PDA

Zobacz pełną wersję : Wywóz z kraju



Amaranta
27-12-2013, 13:57
Czy można wywiezc żolwia greckiego do Irlandii? Jeżeli można jakie trzeba papiery i jak je zdobyc?

Loxodonta
31-12-2013, 14:43
Dobre pytanie, bo problem jest szerszy i dotyczy też innych zwierząt wywożonych z Polski do krajów Unii. Proponuję następujące kroki postępowania:

1) żółw ma być przewieziony z Polski do Irlandii. Irlandia, tak jak Polska, jest państwem członkowskim UE, to wyklucza zastosowanie zezwoleń eksportowo-importowych konwencji CITES, która NIE MA ZASTOSOWANIA w obrocie okazami pomiędzy państwami Unii. Musimy zastosować w takim przypadku przepisy ogólnounijne, Rozp.Rady (WE) Nr 338/97 oraz Rozp.Komisji (WE) Nr 1808/2001, które od 1 maja 2004 r. podobno obowiązują w Polsce i mają być ‘stosowne bezpośrednio’.

2) sprawdzamy, (http://www.cites.info.pl/UE338_A.pdf) w którym aneksie do Rozp.338/97 jest aktualnie ten gatunek. Żółw grecki, Testudo hermanni jest ujęty w aneksie A.

3) sprawdzamy, co na temat przewożenia żywych okazów z gatunków aneksu A napisano w Rozp.338/97. Z art.9 tego rozp. wynika, że wtedy gdy organ administracyjny uprzednio zatwierdził miejsce przetrzymywania żywego okazu, musi on wyrazić zgodę na zmianę tego miejsca, wydając odpowiednie świadectwo. A jeśli wskazanego miejsca wcześniej nie było (zakładam, że to właśnie taki przypadek, bo absurdem byłoby administracyjne wyznaczenie komuś miejsca przetrzymywania jednego żółwia greckiego – gatunek dość pospolity w domowej hodowli i niezbyt wymagający), trzeba przewozić razem ze zwierzakiem ‘dowód zgodnego z prawem pochodzenia tego okazu’. Co może być takim dowodem wobec służb irlandzkich? – najlepiej, aby to też było właśnie unijne świadectwo ‘pochodzenia okazu’ z odpowiednio zakreślonymi kwadracikami.

4) oznakowanie okazu – przepisy unijnego Rozp.Komisji Nr 1808/2001 (art.34 ust.1) uzależniają wydanie świadectwa od dokonania oznakowania okazu zgodnie z art.36: elektronicznym implantem lub bezszwową obrączką nożną (tylko ptaki). Ale żółwiowi, zwłaszcza gdy jest nieduży, nie ma gdzie takiego implantu wsadzić (mikroczip wygląda mniej więcej jak centymetrowej długości kawałek grafitu z grubego ołówka). Wtedy przepisy unijne (art.36) pozwalają zastosować inne metody znakowania lub nawet odstąpić od wymogu znakowania. W niektórych państwach UE znakowanie żółwi wykonuje się w drodze zrobienia fotografii karapaksu i plastronu (układ jasnych i ciemnych plam ma dość indywidualny charakter) a wydruki tych zdjęć są poświadczane pieczęcią organu administracyjnego i stanowią załącznik do wydawanego świadectwa.

5) zaglądamy jeszcze do polskiej ustawy o ochr.przyr. i... NIC tam nie ma na temat takiego przypadku, bo autorzy ustawy najwyraźniej niedoczytali przepisów unijnych, albo uznali, że to zagadnienie jest już wystarczająco uregulowane prawem unijnym, i nie potrzeba uściślać tego w prawie polskim. Skutek tego jest taki, że nie bardzo wiadomo, kto jest uprawniony w Polsce do wydania takiego świadectwa.

6) proponuję ściągnąć formularz o przyznanie unijnego świadectwa ‘pochodzenia’ (http://www.cites.info.pl/WNIOSEK_SWIAD.pdf), wypełnić go zaznaczając odpowiednie kwadraciki, dołączyć dokumenty (co tam kto ma: kopię zezwolenia importowego CITES, kwit ze sklepu, umowę darowizny, potwierdzenie zarejestrowania u starosty???) i wysłać do Dep.Ochrony Przyrody w Ministerstwie Środowiska.

7) a teraz pytanie – ile to kosztuje? Zgodnie z ustawą o opłacie skarbowej, ‘Od zezwoleń wydanych na podstawie przepisów o ochronie przyrody w zakresie przewożenia przez granicę Rzeczypospolitej Polskiej roślin lub zwierząt, ich części i produktów pochodnych podlegających ograniczeniom wynikającym z przepisów prawa Unii Europejskiej’ pobiera się opłatę skarbową w kwocie 100 zł. Ale ‘ŚWIADECTWO’ to przecież nie ‘ZEZWOLENIE’. Tym bardziej, że z przepisów Rozp.338/97 wynika, że dla okazów z gatunków aneksu A takie świadectwo potrzebne jest nie tylko do przewozu na trasie Polska – Irlandia, ale na całym terytorium UE, także przy podróży z Katowic do Gdyni, z Lublina i Rzeszowa i... ze sklepu do domu klienta, gdy nie ma przewożenia przez granice Rzeczypospolitej.
Można dowodzić, że w takim przypadku nie ma żadnej opłaty skarbowej, skoro nie wymienili takich świadectw w załączniku do ustawy o opłacie skarbowej.
Ja nie dałabym więcej niż 11 zł, jak od bliżej nieokreślonych ‘pozostałych zaświadczeń’ z pozycji 11 załącznika do ustawy o opłacie skarbowej, a jeśli się urzędnikom Ministerstwa takie rozumowanie nie podoba, to niech zmienią ustawę o opłacie skarbowej. Świadectwo jest w tym przypadku raczej zaświadczeniem o zgodnym z prawem pochodzeniu okazu, a nie zezwoleniem na jego wywóz z Polski.


Generalnie, to sprawa jest do załatwienia, trzeba tylko wskazać urzędnikom Min.Środ. odpowiednie przepisy unijne, wytłumaczyć, o co w nich chodzi i uzbroić się w cierpliwość przypominając raz po raz, osobiście, telefonicznie, faksem lub przez e-mail, że art.5 ust.3 Rozp. 1808/2001 nakazuje wydawać decyzje w ciągu JEDNEGO miesiąca od daty złożenia kompletnego wniosku, bowiem w tym przypadku jest to sprawa pomiędzy Polską a Irlandią i nie zachodzi konieczność przeprowadzani konsultacji z państwami trzecimi.

Po uzyskaniu unijnego świadectwa ‘pochodzenia okazu’:
8) należy jeszcze sprawdzić aktualne przepisy weterynaryjne (najlepiej w Głównym Inspektoracie Weterynarii – http://www.wetgiw.gov.pl), ‘wyspiarze’ często mają inne przepisy niż reszta Europy;

9) podróż z Polski do Irlandii zapewne będzie się odbywała samolotem, dla żywego zwierzaka muszą być zatem spełnione warunki dotyczące opakowania transportowego opisane w ‘IATA – Live Animals Regulations’ (powinni udostępniać w biurach każdej linii lotniczej zrzeszonej w IATA, na pewno mają, tylko rzadko z nich korzystają, w internecie nie udało mi się znaleźć).


Gorąco życzę powodzenia. Takie czasy, że albo ktoś ma jaja i się upomina o swoje, choćby przez postępowanie sądowo-administracyjne, albo jak sierota daje się zakrzyczeć urzędnikom.

42d3e78f26a4b20d412==