Zobacz pełną wersję : Sad story
Bedzie krotko: Wrzucilem mojej vagansicy (swoja droga nie jadla od kilku miesiecy) karaczana N.cinerea... Pajaczek zaatakowal, luzik. Pare chwil pozniej patrze, a pod pajaczkeim ok 30 malych bialych karaczankow.... Mamusia byla ciezarna i ostatnim tchnieniem (lub moze nawet po) wydala na swiat potomstwo... Zrobilo mi sie smutno :/
Radek. P.
12-02-2014, 13:43
To jak ci smutno, to oddziel maluchy i zajmij się nimi. Stawonogi prawie nigdy nie opiekują się młodymi. Poradzą sobie bez matki.
Wiem, tak tez zrobie (wlasciwie to latwiej bedzie pajaka wyniesc na chwile). Co nie zmienia faktu, ze jakos tak glupio mi sie zrobilo....
Walter Sullivan
13-02-2014, 00:11
Tak to jz jest w swiecie natury.Nie musisz sie tym tak bardzo przejmować.
Radek. P.
13-02-2014, 05:23
Ja jeszcze dopiszę, że jak jakas matka w świecie zwierzęcym opiekuje się młodymi tylko na samym początku ich życia, po czym zaraz stają się samodzielne, przeważnie w chwili bezpośredniego zagrożenia jej życia, błyskawicznie usamodzielnia swoje młode. W końcu jak sama ma umrzeć, to bez swoich dzieci. Np. Moje raki noszą jaja i larwy pod odwłokiem, gdy larwy przejdą pierwszą wylinkę i zaczną wyglądac jak raki samica nosi je jeszcze przez kilka dni. Jeśli się ją jednak złapie w tym czasie, wszystkie młode błyskawicznie odpadają. Jeśli jednak umieści się matkę znowu w akwarium, duża część młodych znowu się jej łapie.
Tak samo pielęgnice (ryby), które noszą swoją ikrę w pyszczkach i wypluwają już małe rybki. Gdy inkubująca ikrę samica zostaje złapana natychmiast wypluwa zawartość pyska.
Powered by vBulletin? Version 4.2.0 Copyright Š 2024 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.