PDA

Zobacz pełną wersję : znalazlem dzis jaszczurke



Gutko
27-11-2012, 13:42
lezala na sciezce na sniegu. ledwo sie ruszala. ma ranny pyszczek (jakby wygryziony kawaleczek na czubku przez kota). ma dlugosc ok 10cm , z ogonem chyba 2 x tyle. od gory bardzo ciemna, ma drobniutkie jakby krostki na skórze. cala od spodu ma pomaranczowo- czarne plamki, na ogonie od spodu tez. na szybko zrobilem jej chatke w duzym słoiku wylozonym wilgotnymi liscmi z podworka i dalem wody w nakretce od malego sloika.....
mam pytanka:
1. Jak opatrzyc ranny pyszczek. woda utleniona, rivanol?????
2. Jak ją teraz trzymac? co dac jesc? co do picia. w jakiej temperaturze trzymac?

amatorek
27-11-2012, 14:12
Co do opatrzenia pyszczka to niewiem,ale najpierw musimy się dowiedziec jaka to jaszczurka by ci pomoc,ale sadze ze do jedzenia mozesz dac jej swierszcze,dla jaszczurek sa uniewersalne a do picia wode a temp. to zalezy od gstunku najlepiej zrob jej zdjęcie....

rdza
27-11-2012, 14:12
Musi miec cieplo. Troche wiecej niz temp pokojowa w dzien, a w nocy pokojowa. Zamiast lisci kup w zoologicznym torf i karm owadami. Musi miec czysto, a od lisci moze cos zlapac. No i kup jej wieksze terrarium, tymczasowo moze byc specjalny faunabox (najtaniej). I poczekaj na wypowiedzi innych forumowiczow lub wejdz na czat :)
Woda utleniona chyba moze byc.

snakeman
27-11-2012, 14:14
daj ją przede wszystkim do większego pojemnika, możesz w sklepie zoologicznym kupić "faunaboxa" i tam jej zrobić mieszkanko. dawaj jej wodę i kupuj świerszcze do jedzenia. temperatura to jej taka pokojowa raczej wystarczy, w końcu rto polska jaszczurka. co do opatrunku to ja sie na tym raczej nie znam :(
ale pamiętaj :D :NA WIOSNĘ PO MROZACH WYPUŚĆ JĄ NA WOLNOŚĆ Z DALA OD KOTÓW ITP. no :D
zadbaj o nią, trzymam kciuki :)

FarmeR
27-11-2012, 14:19
z tego co wiem to Dr Robert ma spora wiedzeo o polskich jaszczurkach....

Gutko
27-11-2012, 14:37
przyjrzalem sie lepiej. jest wlasciwie czarna od wierzchu. przednie lapki mają po 4 paluszki a tylne po 5. wszystkie paluszki mają pomarańczowe koniuszki:) martwi mnie ta rana. ma wygryziony kawalek pyszczka a gorna warga wisi na kawaklu skory juz od wyskosci nosa. pewnie nie bedzie jadla i pila i zdechnie bedactwo. narazie sie rusza i jakby uciekala. zmienilem brudne liscie na czystą lnianą szmatke - szmatka sucha , nie wiem czy pomoczyc troche. nic innego nie mam pod reka. ten pyszczek wyglada jakby zgnieciony :( az mnie cos boli jak na nią patrze :(

dr Robert
27-11-2012, 14:42
Przede wszystkim czy to jest na pewno jaszczurka ? Niestety były juz przypadki pomyłek jaszczurki z traszką. Wtedy np. woda utleniona mogłaby traszkę zabić. Najlepiej zastosować chyba roztwór nadmanganianu potasu, ale trudno ocenić jak rozległa jest rana. Opis pasuje do traszki. Pomarańczowy brzuch z kropkami sugeruje traszkę zwyczajną. Wówczas wszystkie porady powyżej zamieszczone przez innych mogą ją zabić. Traszki nie znosza wysokich temperatur i musza mieć stale wilgotno)
Jeśli ciało nie jest pokryte tarczkami, ale jest wilgotne, lekko sliskie to jest to traszka. Owszem jaszczurka żyworodna samiec ma pomarańczowy brzuch, ale raczej w zimie jest blady.

Zakładam, że to traszka. Jesli to traszka to najlepiej ją dozimowac w lodówce (temp. 1-4 stopnie) w wilgotnym mchu, trawie. To płaz czyli nie może wyschnąć. Inna ewentualność to wsadzić ją w jakąś norkę, zagłebienie w glebie, przysypać warstwą liści (ok. 30-40 cm) i zostawić. Trzeba to zrobić możliwie blisko wody, miejsca znalezienia traszki bo na wiosnę po przebudzeniu traszki wchodzą do wody.

