przypadku AdamMass są dość charakterystyczne dla zatrucia. Do tego najprawdopodobniej doszło do gwałtownej utraty wody z organizmu. Jedynym skutecznym (w początkowej fazie) zabiegiem jest nawadnianie (kąpiele, ew. dootrzewnowe podanie płynów typu fizjologiczny NaCl) oraz atropiny.

Pituophis
24-04-2014, 01:11
Ja również znam kilka zwierząt, które po frontline padły( w tym dorosły legwan), i także uważam ten środek za niebezpieczny dla gadów.

mordd
24-04-2014, 01:16
Dobre zdanie dużych hodowli wynika zapewne z tego, że łatwiej jest zastosować coś raz a dobrze niż wielokrotnie powtarzać zabiegi. Absolutnie nie twierdzę, że świadczy to o jakości środka. Przy setkach młodych kilka w te czy wewte nie robi im zdaje się różnicy, mnie oczywiście robi i to dużą. Za opis zatrucia mam nadzieję, że nigdy nie będzie mi potrzebny :)

Jarek Zajączkowski
24-04-2014, 01:50
To przykre co piszesz o większych hodowlach. "Zakłady progukcji gadów" z wpisaną w działalność gospodarczą śmiercią słabych. Dla mnie każde zwierzę warte jest zachowania go przy życiu a szczególnie te, zagrożone, wpisane w Konwencję CITES. To co jest "łatwe" nie koniecznie jest dobre.

mordd
24-04-2014, 02:15
I to właśnie miałem na myśli. Niestety nie zmienia to faktu, że przy dużych ilościach (fabrycznych) jednostki mają znikome znaczenie. Nie sądzę, aby takie traktowanie dotyczyło citesowych lub po prostu cenniejszych gatunków, ale "masówki" dotyczy na pewno, podobnie jak taśmowe karmienie. To podejście znam bezpośrednio od takiego właśnie hodowcy. Tyle, że dla mnie taka "masówka" staje się konkretnym wężem i właśnie dla tego, nie mam zamiaru przenosić tego rodzaju podejścia do siebie. Stąd moje pytania. Trochę poza tematem: nie dam głowy czy faktycznie "każde zwierzę warte jest zachowania przy życiu". Ułomne w stopniu upośledzającym życie chyba nie zawsze.... ale to temat na osobną dyskusję.

Azazel
24-04-2014, 04:38
W przypadkach węży przenoszę je zawsze do pojemnika z wodać o temp około 28 stopni, pojemnik jest wypełniony w stopniu takim, iż tylko pysk węża jest na wierzchu, do terrarium wkladam płytke globol - w całości - po 2h-3h wyciągam , wietrze wkładam gada i wszystko jest w 100% porządku, profilaktycznie po takim zabiegu wycinek plytki odpowiedni wielkością do kubatury wkładam na stałe do terrarium na jakieś 3-4 dni. Przez lata czynie w ten sposób i nigdy mnie ta metoda nie zawiodła i nigdy gady nie miały rzadnych powikłań.

42d3e78f26a4b20d412==