PDA

Zobacz pełną wersję : wapno



jarooo
11-05-2012, 05:12
w jaki sposob dostarczacie wapno swoim zolwiom? czy taki smieszny preparat dla zolwi wodnych w ksztalcie zolwia (taki bialy na pewno jest tez u was w sklepach) nadaje sie tez dla zolwi ladowych np. rozkruszony?

Sebi
11-05-2012, 07:44
ja daję właśnie taki śmieszny o którym piszesz

Aleksander
11-05-2012, 10:21
U nas różnie w zależności od żółwia. Mały dostaje pokruszone z kostki dla ptaków, pewnie to to samo, co ten śmieszny w kształcie żółwia:). Marylce podajemy w płynie, bo ma wskutek krzywicy wysunięta dolną szczękę lekko na bok, tworzy się taka "półeczka" i wygodnie podawać płyny ze strzykawki.
Razem z wapnem dajemy samczykowi witaminy. Robimy taką papkę z wapna i kilku kropel preparatu witaminowego. Maczamy w tym np. liść cykorii albo kiełki i podajemy, co wcale nie znaczy, że chętnie je. Gdyby tylko te witaminy nie miały takiego intensywnego zapachu! A musimy mu teraz dawać częściej, bo był chory. Może macie jakieś "patenty" na podawanie tych nieszczęsnych witamin?

Antoni Wróbel
13-05-2012, 10:54
To takie śmieszne, możesz ścierać na tarce i posypywać pokarm dla lądowych. Ja tak robiłem i było dobrze.

Pozdrawiam

Aleksander
13-05-2012, 11:17
Nie rozumiem, co jest smieszne? Starania, by podac opornemu zwierzęciu witaminy, ktorych koniecznie potrzebuje? Znam zabawniejsze rzeczy...A "bawimy" sie z tym w ten sposob, bo posypanego jedzenia oba nie tykają. Juz mniej smiesznie?

Antoni Wróbel
13-05-2012, 11:52
Nie, nie przepraszam, jak źle zabrzmiało, naprawdę! Mówiąc "to takie śmieszne" miałem na myśli, że tym takim śmiesznym - śmieszną rzeczą, jest ten biały żółwik z wapna. Sorry, nie zauważyłem wieloznaczności swojej wypowiedzi. Nie miałem na myśli nic złego.

Pozdrawiam

Aleksander
13-05-2012, 12:07
Ja też sorry ;))) Ale tak się codziennie męczymy z wynajdowaniem sposobów na podanie witamin i wapna temu małemu złosnikowi, że aż sie nerwowy robię na samą myśl o tym. A swoja drogą nasze zabiegi podczas podawania witamin rzeczywiście muszą śmiesznie wyglądać :))))

Fryta
14-05-2012, 15:19
Spróbujcie podawac mieszankę witamin, wpania w syropie i warzywnych lub owocowych deserków dla niemowląt (np Gerber). Czasem działa. Gerber dość dobrze maskuje inne smaki i zapachy.
Jak lubi zjeść banana to tez spróbujcie. On tez świetnie kryje wszelkie smaki i zapachy lekarstw.

Aleksander
16-05-2012, 06:35
O, to może być niezły pomysł! Na razie sprawdzaja się kiełki soi podawane na przemian czyste i z witaminami i wapnem. Dobrze, że bydle nie wypluwa, co sie ponoć zdarza niektórym żółwiom, ale ja się z tym nie spotkałem. A banana, żeby było weselej, nie lubi:) Dzięki za rady!

jarooo
16-05-2012, 13:19
no ja tez dziekuje :)

Madga Kusiak
18-05-2012, 14:28
Ech, to i tak masz dobrze, że nie pluje :) Moja bestia pluje na kilometr a witamin tak nie znosi, że jak odkręcam butelkę, to już jest niezadowolony :) Muszę spróbować gerbera, bo to chyba moja ostatnia szansa. Na razie daję mu karmę w granulkach, w której podobno jest dużo witamin :) I dodaję do kąpieli, to czasem się oszuka i coś wypije :)

Aleksander
20-05-2012, 07:21
Dziś spróbowaliśmy z gęstym Bobo Frutem. Niestety, ten histeryk, gdy tylko wyczuje cos na jedzeniu dostaje szału, obraża się i zakopuje. Ale cos tam zawsze zdołamy przemycić. Więc próbuj z Gerberem i powodzenia:)) Dodam tylko, że nasz drugi żółw grzecznie pije z takiego śmiesznego podajnika zarówno wapno, jak i witaminy a dziś oszalał na punkcie Bobo Fruta!
Aaaa, i jeszcze odbywał sie w domu niezły cyrk, bo chcieliśmy, zgodnie z instrukcjami pani weterynarz, otwierać mu pyszczek i podawać prost do niego wszystkie te preparaty. W gabinecie było ok, ale w domu... Nie wiem, może to proste, ale chyba wymaga praktyki. Żadne z nas nie miało na tyle odwagi, by mocniej przytrzymac mu główkę! Balismy się, że cos mu zobimy! Mały się tylko wściekł, cały aż się nadymał z tej złosci, ofukał nas i na tym się skończyło:))