Jeśli to jaszczurka to większe terrarium, piasek, mech, roślinki, temperatura pokojowa, żarówkę zastosować dopiero za 2-3 dni, bo tak nagle nie można zmieniać temperaturę. Nakarmić za kilka dni jak już będzie nagrzewać się pod żarówką.

Hari
27-11-2012, 14:45
Z opisu wynika, ze jest to jaszczurka zyworodna, wpisz w google Lacerta vivipara i porownaj. Jezeli nie, to zwinka. Innej mozliwosci nie ma. Osobiscie daje jej nikle szanse, ale moze...

dr Robert
27-11-2012, 14:45
W 100% traszka po tym co napisałeś. Natychmiast daj jej wilgotne podłoże. płazy mają duże zdolności wychodzenia z ran, ale jeśli uszkodzony jest pysk to może być źle.

dr Robert
27-11-2012, 14:52
Z takim pyskiem może nie dawać ją do hibernacji. Inna ewentualność to dać ją do akwarium (im niższa temperatura wody tym lepiej 10-15 stopni) czyli udawać, że jest już wiosna. Dać do tej wody roztwór nadmanganianu (aby woda była różowa), jest nadzieja, że skóra się zrośnie, ale jeżeli uszkodzenie jest duże, złamania kości to nie ma szans. Jak przezyje to za tydzień zacząć karmić larwami ochotki czy innym zywym pokarmem dla rybek.

Gutko
27-11-2012, 14:53
ok szmatka jest pozwijana i ma sumie ze 3 cm grubosci. nalalem wody i do polowy jest zanurzona. przezimowac w lodowce i nic nie dawac jesc?

dr Robert
27-11-2012, 14:59
Jak jest uszkodzona to chyab lepiej zastosować to co napisałem wyżej czyli akwarium.

Gutko
27-11-2012, 15:02
jak sklecic dla niej akwarium na szybko? moze byc 5 litrowy słoik , ten w ktorym teraz jest? skad wziasc ten nadmanganian potasu? musze miec jakas grzalke do wody i termometr? kurde ale jazda! i jak utrzymywac temperature na jdnym poziomie i nie ugotowac bestii?

Awikularia
27-11-2012, 15:10
Kupic grzalke z termostatem i nastawic na 13 stopni, tak jak napisal dr Robert. Akwaria sa od 10 zl. Jezeli lezy ci na sercu (jak piszesz) zycie i zdrowie traszki, to wydanie tych paru zlotych nie powinno wywolac bolu w twoim serduchu. Jak najszybciej postaraj sie zpewnic dr-Robertowe warunki zwierzatku.

snakeman
27-11-2012, 15:20
heh, mam nadzieję że przeżuje :|
biedna tracha, ciekawe co mogło jej sie stać...

Gutko
27-11-2012, 15:31
moja bestia zdecydowanie nie jest ani troche podobna do tej http://www.karpaty.edu.pl/teams/drugac/plazy/trd.htm


ale za to bardzo podobna do tej (ksztalt glowy) tylko ze jest czarna od góry

http://www.karpaty.edu.pl/teams/drugac/plazy/trc.htm

dr Robert
27-11-2012, 15:33
Grzałki nie trzeba ! Problem jest raczej jak znaleźć chłodne miejsce w domu ! Powinna wytrzymać do ok. 20 stopni jak nie masz chlodniejszego, ale tak od razu z prawie mrozu do cieplego to nie za dobrze. Wielki słoik na kilka pierwszych dni powinien wystarczyć, ale jak przeżyje to potrzebne większe akwarium, a w koncu marca wypuścic do bajorka z traszkami (prawdopodobnie musi być gdzieś blisko miejsca znalezienia). Nadmanganian za grosze w aptece. Dalsze postępowanie zalezne od zachowania traszki, albo uzna, że wiosna (wtedy będzie siedzieć w wodzie, no może na poczatku próbować się wydostać), albo uzna, że jeszcze nie pora na wiosnę i wtedy będzie dostawać szału, aby wspiąć się pościankach na ląd). Najpierw dać kilka cm poziomu wody i jakąś wyspę (np. drewienko).
Szkoda, ze nie masz foto bo możanby próbowac ocenić czy w ogóle sa jakieś szanse.
Awi, podoba mi się "dr-Robertowe warunki" :))).

