PDA

Zobacz pełną wersję : Pająki które leczą!!



wolf
29-10-2013, 12:31
Witam! Muszę się podzielić swoim szczęściem, bo nosi mnie z radości od wczoraj. Oto moja historia: miesiąc temu kupiłem sobie kędziora L1 bez wiedzy mojej żony. Ponieważ jedyną rzeczą której się w zyciu bała to były pająki to przez tydzień miałem gadanie, szantaże itp.Istne piekło!! Potem zaczęła tolerować. Pewnego dnia, gdy wróciłem z pracy powiedziała mi, że oswajała pająka i puściła go sobie na rękę (jest blondynką). Wryło mnie!!. Ale to jeszcze nic. Wczoraj oznaimiła , że kupiła mi pod choinkę jeszcze jednego kędziora i smithi, a dla siebie tylko Nhandu coloratovillosusa.
Co jest? Czy ktoś miał podobny przypadek? Ja chyba śnię i nie chce się obudzić. Gdzie się podziała jej arachnofobia?

Awikularia
29-10-2013, 12:33
Fakt, tylko blondynki moga probowac oswajac pajaka :>

A tak na serio, to dobrze, ze kolejna zona sie przekonala do pajakow. Ja na szczescie nie musialam "oswajac" swojego meza, jest tak samo nienormalny pajeczarsko jak ja :>.

G.R.Z.E.S.I.E.K.
29-10-2013, 12:35
Awi.jesteś.the.best;)

spider13
29-10-2013, 12:37
No wiesz moja siostra (też blondynka) nie tolerowała moich pająków aż wkońcu gadam z nią o moich pajączkach i mówie do niej tak na żarty "idź zobacz jaka jest temperatura w terrarium rosi" patrze ona wstaje otwiera szybke od terra i wkłada ręke mnie zamurowało i od tamtej pory już nie obrzydzają jej moje pająki natomiast moja druga sieostra (brunetka) panicznie sie ich boi.
Wniosek blondynki szybciej sie oswają z pająkami

spider13
29-10-2013, 12:38
i tylko blondynki próbują je oswoić

SHERON
29-10-2013, 12:48
dzieki bogu że moja mama jest farbioną blondynką. EHHEHEEH przynajmniej nie będzie mi wkladała rak do terrariów :] POZDRAWIAM WSZYSTKIE OSWOJONE KOBIETY :]

Masa
29-10-2013, 12:57
Moja narzeczona nie ma arachnofobii i toleruje tylko Avi.Metallica i B.smithi...reszta ptasznikow moze dla niej nie istniec..chociaz czasem przyglada sie mojemu regałowi czy przypadkiem nie zakupilem kolejnych pajaczkow.Pozdrawiam

x ray
30-10-2013, 07:14
...juz kiedys pisałem o tym.........moją żone i syna wyleczyłem z arahnofobi zakładajac swoja hodowle ....co prawda pajaków sama nie kupuje i nie tresuje , ale za to jest obojetna na nowe okazy ,... z checia do nich zaglada ( jak rosna co jedza .,wylinki i tak dalej .....) , syn natomiast panicznie bał sie jakichkolwiek robaków oporócz biedronek ....dziś ,...idzie w moje ślady i chetnie sie garnie do pomocy ma swoje ulubione okazy ect.... .Zona kładac sie spać nie zwraca uwagi że nad głowa jest kilka sztuk pajaków na których widok do niedawna wpadała w panike .A mnie ten fakt cieszy,...bo mam wolna rekę ....Pozdrawiam Wszystkie Arachno-Tolerancyjne Żony iKobietki. :)

chrzanu
30-10-2013, 07:30
a ja nie mam żony i jestem szczęśliwy :P

SPeCTeR
30-10-2013, 08:47
Moja dziewczyna, ktora jeszcze rok temu bala sie dotknac kapcia, ktorym ktos zabil pajaka, teraz sama je oglada jak jest u mnie :>

bahid
30-10-2013, 08:54
A moja ukochana Ania to jest tak samo szalona na punkcie zwierzaków (w tym pajaków) jak ja. Może nawet bardziej:). W Świętochłowicach znów sprezentowała mi nowe zwierzątko (H. lividum) - aż muszę ją hamować:))))))) A jej ulubiony ptasznik
to Poecilotheria subfusca!
Tak więc nie trzeba jej leczyć z arachnofobii a raczej z arachnofilii!
acha i oczywiście jest blondynką...

soltys_szczecin
30-10-2013, 09:10
jesli oceniacie czyjąś inteligencję po kolorze włosów to niechciałbym miec waszej

Awikularia
30-10-2013, 09:43
Ułaaa, wkroczyl soltys ze swoim niebanalnym poczuciem humoru i nierozeznawaniem go u innych :D:D:D:D

bachus
30-10-2013, 10:04
Heheh, co wy tacy jacyś żonobojni :P Żona nie lubi, żona się boi, ehhh pantofelki. Mnie tam w domu wszystko wolno...

...prać mi wolno, zmywać mi wolno, prasować mi wolno, zamiatać mi wolno...

:D

SPeCTeR
30-10-2013, 10:26
Jak patrze na niektorych ( np. soltys ) to zaczynam miec dziwne przeswiadczenie, ze dobor nickow jest wiecej niz przypadkowy ;>

Andzik
03-11-2013, 18:44
a ja sie boje wszystkich owadow...znaczy sie juz sie mniej boje...od niedawna mam malego kedziorka L2 i jak na razie nie wyladowal pod kapciem :) jak sprawdzam, czy ma wilgotno to mu palucha wkladam do pojemniczka i dotykam podloza, ale tak zeby go nie przestraszyc. co wiecej...zaczelam sie pinkami bawic. powoli psychicznie sie przygotowuje zeby wziac straszyka na rece...ze swierszczami pewnie bedzie problem, jakos tak ich nie lubie, ale postaram sie przelamac. ogolnie rzecz biorac to mi ta "terapia" pomaga. powoli poznaje sobie te zwierzatka, zaczynam sie przyzwyczajac. jak dobrze pojdzie to w tym roku bede miala w koncu normalne wakacje. bez stresow ze przy lampie lata cma.
smiejcie sie ze mnie ile chcecie :)

42d3e78f26a4b20d412==