Zobacz pełną wersję : Pierwsza kapiel
Czytam i czytam o kapielach zdrowotnych i dla przyjemnosci, o kapielach oprozniajacych i innych, no i nie wiem co robic. Mam mojego stworka od miesiaca, na razie poddaje go "odnowie biologicznej" w luksusowym spa u mnie w domu - po przejsciach po poprzednim wlascicielu (podobny przypadek jak u Gadzinki-patrz starsze posty) i oswajam. Szybciej sie oswaja niz grubnie, wiec niepomna na klotnie na temat macznikow - juz raz podalam. Niech sie koper schowa!
Ale mialo byc o kapieli. Jeszcze nie zafundowalam mu tego doznania. Rozum i wyuczony zawod mi mowi-odczekac,az mu stara trauma wywietrzeje z organizmu,ale tyle czytam o kapielach, ze juz sama nie wiem. Kapac czy nie kapac, oto jest pytanie??? Sam nie moczy sie w swoim baseniku, tylko siorbnie od czasu do czasu. Uszanowac wole czy sprobowac zwodowac zwierze? Zyczliwe Dusze-pomocy!!! Y
FIfatrAFa
17-10-2011, 08:46
Jestem na TAK (kąpać) ;)
dr Robert
17-10-2011, 10:30
Zupełnie niepotrzebny stres. Jakby chciał to sam wszedłby do wody.
Tez tak mysle, poczekam, chociaz mate antyposlizgowa do wanny przed chwila kupilam.Pozdrawiam kolege ze "srodowiskowej".Y
Nie wiem jak duży ten legwan . Przypuszczam, że basenik w terrarium nie jest na tyle duży, aby zachęcał do kąpieli. Mój legwan ma od małego basen ( kaskadę z basenem ) i fontannę. Niekiedy tylko nurkował w nim i to bardziej z ciekawości niż z chęci pływania. Kąpie się dopiero w wannie ! Jak był mały to pływał jak wąż z łapkami wyciągniętymi do tyłu. Teraz jest dłuższy niż wanna i tylko się w niej obraca. Niekiedy udaje "nieżywego". Pierwsze kąpiele były trudne, ale nie zostawiałem go samego sobie. Podtrzymywałem go pod brzuchem lub pod pyszczkiem . Po 3-4 razach stał się spokojniejszy , a teraz jest duży i wychodzi kiedy chce. Lecą wszystkie kosmetyki z półki przy wannie. Moim zdaniem kąpiele ( długie ) pomagają wylince, z dodatkiem rumianku są kojące. Po kąpieli można pokusić się o obcinanie pazurków ( samych końcówek ! ). Damskie cążki do skórek doskonale się sprawdzają. Ja jeszcze potem pilniczkuję, bo Gucio znosi to z błogim spokojem :-))). Lakier do paznokci radzę jednak zostawić dla pań. Pozdrówko! Rysiek
Rysiek, wywolales usmiech na moich ustach-pierwszy dzisiejszego dnia-wiadomo-poniedzialek. Nie bede malowac paznokci, moich tez nie, robi mi to pani w salonie, a mojemu stworkowi weterynarz to zrobil ostatnio (obcial, nie malowal), wiec na razie nie trzeba.Ale cazki do skorek posiadam, he he.A legus ma nieco mniej niz inne calych paluszkow z pazurkami do obcinania.
Co do kapieli, moze wywaze, jeszcze troche poczekam, az lapki nie beda wygladaly jak Svena i zarysuja sie pod skorka miesnie. Basenik troche krotszy niz cialo z ogonem do moczenia (razem-80 cm), ktorego jest przeznaczony, chociaz podgrzewany (!!!).
Moj nie linieje na razie, tylko odpadaja pojedyncze luski z pyszczka.Ale jest takim zarlokiem, ze i zacznie przyrastac i zacznie zmieniac skorke, mam taka nadzieje.Pozdrawiam.Y
No to zadbaj, aby doszedł do siebie, naucz się potem sama obcinać pazurki i do wody z nim. Teraz go nie stresuj. Miło mi, że się trochę pośmiałaś :-))). Przy poniedziałku. Ja mam urlop i się też cieszę ! Pozdrówko! Rysiek
Ps. Coraz częściej czyta sie o takich przypadkach pokrzywdzonych zwierząt. Przykre!
NIestety na swiecie jest wielu nieodpowiedzialnych i niedobrych ludzi. Y
PS Gucio jest super! Mam jego zdjecie na pulpicie.
Ja kupiłem lega ktory miał złamaną łapę i palca , że o uszkodzonym ogonie już nie wspomne.A wyglądał jakbym go wyciągnął z jakiegoś błota. Jak widzicie brak słów.
Od postu Gadzinki - moj nie jest jedynym poszkodowanym-caly czas mysle-czy mozna cos z tym zrobic? Nawet malutko, ale cokolwiek, zeby nie byc biernym. Brawo JanuszP!Y
Janusz.Poz
18-10-2011, 02:26
Mój maluszek nie jest aż tak bardzo poszkodowany, jak można było przypuszczać na poczatku.