Gutko
27-11-2012, 15:50
z chlodnym miejscem nie bedzie problemu. czesc domu jest nieogrzewana, wiec w jednym takim malym pokoiku jest jakby sluza miedzy 2 czesciamu domu, zimna i ciepla i tam powinno byc jej niezle. jak nalalem wody, odrazu ulozyla sie tak zeby byc jaknajbardziej zanuzona.

bede na bierząco w tym watku pisac co i jak. kurde ale numer. psa mialem kiedys ale dinozaura jeszcze nie :-)
jutro ide do apteki.

Gutko
27-11-2012, 15:56
dziekuje za wszystkie porady!!!!

Budyn
27-11-2012, 15:57
co do zimnego miejsca to polecam piwniece tylko uchylic lekko okno w miare mozliwosci zeby was nie okradli - ja mam kraty w oknach a moze zamiast sloika 5 litrow na poczatek byla by lepsza jakas miska albo wiadro 10 litrow ???? Tu chodzi chyba o szerokosc a nie o glebokosc ale moze sie myle.

Gutko
27-11-2012, 16:32
a jak woda bedzie z nadmanganianem i bedzie jadla z tej wody larwy to jej nie zaszkodzi? nie dostanie rozwolnienia:-)? nie zatruje sie tym nadmanganianem z wody jak sie tego opije?

dr Robert
27-11-2012, 17:48
Nie ma obaw, nadmanganian potasu nie zaszkodzi. Działa odkażająco. Rozpuścić tak, żeby woda była dobrze różowa, ale nie niebieska. Trzeba wyczuć na oko. Ten pojemnik (słoik) w którym siedzi dobrze byłoby przykryć jakąś siatką. Traszki są znane z niezwykłych możliwości wspinania się po ściankach.

Gutko
28-11-2012, 05:48
wszystko chyba gotowe. woda jest różowa. wywalilem szmatke i dałem jej kamyczki bo ciagle uciekala na niezamoczone miejsce szmatki. moze na nie wchodzic i schodzic do wody. nadmanganianu nie poszła nawet jedna pastylka bo wydawao mi sie ze bedzie za duzo. wody jest okolo 3 cm.... temperatura 12 stopni. przez noc zrobila kupke i raz nawet dosyc energicznie chciala uciakac wiec chyba na dobre sie budzi z zimowego snu. larwy dopiero za tydzien?

Gutko
28-11-2012, 06:06
aha i jak z oswietleniem? tam gdzie teraz jest w dzien jest półmrok. zapalac światło od 8.00 do 22.00? :-)

Gutko
28-11-2012, 07:08
chyba jej sie podoba na tych kamyczkach bo siedzi teraz tak ze moczy sobie ogon i caly tyłek w wodzie :)

dr Robert
28-11-2012, 08:23
Mała ilość światła przez kilka dni nie jest problemem. Po kilku dniach (tydzień) można zabrać do cieplejszego i jaśniejszego miejsca i wtedy zacząć podawać żywy pokarm. Jednocześnie zwiększać po troszkę głębokość wody. Wybudzona z letargu musi mieć kilka dni aby dojść do siebie, przewód pokarmowy tez musi się "obudzić".

Gerald
28-11-2012, 09:34
Ja na twoim miuejscu poszedł bym do najblirzszego weterynarza. Pomoże ci zidentyfikować gatunek nawet jeżeli się na gadach i płazach dobrze nie zna, i opatrzy ją.

dr Robert
28-11-2012, 15:24
Z opisu stawiałbym na traszkę zwyczajną, a dokładnie na samca tego gatunku. Weterynarzy nie kształcą w kierunku rozpoznawania gatunków, no może ras krów czy psów. Nie do końca rozumiem wiarę wielu osób, ze weterynarz jest od wszystkiego, weterynarz to lekarz weterynarii i zna się na chorobach. Wśród weterynarzy, leśników, biologów czy zootechników sa tacy co się znają i interesują tą grupą zwierząt i to do kogoś takiego należałoby skierować kroki w celu oznaczenia gatunku. Ale skrajnie rzadko będzi to "najbliższy weterynarz". Kiedys biegałem z ciężko rannym puszczykiem po "najbliższych weterynarzach" i nikt nie potrafił mi pomóc, a co dopiero z ranną traszką. Jeżeli już to lepiej do kogoś kto zajmuje się płazami na pobliskim uniwerku czy AR lub kto po prostu prowadzi ćwiczenia ze studentami z oznaczania płazów. Ale traszek sa u nas tylko 4 gatunki więc oznaczenie nie jest zbyt skomplikowane, zresztą dla leczenia nie ma to znaczenia. Nie liczyłbym też na pomoc typu lekarskiego w przypadku tak małego delikatnego zwierzęcia i w dodatku płaza. Trzeba stosować środki odkażające jakie stosuje się u ryb akwariowych i liczyć na wyzdrowienie. Płazy na szczęście mają duże zdolności regeneracji.

