Zobacz pełną wersję : A co będzie.....?
El Shuya
18-04-2012, 16:03
Powiedzmy że jako uczciwy obywatel i wzorowy hodowca zgodnie z obowiązującymi przepisami zarejestrowałem swoją morelię czy innego dusiciela.Będąc tak bardzo szczęśliwym z tego faktu tak mocno przytulam swego węża że w końcu go duszę.Będąc w dołku finansowym niestać mnie na zakup legalnego następcy z papierami więc kupuje od ruska czy czecha podobnych rozmiarów morelię a ona jedzie na papierach nieszczęsnej denatki.Na następny dzień tak bardzo jestem sfrustrowany faktem oszukania państwa i przyszłych hodowców że zalewam się łzami tak iż topie w nich nowo nabytego węża,więc idę do ruska lub czecha i........A co będzie jak zarejestrowane zwierze padnie czy bedzie jakiś dowód iż dany wąż nie ma papierów dziesięciu poprzednich nielegalnych zwierząt.Może sie kiedyś okazać iż np legwan w rejestrze będzie żył dłużej od żółwia greckiego czy wzranów.Czy macie na to jakąś recepte?
Jest takie coś jak chip. On pozwala jednoznacznie rozpoznać zwierzę. Metoda ta jest szeroko stosowana na Świecie. Wiadomo, nikt nie będzie chipował pająka, małego anoliska, itp. Ale wszystkie odpowiedniej wielkości zwierzeta moga już tak być oznaczane. Zresztą - jak wchodziły przepisy o rejestracji był i projekt jednoczesnego oznakowania pewnych gatunków. Niestety zbrakło pieniędzy (jak zwykle) i nie potrafiono zdecydowac się na konkretny system.
Inny sposób - praktykowany m.in. chyba przez Czechów to fotografowanie zwierząt. Dotyczy to tych, u których sa widoczne morfologicznie pewne cechy pozwalajace na jednoznaczna identyfikację (cechy osobnicze - np układ plam na głowie). Taka fotografia była nierozerwalnym elementem dokumentu rejestracyjnego.
Poza tym zdrowy rozsądek (20 letni boa constrictor nie może mieć chyba 85cm długości).
El Shuya
18-04-2012, 16:45
A to w pożąsiu wielkie dzieki chociaż i tak pewnie nie braknie kombinatorów.
kombinatorzy byli są i będą. Cała rzecz w tym by im nie ułatwiac życia.
W Niemczech zwierzęta są raczej chipowane, ale okazuje się, że u większości hodowanych gatunków żółwi i niektórych podgatunków boa można zauważyć indywidualne cechy wzorów pancerza, form pancerza, fragmentów na styku poszczegółnych płytek, wzorów plam na ciele, więc planowana jest zmiana rozporządzenia tym sie zajmującego, do rozpoznawania rejestrowanego zwierzęcia z tej grupy będą potrzebne tylko odpowiednie zdjęcia.
POzdrawiam
EwaK
A co z ptasznikami?? wczepia im chipy :D
El Shuya
19-04-2012, 16:42
ja proponuje próbki kodu genetycznego gdzie widma będą dołączone do papierów (oczywiście koszty ponosi państwo) :-) a przy każdym zakupie kolejnego gada za testy genetyczne będzie oddawać skarbówka:-)
Można sobie trochę pofantazjować co?
Wniosek nasówa się sam, polska rejestracja to fikcja. Warto jej dopełnić bo pozwala legalnie działać natomiacst napewno nie jest to rejestracja gada raczej ogólnie hobby... niestety
Chyba lepszy rydz niż nic. Lepsza taka rejestracja niż jej brak. Z czasem (finanse) na pewno sie to zmieni i u nas także będzie sie prowadzić znakowanie zwierzat, a wtedy juz krótka droga do ksiąg hodowlanych,itp. To powinno poprawić stan polskiej terrarystyki.
Wybacz Fryta ale nie zgodzę się z twoim zdaniem "Lepsza taka rejestracja niż jej brak." Bo wydaje mi się, że to co się dzieje w Polsce z CITES'em to jakaś kpina i taki bałagan panujący w niektórych urzędach może jedynie zaszkodzić terrarystom. Nie chcę się rozpisywać na temat dlaczego tak jest. A rozmowa o znakowaniu, chipowaniu jest w naszym kraju raczej dowcipem, bo skoro urzędy nie potrafią sobie poradzić ze zwykłą rejestracją, na którą przecież istnieją jakieś przepisy i wystarczy je przeczytać i egzekwować, to gdzie tu mowa o znakowaniu. Wydaje mi się, że jeżeli by zlecić polskim władzą opracowanie systemu oznakowań to powstała by taka sama parodia ustawy jak w przypadku stworzenia listy ras psów niebezpiecznych. Zaraz znalazł by się jakiś mądry koleś, który za ciężkie pieniądze podatników wymyślił by, że przecież można np. węzowi zrobić mały tatuaż na skórze, inny mądrzejszy by to poparł, a jeszcze inny za jeszcze większą kasę zatwierdził. A żeby było śmieszniej to były by to osoby, które nie mają o tym zielonego pojęcia i nie potrafiące poprawnie wypowiedzieć nazwy gatunku, który chcą znakować. Masz rację, że kombinatorzy byli i będą nadal, ale nie usprawiedliwiając nikogo skoro przepisy na to pozwalają więc dlaczego by z tego nie skorzystać. Nawet podczas rejestracji swojego nowo nabytego 30 cm węża (bez papierów), można napisać oświadczenie woli, że się go zakupiło przed majem 2002 i po kłopocie, a raczej nikt tego nie przyjdzie sprawdzić (chociaż jeden taki przypadek miał miejsce, ale to inna historia) Więc kombinatorzy nie znikną, tym bardziej, że w przypadku gdy nielegalne zwierze będzie dużo tańsze od takiego z papierami, a przepisy będą nadal takie jakie są.
Dzięki za uwagę i pozdrawiam wszystkich :)
dr Robert
30-04-2012, 09:15
W każdym z krajów, które wprowadziły rejestrację istnieje większy lub mniejszy czarny rynek. Zawsze można podmienić zwierze w sposób opisany przez El Shuja. Znakowanie gadów jest mało popularne, cześciej stosuje się je u ssaków czy ptaków również, ze względu na wielkość zwierzat. Jak już wspomniano elementem rejestracji jest często zdjęcie, niekiedy z zaznaczeniem szczególnych cech ubarwienia. Dla niektórych gatunków opracowano szczegółowo zespół cech ubarwienia pozwalający z dużym prawdopodobieństwem zidentyfikować konkretnego osobnika.
Powered by vBulletin? Version 4.2.0 Copyright Š 2024 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.