aLiCe ja mam podobnie :) Też mnie brzydzi ślina dzieci okropnie i teżjestem chrzestnym już ponad rocznej dzidzi :) A co do śliny dorosłych (i młodzieży) to chyba zależy od tego czyja to ślina i pod jaką postacią mam z nią kontakt :P
Wersja do druku
aLiCe ja mam podobnie :) Też mnie brzydzi ślina dzieci okropnie i teżjestem chrzestnym już ponad rocznej dzidzi :) A co do śliny dorosłych (i młodzieży) to chyba zależy od tego czyja to ślina i pod jaką postacią mam z nią kontakt :P
instynkt macierzynski? a co to jest? alice, przybij piątkę ;P moge tulić zmasakrowanego przez tira zolwia, ale niemowlaka ubabranego czekoladą nie tknę fu
w 100% zgadzam sie z agamem :]
nie wiem czemu mam tak na dzieci, boxer czy inny pies moze mi twarz wylizac obslinic mnie i jedynie moge miec krzywa mine jak mi ktos powie ze przed chwla lizal kupe [lol] a dziecko moze nie lizac kupy a zjesc chwile wczesniej cos co uwielbiam albo i nic nie jesc a i tak mnie otrzepie..
taka fobia coz...
gorsze od tego jest tylko jedno brrrr w tym momencie zalujcie ze nie widzicie jaka bym miala mine jakbym sie dowiedziala ze od 1 stycznia w szkolach obowiazuja muntudki czyt spodniczki dla dzieczyn [hahaha]
szczescie ze w mojej i tak by to nie obowiazywalo :] niech zyja szkoly dla doroslych :>
A ja straszliwie zaluje, ze zalapalem sie tylko na dwa lata chodzenia w mundurkach uczniowskich z tymi smiesznymi tarczami.
Zaluje tez, ze nigdy nie mialem dzienniczka ucznia. Albo starego dowodu. Albo legitymacji partyjnej ;)))
msk nie ma czego zalowac...
ja sie jeszcze zalapalam na kilka latek fartuszkow z bialymi kolniezykami, na ramieniu tarcza, dzienniczek ucznia w lapie i takie tam bajery...
do tego pierwszy rocznik z nowym dowodem [rotfl] ten sie przynajmniej miesci do portfela :P
Widze że hyba temat zamknięty :) ale jeszcze coś dodam :)
Ja nie boje sie pająków :) nawet mając 12lat brałem wszystkie polskie pajaki do ręki :) ich ocecność koło mnie wcale mi nie przeszkadzała :)
nawet szybkie kontniki mnie nie przerażały :)
he he ale zobaczymy co będzie z ptasznikami =)
jestes dzielna .............,ja się bałem ciemnej piwnicy jak byłem mały ;)
x tay- ja też:-) jak miałem po coś iść do piwnicy to szedłem na dół przyłożyłem ucho do drzwi z piwnicy i zawsze słyszałem że coś sie tam ruszało (woda w rurach płyneła) poszedłem zestrachany na góre i mówiłem, że nie umiałem tego znaleść i ktos inny szedł (np starszy brat:-) )
jak koledzy bawili sie w ganianego po ciemnych piwnicach to zawsze szukałem wymówki.......
Bac sie pajakow? Chyba wtedy nie sprowadzilbym do domu tyle tego obrzydlistwa.
Za to ludzie "niezainteresowani" wyrazaja swoje opinie o mnie w rozny sposob :
- "Jestes chory"
- "To jakis zboczeniec" -> to moja ulubiona opinia
- "Pojebalo go" -> przepraszam, ale to cytat
i t. d. i t. p.
Na pewno nabralem do pajakow respektu, szczegolnie do ich szybkosci :)
niedawno przyszła do mojej faterki sąsiadka, odrazu zaczeła pieprzyć głupoty że one są śmiertelnie jadowite bo sie na tym zna i wiem co mówi, zachowałem sie troche głupio bo zaczołem sie śmiać ale nie miałem ochoty po raz 1000 tłumaczyć że są one niegroźne
x ray- ja jestem męskiej płuci :)
Ja zawsze lubiłem bezkręgowce :)
A czy boicie sie szerszeni?
I czy uwazacie je za bardziej niebezpieczne od ptasznikow?
szerszenia bardzo ciężko jest sprowokowac do ataku... poza tym wolałbym zostać dziabnięty przez niego niz przez murinusa...