Gutko
28-11-2012, 17:07
no tak. nie napisalem wprost chyba najwazniejszego. moja pacjentka nie ma szans na szczelne zamkniecie pyszczka, poniewaz uniemozliwają to braki w górnej i dolnej wardze oraz odkształcenie dolnej. "dziura w ustach" ma poziomo okolo 4mm i okolo 2mm wysokosci. widac przez nią wnętrze pyszczka z malutkimi zabkami i chyba językiem:( więc o plywaniu pod wodą nie ma mowy....

piotr
29-11-2012, 02:03
Traszka 20 cm z ogonem?

P.

piotrs
29-11-2012, 03:08
Gutko,nie kombinuj nic więcej.Dr Robert napisał już wszystko co można na ten temat.
Ty zrób wg.tych wskazówek i można tylko czekać.Więcej zrobić się nie da i możesz mieć sumienie spokojne.Jest nadzieja,że "pyszczek" przy zdolnościach regeneracyjnych traszki (w tej chwili nieważne jaki to gatunek) jakoś się odbuduje wystarczająco,aby mogła żyć.W chłodnym miejscu dłuższy brak pokarmu nie powinien jej zagrażać (mam nadzieję,że jest ogólnie w dobrej kondycji).Liczmy na siły Natury.Powodzenia.
Piotr

Gutko
29-11-2012, 06:47
dobra nie kombinuje nic wiecej:) z dużą pomoca jednego z formumowiczow znalazlem w sieci ze to Traszka Grzebieniasta (Triturus cristatus). mam 2 pytanka :
1. Na jakiej zasadzie przebiega od strony biologicznej taka regenaracja tkanki u płazów. Czy ma ona cos wspolnego z komórkami macierzystymi (takimi jak te ludzkie z krwi pępowinowej)?
2. Zauważylem ze kiedy obracam sloikiem to glowa traszki zawsze pozostaje w tym samym miejscu nieruchomo zachowując kierunek jak igła kompasu, kiedy reszta traszki siedząca na kamieniu obraca sie razem z nim? Czy płazy wyczuwają tak jak ptaki pole magnetyczne Ziemi?

Gutko
29-11-2012, 07:33
wiem ze przezywam jak mrowka okres ale dolna szczeka jest peknieta w 1 miejscu napewno (na samym przodzie) ale chyba tez gdzies w drugim bo próba nastawiania wykalaczką skonczyła sie powrotem w stare (złe) miejsce. lewa strona dolnej szczeki jest na swoim miejscu ale prawa jest cofnieta do srodka i zachodzi na lewą

snakeman
29-11-2012, 10:38
jejka, ty jej tak nie męcz :(

rdza
29-11-2012, 11:42
no wlasnie. daj jej odsapnąć troche. to wszystko ja musi boles :///////

Gutko
29-11-2012, 12:03
nie mecze kurna! myslalem ze uda sie to przestawic. a jak nastawiac to im szybciej tym lepiej. jak lekarz chce nastawic zlamane kosci to tez męczy tak? niewazne bo sie pobijemy zaraz.

na oko wyglada ze czuje sie jakby coraz lepiej. coraz czesciej siedzi z głową wyciagnietą do góry i na prawie wyprostowanych przednich lapkach.jakby chciala wyjrzec przez otwor sloika...zmienialem wode i mylem kamyczki bo zostawila przez noc 2 balaski...

rdza
29-11-2012, 12:44
Nie no spoko. Wszyscy rozumieja Twoje dobre checi. Tylko, ze nastawianie to nie prosta sprawa. Żałosne, że w tym kraju nie ma specjalistów od takich rzeczy, którzy na miejscu mogliby coś pomóc. Jakbym miała do tego wszystkiego zdrowie i nie mdlała na widok krojonego brzucha na stole operacyjnym, to bym się tym zajęła osobiście..

Gutko
30-11-2012, 16:43
czy mozna jej dać do pyszczka kilka kropel vibowitu? moze to by ją szybciej na nogi postawilo? dr Robercie????

rdza
01-12-2012, 11:51
dr Robert chyba pojechal na wakacje.:) A jak sie czuje pacjentka?