Na pewno był źle odżywiany (sałata!!!) i jest wychudzony i zbyt mały jak na swój wiek - 6 miesięcy i ok. 30 cm.
Na szczęście ma ma urazów mechanicznych. Łapki chude, ale zwinne!
To co wziąłem za jakąś infekcję na pyszczku (dziwne twarde zgrubienia) okazało się zaschniętym piaskiem. Duża wilgotność i basenik pomogły. Zeszło po dwóch dniach.
Martwi mnie jedynie rana na "czubku" pyszczka. To pewnie od licznych uderzeń pyszczkiem w szybę.
On ciągle się panicznie boi i wpada czasem w "histerię". Miota się na oślep po terrarium. Być może "wyniósł" to ze sklepu, gdzie był spryskiwany zraszaczem. Bo tak zareagował na próbę spryskania roslinek w terrarium. Na razie tego robił nie będę...
Dam mu czas na przyzwyczajenie się do nowego miejsca.
Ale mam nadzieję, że nie będzie problemów z kąpielami!
Bo o tym jest post :)
Na razie sporą część dnia spędza w minibaseniku (ok.25 cm dlugości). Wchodzi tam cały ze znaczną częścią ogona! :)
Spędził w nim nawet ostatnią noc.
Woda ma ok. 32 stopni.
Nie ma tam co prawda możliwości pływania i nurkowania, ale może się porządnie wymoczyć. I to robi.
A wanna czeka... :)))
P.S. Dziękuję wszystkim za miłe posty. Sądzę, że wielu uczestników tego forum zrobiłoby to, co ja , gdyby tylko mieli możliwość.
Pozdrawiam serdecznie!
Janusz
Hej,
Zeby pohamować znęcanie się nad zwierzętami i nie tylko trzebaby było wprowadzić zasadę "oko za oko, ząb za ząb", bo resocjalizacja naszej zgniłej części społeczeństwa mija się z celem. No i oczywiście edukacja najmłodszych.
Co do kąpieli zielonych stworków, to moje doświadczenie jest inne niż Rysia. Mój leg traktuje brodzik jak ubikację, o przyjemności z kąpieli nie ma mowy, zaraz po załatwieniu potrzeb siup na rączki.
Pozdrawiam,
Nika
nasz legwan nauczył się załatwiać w wodzie, (za radą pani wet.) i nigdy raczej w domu już nie brudził. gdy był maleńki wkładaliśmy go do wanny i to mu się nawet podobalo. zawsze ktoś przy nim był, trzymając rękę w wodzie i gdy malec miał dość, wychodził.:) pierwszą kąpiel miał gdy już spokojnie pozwalał się trzymać na rękach
...a moj dalej slabo je:( i sie panicznie boi:(...nei ytajcie o wilgotnos temp. itp to wszystko jest ok...neiwiem stres ale po 3 tygodniach:(
...sory ze nie na temat..ale czy wasze legi na poczatku hodowli ruszaly sie jak bylisci w poblizu bo moj jak tylko wchodze do pokoju zamiera jak posag i nie rusza sie dopuki nei opuszcze pokoju...no chyba ze sie zbilze za bardzo to daje dluga
Janusz.Poz
18-10-2011, 09:03
W tej chwili z moim nowym malcem jestem na tym samym etapie zażyłości :( Zachowuje się zupełnie tak samo jak Miśkkowy...
...dzieki w pewnym sensie mnie uspokoiles...no mam nadzieje ze zachowanie lestata ulegnie zmiania ze w koncu sie przekona z eni chce go skrzywdzic
Lesiu, napisz co z tymi złamaniami. Gucio też kiedyś złamał kość udową i miał gips. Pozdrówko! Rysiek
To o czym pisze Nika i boro to prawidłowa reakcja na kąpiel. Legwany lubią robić "to" w wodzie. Gucio załatwia się najpierw w przedpokoju, a później idzie kąpu i lubi się moczyć :-). Pozdrówko! Rysiek
Czasu, trzeba czasu i spokoju . Rysiek
Chyba czas pierwszej kapieli sie zbliza, albowiem dzisiaj zaczela sie pierwsza wylinka. Czyli jesli dobrze kojarze, wszystko zaczyna isc we wlasciwym kierunku. Po powrocie z pracy zauwazylam, ze zaczal wylinke od glowy. Reszta kadlubka, a raczej skory na nim scisle przylega. Pewnie -na razie.
Rysiek, zdjecia w celu okreslenia plci na razie nie zamieszcze, bo stworek musi jeszcze troche przytyc, aby go pokazac. A glowke , zamieszcze, ale jak oblezie.
Pozdrawljaju.Y
Powered by vBulletin? Version 4.2.0 Copyright Š 2024 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.