OOoo ja sie boje os, szerszeni i takich tam jak ognia. A ze sprowokowaniem szerszenia do ataku to sie nie zgodze, mnie udziabały dwa za to ze szedłem przez podworko na wsi, i bolało mnie niemołosiernie dobrze że miałem leki antyhistaminowe pod ręką bo było by cięzko. I wiem że są cholernie wytrzymałe, jeden myślałem że utopił się w piwie, leżał w nim cały dzien i wieczorem sie nie ruszał to go wziełem do reki i wsadziłem do plecaka, bo chciałem go na drugi dzien ususzyć, w nocy buzde sie, otwieram plecak a tam ten sku*#@$ wylatuje i gryzie wszystkich w pokoju(4 osoby) chyba kaca miał ;)
chyba tą wioską był czarnobyl... http://www.torun.mm.pl/~albopilosum/lol.gif widać u nas szerszenie podtrute ołowiem(spalinami) są łagodniejsze i bardziej ociężałe(ołowiane)...
acha... mnie osobiście raz użądliła pszczoła raz w palec jak ją złapałem - miałem wtedy około 3 lat... i raz osa... jak nadepnąłem na gniazdo, kiedy miałem 6 lat...
.............sorry powinienem był napisać ze to dotyczy historii aLICe
z tym że szerszeń ma ta przewage iż potrafi latać, pająki jakoś nie bardzo uzywają skrzydeł:-)
ale za to ptasznik potrafi....plywac ;)
tak, jednak częściej można spotkac lecącego szerszenia niż pływającego ptasznika:-)
Jesli jestesmy przy osach, to ja nie zapomne, jak na wakacjach bylem zadlony regularnie co pare dni.. tyle tego latalo (gniazdo w dachu u babci) ;)
Zadlenia, ukaszenia, ugryzienia...
A kto z Was, moi kochani terrarysci, polknal, dla przykladu, muche podczas jazdy rowerem? :)
Zdarzalo sie :)
Podobno czlowiek przez cale swoje zycie zdjada podczas snu 1kg owadow (czy cos kolo tego).
heheh obskoczymy wszystkie zdarzenia z owadami jakie mogą sie w życiu czlowieka wydarzyć??<==joke
osobiście to nie raz wsunelem muszke(mniam), pamiętam jeszcze jak podczas imprezki kolo połnocy zaczelem bawić sie karaczanami i jak jednego wsadziłem do otworu gebowego to ten............zesrał sie, wtedy poleciał pierwszy bełt tej impry na samą myśl o tym niedobrze mi sie robi bleeeeeeeeeeee
MAJSTER chyba ty zetknełeś się z wyjątkowo pacyfisycznie nastawionym szerszeniem, może właśnie po czarnobylu coś im odbiło i stworzyły swój własny ruch hipisowski...
To naprawdę non stop zbulwersowane terminatory i do tego te wyjątkowo bucowate bombowce żądlą chyba dla zabawy. Kiedyś u mojej babci na strych wprowadziło się kilka sztuk i zbudowały sobie tam bazę wypadową, z której to terroryzowały całą rodzinkę, dopuki ich nie eksmitowaliśmy.
Pewnego dnia siedząc sobie na ławce i kontemplując z nudów własne skarpetki nagle jeden przyłączył sie do mnie, ale chyba mu się nie spodobały, bo natychmiast ugryzł mnie w przedramię bez żadnego powodu, nawet go wkurzyć nie zdążyłem. Po czym ręka mi urosła do rozmiarów przypominających łapy popay'a.
ps. co do obrzydzenia to kleszcze w powiększeniu są nadwyraz obleśne, a jak mam takowego mojemu piesowi z tyłka wydłubać to aż mnie konwulsje dopadają... uah
Neo2 przebiłeś wszystkich na tym forum w tym temacie. Sam się spawiowałem na monitor jak przeczytałem (dżołk).
Stary, co ci przyszło do głowy z tym karacznem??
Ja miałem trochę inne pomysły - np. sałatka z dżdżownic, ale jeszcze nie miałem gdzie spróbować!
chyba pisałem że to było na imprezce a jak pewnie wiesz na imprezkach są rózne napoje wspomagające głupie pomysły LoL
a ile muszek i innych owadzików powpadało nam w oczy,za koszule, na maski samochodów i pod koła rowerów :]
ehh wspomnienia, zawsze na sylwestra łapie mnie jakaś melancholia, jestem taki nie do życia :D
Neo2 -> to niezle przezycia miales z tym owadem :):D:D nie zazdroszcze ;)
a dla pocieszenia dodam ze ja nie tylko na sylwka mam takie "doly" ale od roku non stop :(( ;))
reakcja "spiepszania" gdzie pieprz rośnie bo zetknięciu z pajęczyną to była normalka u mnie ... kupiłem 2 ptaszniki, oswoiłem się ... teraz mam 20 :P