Gutko
01-12-2012, 12:07
jesli nie patrze na pyszczek i nie zastanawiam sie czy bedzie mogla jesc robale, to bym powiedzial ze calkiem nieźle. coraz czesciej zmienia pozycje na swoich kamyczkach. kidedy bralem ją do ręki przy zmianie wody w jej rezydencji zaczęła sie wyrywac z reki. nie posądzil bym takiego maleństwa ze moze byc takie silne i tak zwinnie sie wymykac z zamknietej dłoni. na oko jest niezle, ale zobaczymy co bedzie jak w poniedzialek dam jej papu

Aleksander
01-12-2012, 14:38
Co do wątku o weterynarzach, to widzę w Twoim profilu, że jesteś z Warszawy, a w stolicy macie dobrego weterynarza, chwalonego nawet przez sknery z Poznania;). Ktoś podawał kiedys namiary na forum: dr Aleksandra Maluta. Może będzie mogła pomóc. Szkoda zwierzaka nie pokazać dobremu specjaliście. Wtedy będziesz mógł powiedzieć, że zrobiłeś wszystko.

pozdrawiam
Natalia

rdza
01-12-2012, 14:54
Najlepiej to jakby byla wizyta domowa............no i niech nie mowi "nie ma zadnych szans", bo za cos takiego mozna zeby wbic w scianę..

dr Robert
01-12-2012, 16:19
Traszkom nie podaje się wwibovitu ani żadnych witamin do pyszczka. Wystarczy to co zawarte jest w pokarmie.

Gutko
02-12-2012, 03:49
ok jutro (poniedzialek) dzwonie i bede kombinowac. no pewnie ze najlepiej w domu. nie mam zielonego pojecia jak mialbym zabrac traszke do wawy pociagiem i potem autobusami :(

Gutko
03-12-2012, 07:05
dałem jej dzisiaj larwy ochotki ale nie byla wcale zainteresowana. jakby wcale ich nie widziala. weszła tylko na swoje kamyczki i siedzi. pewnie caly czas ją strasznie boli :( wczoraj zrobila kilkanascie kółek dookoła słoika jakby chciala wyjść. dobrze ze chociaz troche sie rusza. pyszczek mimo takich obrazen jakos sie zamyka. wygląda troche jak u Kermita z mapetów kiedy robił krzywą minę ale chyba jest juz szczelny, tak mi sie wydaje. do dr Aleksandry Maluty jedziemy w srodę, ale juz przez telefon powiedziala ze moze byc ciezko

ANd
04-12-2012, 11:43
ta ja od razu domyslilem sie ze to tracha,,,,

rdza
05-12-2012, 08:48
i jak po wizycie?

Gutko
05-12-2012, 12:01
ojej. dzisiaj byl wielki dzien pelen wrażen. wpadlem z pacjentka do dr Aleksandry kolo 16. zajrzała bestii w paszcze i powiedziala ze moze byc cienko bo kawalek kosci zuchwy odłączył sie wogole od cialka i latał sobie swobodnie.a poza tym to mały zwierz i moze nie przetrzymać operacji. ustalilismy ze operacja potrwa kolo godziny i trzeba bedzie zalozyc 2 szwy, jeden na żuchwę drugi na górną wargę, usunac ten kawalek kostki i jeszcze kawalek skory który nie ma szans juz ładnie przyrosnąć. Posmarowała paszczę jakąs mascią przeciwbólową i zabrala sie do dzieła, a ja w tym czasie wróciłem szybko do domu bo zabralem za malo kaski. Wyrobilem sie z powrotem tuż przed zamknieciem lecznicy o 18. Pani doktor powiedziala ze jest lepiej niz myslala na początku, że bestia jest w dobrej kondycji i jesli nie przywali gdzies pyszczkiem to szwy nie powinny puścić i za tydzien mozna probowac dac jej papu. jak wszystko pojdzie dobrze to zdjecie szwów za około miesiąc. jutro lece jeszcze do sklepu po zieleń malachitową bo mam ją kąpać w tym 2 godziny dziennie. kupie też jakies akwarium z wybiegiem zeby miała wiecej miejsca. ufff.....to chyba wszystko narazie :) oby więcej takich specjalistów jak dr Aleksandra...

Dorota
05-12-2012, 12:35
spisales sie super , zycze powodzenia , niech bestia wyzdrowieje:)

rdza
06-12-2012, 18:05
kurcze, faktycznie duzo przezyc, szczegolnie dla zwierzatka..

Aleksander
07-12-2012, 00:57
No to sie okropnie cieszę:))) Widzę, że wieści o pani doktor się sprawdzają:))

Natalia

PS Mógłbyś mi przyblizyć, co to jest owa zieleń malachitowa? Coś odkażającego?

Neu
07-12-2012, 05:43
No i jak z jaszczurkom ??

