PDA

Zobacz pełną wersję : owocówki selekcja?-długie



Ostromecki
23-12-2012, 22:45
Witam

Jakieś 2-3 miesiące temu, będąc przejazdem w Krakowie, nabyłem w Biofilu porcję muszek owocówek nielotów. Przygotowując je do podzielenia na pojemniki do dalszej hodowli, nie zauważyłem by były tam jakieś lotne łobuzy ( z pokoju dwa dni wcześniej wyniosłem jakieś resztówki z zwykłych muszek, bo wtedy tylko je hodowałem).
W pierwszym pokoleniu (hodowla raczej kameralna, 4 słoiki, 1 litrowy i trzy mniejsze) tak naprawdę udał się tylko ten duży słoik, bo było w nim naprawdę sporo muszek bo około 150-200 muszek w pierwszym żucie i bliżej nie określona ilość, setki, jeśli nie tysiące:-D larw różnej wielkości. Ta papka aż się ruszała, a łyżka tego przecieru po przepłukaniu pod bieżąco wodą była niewiele mniejsza jak przed, tyle że były na niej same larwy (od 1-2 milimetrów do takich niewiele mniejszych od pinków),
Wszyscy pewnie o tym wiedzą, ale była to i jest nadal rewela dla moich pajączków i modliszek L1-L 4. Dodam jeszcze że ten słoik buja do dziś (2 miesiące na bank) tylko już w formie otwartej i pół dzikiej i regularnie wydaje kolejne pokolenia muszek i ich pędraków. Do tego wciąż widuję w nim sporo nielotów które da się dość łatwo odławiać co kilka dni, gdy ich się dość wykluje.
Podczas obserwacji rozwoju hodowli (różne pożywki w słoikach), ku mojemu zdziwieniu, zauważyłem pojawienie się w nich również pojedynczych muszek lotnych. Przebierałem je w miarę możliwości, co nie było trudne, bo wystarczyło otworzyć kilka razy dziennie słoik, uprzednio nim lekko potrząsnąwszy, na co muszki same się chętnie ewakuowały. Z tak oczyszczonej hodowli założyłem kolejny rzut, tym razem już większy, 12 plastikowych zamykanych jakby kubków o pojemności około 300ml. I znów pojawili się pojedynczy piloci, choć chyba nie we wszystkich, ale nie jestem pewien(dodam, że pojemniki te nie sprawdziły się, bo larwy bez specjalnych problemów wydostawały się z nich po ściance i przeciskały pod wieczkiem, pomogło trochę dopiero uszczelnienie papierem).

Po tym przydługim wprowadzeniu wyłuszczę w końcu o co mnie biega :-D Otóż zastanawiam się, czy to mea culpa, bo dopuściłem do skażenia hodowli i wprowadziłem jakąś „dziką” muszkę a ona obudziła geny „lotne” u moich skoczków, czy też owa nie lotność jest cechą recesywną i „nieloty” statystycznie dają jakiś odsetek pilotów i nie da się tego uniknąć?
Dodam jeszcze, że wydaje mi się to możliwe, bo muszki te są chyba dość skrzywione genetycznie, widać to choćby po ilości albinosów. Czy więc trzeba systematycznie je selekcjonować, co czynię, by zachować czystą linię?

A tak na marginesie jest to nawet fajne zajęcie, te muszki naprawdę są różniste:-D.

Czy ktoś może się podzielić ze mną jakimiś informacjami albo obserwacjami na ten temat?

Pozdrawiam
Piotr Ostromecki
gg 1284547
0507 133 543
044 732 13 00
ostromecki@tlen.pl

Dark Raptor
26-12-2012, 00:38
Na zajęciach z genetyki bawiliśmy się różnymi mutantami muszki owocowej. Robiliśmy między innymi krzyżówki nielotów, różnych odmian "barwnych oczu", z wywiniętymi skrzydłami. Ubaw mieliśmy po pachy oglądając nasze "produkty inżynierii genetycznej" :) Mój ulubiony szczep to te bezskrzydłe i ze zdeformowanymi skrzydłami. Najlepsza jest jednak Drosophila z mutacją bithorax, wygląda jak błonkówka bo ma dwie pary skrzydeł!

FOTO: http://www.ucl.ac.uk/~ucbzwdr/teaching/b250-99/homeotic.htm

Trudno jest mi powiedzieć coś na temat dominacji/recesywności genów u muszek (zajęcia miałem dwa lata temu). O ile pamiętam mutacje u nich nie zachodzą tak łatwo, a ich samoistne odwrócenie jest również mało prawdopodobne (tak samo u bakterii). Wydaje się, że raczej w grę wchodzi "zanieczyszczenie" hodowli materiałem z zewnątrz.

A tak na marginesie, spróbój powtórzyć taki eksperyment (niestety technicznie trudny i długotrwały):
Selekcjonuj z jakiejś populacji osobniki najwcześniej i najpóźniej się rozmnażające (oczywiście każdą wydzieloną grupę do innego pojemnika). Po wielu (niestety) pokoleniach może ci się udać uzyskać linię bardzo płodnych, szybko ginących osobników, oraz "długowiecznych" (jak na muszki) i słabo rozmnażających się bestii. Te ostatnie (czego już nie zauważysz) powinny mieć dobrze rozwinięte mechanizmy zwalczania wolnych rodników - sekret długiego życia.

Pozdrawiam!

KnockeR
26-12-2012, 01:46
Dark Raptor co studiujesz?? Chyba zmienie uczelnię na wyższej szkole bankowej się takich eksperymentów nie robi:)

Dark Raptor
26-12-2012, 04:41
Biologia na Uniwersytecie Warszawskim... a jeszcze precyzyjniej siedzę w zakładzie Ekologii Instytutu Zoologii :))), czysta przyjemność.
Co do studiów, to radzę uważać. Zajęcia z genetyki może i wyglądają fajnie, ale egzamin to najczęściej pogrom (średnio niezalicza 40-60% studentów). Obok biochemii i biologii rozwoju to najgorszy przedmiot tzw. "święta trójca" (sam raz się wkopałem, ale to inna historia) .
Z drugiej strony jest kupa interesujących przedmiotów, które rekompensują te ciężkie - zwłaszcza terenowe (choć oczywiście wszystko zależy od indywidualnych zainteresowań). Jako biolog terenowy raczej trzymam pewien dystans od molekuł, co jest niemądre, bo to przyszłość biologii.

Pozdrawiam!

Sułek
26-12-2012, 05:57
hejka!
sprawdź czy istniała możliwość przekrzyżowania się z lotnymi, wolnożyjącymi Drosophilami u ciebie w mieszkaniu

robią to bardzo zgrabnie :) przez zbyt grube oczka siatki przykrywającej Twoje hodowle

Grzechoo
28-12-2012, 15:57
Dark Raptor napisał(a):

> Co do studiów, to radzę uważać. Zajęcia z genetyki może i
> wyglądają fajnie, ale egzamin to najczęściej pogrom (średnio
> niezalicza 40-60% studentów)

eeetam pogrom. w zeszly poniedzialek mialem egzamin z matmy i nie zaliczylo go dokladnie 94,2 % studentow!! to jest pogrom (z tego miejsca chce pozdrowic pania Matylde Jakubowska bo to z nia mialem egzamin) niestety tez zaliczam sie do tych nieborakow wiec zamiast rozkoszowac sie wolnym czasem z dala od miejskiego zgielku siedze w wawie i probuje przekonac przeciazony umysl ze jednak musze sie za to wziac. twardy jest i na razie wygrywa. nie wzialem sie :P

42d3e78f26a4b20d412==