Antoni Wróbel
23-05-2012, 14:47
Ja mam jeszcze jeden patent. Moje żółwie jedzą witaminy (raczej;) bez problemu, ale dobrze jest je podawać z kapustą. Oczywiście jest to pokarm nie polecany, ze względu na to, że rozdyma, ale niewielka jego ilość nie zaszkodzi. To dlatego, że nie dosyć, że maskuję wszystkie zapachy, to jeszcze jest przez żółwie (przynajmniej moje) błyskawicznie zjadana. Chyba lubią ją najbardziej
Co do karmienia przymusowego, to z p. weterynarz bym się nie do końca zgodził, chyba, że już absolutnie, w ogóle gad nie będzie chciał przyjąć witamin. A to dlatego, że zabieg ten wiąże się z ogromnym stresem dla zwierzęcia. Szczególnie jak się nie do końca umie to zrobić.;) Też pamiętam, jak się kiedyś bałem uszkodzić zwierzę. Teraz już idzie bezproblemu. Podpowiem, że trzeba trafić w taki swego rodzaju dołek między żuchwą, a szczęką, ale to trudne do opisania.
Życzę udanych zabiegów(oczywiście, jak wszystko inne zawiedzie, czego nie życzę). :))

Pozdrawiam

Aleksander
24-05-2012, 06:49
Jesli chodzi o przymusowe podawanie to akurat w jego przypadku było to teraz konieczne. Pierwszy raz dostalismy od naszej weterynarz takie zadanie,ale po prostu wyższa konieczność. Myślę, ze bez powodu by nam tego nie kazala robic, w koncu zajmuje sie w zoo gadami, no i naszymi pociechami też:))) Ale sprobowalismy tylko dwa razy i sie poddalismy. Nie chcieliśmy go stresować naszymi nieumiejętnymi zabiegami. Chyba nawet wyczulem ten dolek, o ktorym piszesz, ale kurczę, za bardzo sie bałem. Więc trzeba sie bawic z jedzeniem. A juz się tak mały wycwanił, że wykręca głowę, jak trafi na kąsek z witaminami albo obraża sie i przestaje jeśc w ogóle!
pozdrawiam
Aleksander

dr Robert
24-05-2012, 08:04
Przymusowe dawanie witamin tylko w przypadku chorych zwierząt. Normalnie wystarczy zwykła dobra dieta, UV a koniecznie dodawać trzeba wapno (sproszkowane posypane na pokarm), ale też wystarczy raz w tygodniu. Przedawkowanie witamin nie jest dobre. Sposobem na siłowe podawanie witamin jest też użycie strzykawki z igłą z obcietą i zaokrągloną końcówką. Wtedy końcówka wchodzi między szczęki, ale uwaga - stosować naprawdę wtedy kiedy trzeba i bardzo ostroznie, zachłyśnięcie żółwia może mieć fatalne skutki ! Czasem stosowałem też po prostu smarownie liści czy pokrojonych owoców (truskawki) witaminami. Przegłodzone 1-2 dni żółwie zwykle zmuszały się do jedzenia.
Ja swoje żółwie wstawiam co jakiś czas (zależnie od pory roku, teraz ok. raz na 1-2 tygodnie) do dużej podstawki na doniczki wypełnionej wodą (25-30 stopni C) z rozpuszczonym bananowym wibowitem. Oczywiście wody jest niewiele, zeby się nie potopiły. Zwierzęta zwykle piją chętnie taki roztwór. Po kąpieli spryskuję je wodą ze zraszacza (w wibowicie jest też cukier, więc mogłyby się kleić).

Aleksander
24-05-2012, 08:28
Głodówki tez próbowaliśmy, ale skubaniec ma silny charakter:) Zreszta i tak karmimy je co dwa dni, czasem co trzy, więc jest przyzwyczajony. Jakos sobie radzimy oszukujac go i podając na przemian kawałki jedzenia z witaminami i bez. Czasem sie nabierze:) Dobrze, że reżim witaminowy się niedługo kończy! A z wibowitem spóbujemy!
Dziekuję za rady i pozdrawiam
Aleksander

42d3e78f26a4b20d412==