Gutko
07-12-2012, 07:10
traszka czuje sie chyba niezle. tak wydaje mi sie na oko. bardzo nie podobają sie jej kąpiele w zieleni i ciagle chce uciekac z tymczaswoego basenu ktory urządzilem jej w żaroodpornym naczyniu do pieczeniea:) kiedy jest u siebie na kamyczkach w sloiku to siedzi grzecznie i spokojnie.

zielen malachitowa (do dostania w klepach zoo jako ICHTIOSAN) to taki niebiesko zielony plyn z zakraplaczem. z opakowania : "Preparat zabezpieczjacy ryby akwariowe poprzez skuteczne hamowanie rozwoju niebezpiecznych pasożytow. Odkażając wode zwalcza bardzo niebezpiecznego pasozyta Ichtyophthiritus multifiliis, wywolujacego rybią ospę ICHTIO". pani doktor kazała kąpać ją w tym pzrez 1-2 h dziennie. 2 krople na litr wody akurat w przypadku mojej traszki.

Natkas
07-12-2012, 14:20
hmm, a ja czytalam na jednej z zagranicznych stron o aksolotlach ze malachitowa zielen jest bardzo toksyczna dla plazow, i zeby jej bezwzglednie unikac (chociaz wchodzi w sklad wiekszosci preparatow:( ) i zeby zamiast niej uzywac blekitu metylenowego

Gutko
07-12-2012, 17:48
i mozesz miec troche racji....chyba....moze.....zawsze po kapieli w zieleni traszka siada na kamykach jakos tak pozwijana. zegnie sie na pół albo zakreci w kłębek. wyciaga glowe do gory albo wspina sie na scianke sloika i staje na ogonie. dziwnie to wyglada. po kilku godzinach przechodzi i kladzie sie prosto. nie wiem co o tym myslec. a co to jest ten blekit? nie rozpusci mi sie w tym traszka?

Natkas
08-12-2012, 03:53
nie, blekit to cos takiego jak ta zielen tylko ze mniej trujace dla plazow:) a ze tak sie zachowuje..no wiesz, to jednak czysta chemia, musi miec jakies skutki uboczne. ja kiedys swojego aksolka moczylam jak wyskoczyl z akwarium, pocharatał sie i dostal jakiejs plesniawki, tez tego zbytnio nie lubil ale wyzdrowial zupelnie:)

Gutko
08-12-2012, 03:58
oki jak to sie nazywa? tzn zielen to "ichtiosan" a ten blekit? bo w skepie jest pani ktorej jak nie podam nazwy z opakoawania to ona nie wie :)

Gutko
08-12-2012, 04:00
tzn moczylas aksolka w blekicie czy zieleni?

dr Robert
08-12-2012, 05:14
Błękit metylenowy powinien być znany każdemu akwaryście i w sklepie powinni wiedzieć o co chodzi.

Natkas
08-12-2012, 07:42
nie pamietam niestety nazwy tego w czym moczylam swojego, ale to fakt ze powinni wiedziec, chociaz na opakowaniach kropelek np. firmy tropical nie ma skladu.... wiem ze ten blekit jest w "MFC" ale jest tam takze zielen wiec kupowanie go mija sie z celem. jesli pani w sklepie nie bedzie wiedziec to wrzuc to na forum jako nowy temat, na pewno ktos zna nazwe tego preparatu z blekitem.

mordd
08-12-2012, 07:48
Błękit metylenowy bez dodatków jest w ofercie firmy "ZOOLEK" i powinien być w każdym sklepie akwarystycznym. Kiedyś był to podstawowy środek do dezynfekcji więc nie sądzę, aby w jakimkolwiek sklepie go nie znano. Gotowe preparaty to mieszanka kilku środków więc raczej się nie nadadzą - szukaj polskich preparatów.

Gutko
10-12-2012, 04:44
czy traszki linieją?????? schodzi jej skóra z całego ciałka.

dr Robert
10-12-2012, 05:55
Oczywiście, że linieją, inaczej by nie urosły :). Zwykle też wcinają wylinkę, nic nie powinno się zmarnować. Jak tam z jedzeniem ochotek ?

Gutko
10-12-2012, 06:15
narazie ochotek nie jemy, pani doktor powiedziala ze dopiero tydzien po operacji, wiec jeszcze zostalo 2 dni. dzisiaj z rana krokodyl byl dosyc ruchliwy, ale ostatnio nie chce siedziec wcale w wodzie i robi sie coraz badziej suchy. to przez linienie?

dr Robert
10-12-2012, 06:38
Nie, to nie ma związku z linieniem. Może ta woda z chemikaliami mu nie odpowiada. Woda w ogóle powinna być odstana, taka prosto z kranu nawet u ludzi wywołuje różne reakcje a co dopiero na delikatnej skórze płaza.

Gutko
10-12-2012, 07:13
woda którą ma na codzień jest tylko z nadmanganianem. kąpiele w lekarstwie to tylko godzina dziennie. ale ok sprobuje dać jej zwykłej wody. kranową wodę mam z własnej studni a nie miejską. co prawda jest dosyć twarda ale to nie ten chlor co w warszawie

alabaster18
13-12-2012, 10:37
Napisz jak się czuje Twój potworek. Myśle że wszycy są ciekawi.

Gutko
13-12-2012, 15:08
ostatnio nic sie specjalnie nie dzialo. zrzucila starą skorke i teraz wlasciwie od 2 dni moczy sie w wodzie. skorka wyglada teraz bardzo ladnie, swieci sie i jakos tak swiezo wyglada. 2 dni temu minąl tydzien od operacji , wiec w/g tego co powiedziala pani dr Aleksandra najwiekszy strach mamy za sobą i traszka powinna przeżyc. problem tylko w tym ze nie chce jesc. dalem jej dzis ochotke 1 raz po operacji i nie zwracala na nia uwagi wcale. rusza sie coprawda coraz szybciej i żwawiej. raz jak mi smignela stylem traszkowym przez miske z leczniczą kąpielą to myslalem ze z niej wyskoczy :) jest juz 2 tygodnie i 3 dni od znalezienia i nie wiem jak dlugo jeszcze pociagnie bez jedzenia :(

Gutko
13-12-2012, 15:10
PROPORCJA ICHTIOSANU KTÓRĄ PODAWALEM GDZIES W POSTACH JEST 10 RAZY ZA MOCNA!!!!!! STOSUJCIE SIE DO ZALECEN Z OPAKOWANIA!!!

Gutko
15-12-2012, 06:05
nie wiem co z nią zrobic. zostawic tak jak jest i czekac? moze moge dac jej cos innego do jedzenia niz ochotke? macie jakies pomysly? a wogole to jak jej dawac tą ochotke bo moze cos zle robie? nalewam troche wody do miski , wkładam do niej traszke i wpuszczam troche larw tak że leżą na dnie. a moze nie nalewac wody?

dr Robert
15-12-2012, 06:59
Traszka powinna jeść w wodzie. Oczywiście taka świeżo wpuszczona do miski jest wystraszona, trzeba dać jej godzinę, dwie na osowojenie się w otoczeniem i wtedy wrzucić poruszającą się ochotkę. Płazy reagują na ruch, oprócz ochotki mogą być wszelkie wodne bezkręgowce (rozwielitki, larwy wodzieni), ale jeśli miałaby jeść to zje ochotkę. Nie są wybredne.

Gutko
17-12-2012, 08:29
dalem jej dzisiaj ochotke i po godzinie kiedy ją wyjmowalem zobaczylem ze szew na zuchwie puscil i kosci z powrotem zaszly na siebie tak jak bylo przed operacja. widocznie probowala jeść ale sie wszystko rozlecialo. kurna nie wiem co robic. przeciez nie przetrzyma juz drugiej operacji. to juz 3 tygodnie be jedzenia....:(((( kurna!!!

rdza
17-12-2012, 11:15
hym, kurde. tak czy siak musisz sie poradzic fachowca...... :(((((((

pasiu
19-12-2012, 20:44
cze wam, ja też znalazłem traszke, ponad pół roku temu, w piwnicy u znajomego. miała uszkodzoną łapke( tylko jeden paluszek był cały) ale juz jej odrosły. Przez prawie miesiąc próbowałem ją zidentyfikować, w końcu przez przypadek kliknołem na płazy a nie gady, i wyszło szydło z worka, oceniam że jest młoda ponieważ na ogonie nie ma nic wykształconego, a poza tym to ma obecnie jakieś 5 cm. Z początku nic nie jadła, a teraz wcina mady jak się patrzy. jak ją pierwszy raz miałem na ręce to mi się zsikała ze strachu, teraz sobie lubi(chyba) po niej pochodzić. Podaje jej jedzenie pensetą, lub kłade przed nią robala a ta go wcina.

bardzo ubolewam Gutek, nad twoją traszką, zycze jej szybkiego powrotu do zdrowia. A i jeszcze jedno, masz dla niej jakieś ukrycie. Bo dopuki jej nie zrobiłem domku z puszki do kabli i kontaktów(wyciłem dwa otworki i włożyłem do środka pare kamyczków) to była smutna a teraz czyje się znakomicie. Powodzenia.

TRZYMAM KCIUKI !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Gutko
20-12-2012, 09:30
dzieki za slowa otuchy ale jesli przeczytales w miare dokladnie caly watek to wiesz ze ina nie ma prawie wcale pyszczka :(..........no nic. zrobilem dzisiaj cos w rodzaju sztucznego karmienia. wzialem 1 ochotke w palce i zaczlem wtykac robala glowa do japy traszcze. robak zaczal sam wpelzac jej do pyska pzrez mala dziurke ktora powstala poprzez rozjechanie sie kosci dolnej szczeki. potem patrzylem na trache pare minut i widzialem jak robila kilkanascie "przełknięć" i innych ruchow przelykiem wiec moze robal pojechał do brzucha. kurna nie wiem co z tego bedzie. ale bede ja tak karmic codziennie jesli tzreba bedzie. ile takich robakow dziennie?

pasiu
20-12-2012, 15:53
moja jest mała, dostaje te mady ( nie wiem co to są ochotki, może to samo). Je tak ok. 1 grubego na 1,5 dnia, tak jakoś wychodzi. ale twoja jest większa i mysle że tak po jednym grubym dziennie. Nie wiem kurcze, żebyś jej za bardzo nie zatkał. Powodzenia i niech się mała trzyma.

Neu
22-12-2012, 11:24
No i je juz traszka gutko ?

Gutko
23-12-2012, 06:15
je ale na zasadzie jaka opisalem 2 posty wyzej. musze wpuszczac robaki jej do pyska przez mala dziurke jaka powstala po rozwaleniu sie szwu. pysk wyglada teraz chyba gorzej nic przed operacja ale drugiej teraz by nie przezyla. musze ja troche odkarmic w ten dziwny sposob i moze pozniej....wczoraj zjadla 5 ochotek. moze to nie za duzo ale to dopiero poczatej jej jedzenia od znalezienia na sniegu...

przemo68
25-12-2012, 14:06
Od kilku tygodni obserwuję co sie dzieje z Twoim zwierzaczkiem i mogę tylko jedno stwierdzić :STARY ! KAWAŁ DOBREJ ROBOTY ! Pozdrawiam.

Gutko
25-12-2012, 15:35
Dzieki za mile slowa :) dzisiaj poszlo 6 robali ale przed ostatnimi 2 juz jakby sie bronila. moze jej starczy narazie. moze zrobic przerwe ze 2 dni? brzuszek zrobil sie jej wiekszy kiedy rozplaszcza sie na kamyczkach, a balaska stawiała tylko jeden raz - po pierwszym karmieniu. narazie chyba odpuszcze na 2 dni

rdza
26-12-2012, 02:14
no to wteyd daj jej odpocząć ..niech ma czas na strawienie :)

rdza
01-01-2013, 10:10
I jak tam pacjentka?

Gutko
02-01-2013, 15:12
hmm jakby to napisac. pacjentka jest w stanie ustabilizowanym :) co drugi dzien 6 robali jedzie do brzucha. paszcza caly czas jest rozjechana ale nic na to nie poradze narazie. raz przy karmieniu nawet kłapnęła mordą wiec juz jej chyba nie boli za bardzo. poza tym nie ma chyba o czym pisac. aha nie ma mowy raczej o wypuszczeniu jej w kwietniu do bajorka bo jak posadzilem ja miedzy robaczkami w wodzie ktoregos dnia to tylko zwinela sie w kącie i nie chciala jesc :(

rdza
05-01-2013, 16:34
hym..byc moze na zawsze pozostanie twoja pacjentka....

Gutko
05-01-2013, 16:47
no chyba juz tak. przeciez nie wywale jej do bajorka jak nie ma zdrowej mordki i nie moze jesc swobodnie:( bede pewnie probowal jeszcze naprawic jej ryjka u dr.Maluty ale to juz jak sie bestia dobrze odpasie robalami zeby nie bylo ryzyka ze nie przezyje. chociaz teraz ju wlasciwie nie wiele sie da zrobic bo zuchwa nawet dobrze zlozona i spasowana nie ma juz szansy sie dobrze zrosnac. najwyzej tylko bedzie sie tylko "prosto" trzymać

Bazia8
06-01-2013, 07:14
Gutko, jestem pod ogromnym wrażeniem Twojego poświęcenia. Oby więcej takich ludzi. Myślę, że jeśli traszka przeżyła już tyle czasu, to naprawdę powinna wyzdrowieć! Płazy naprawdę mają niesamowite zdolności regeneracji! Odkarm ją dobrze i na pewno będzie ok!!!
pozdrawiam

42d3e78f26a4b20d412==