-
Re: Terrarystyka w Polsce - jest czy nie ma?
Naprawde myslisz, ze Polacy nie maja hobby? Mylisz sie. Po prostu trzymanie zwierzat terraryjnych nie bylo na topie (sprawdz akwarystow, golebiarzy, "kanarkowcow", "psiarzy" i innych) bo nie ma tradycji.
Jesli tak oceniasz Polakow, to zapewniam Cie, ze o Niemcach rownie dobrze mozesz powiedziec, ze ich narodowym hobby jest picie piwa, zajadanie sie golonko w piwie i spiewanie tandetnych przyspiewek-> i to juz wcale nie jest tylko Bawaria, to sie rozprzestrzenia.
Poza tym, na litosc Boska, przeciez rozrywka telewizyjna z Niemiec to synonim szmiry i tandety, Polska jedynie starala sie ten poziom "dogonic" (np. Biesiada z Maryla)
Popadasz w narodowy krytycyzm, a to jest dosc niebezpieczne, bo niestety mozna sie b. rozczarowac poznajac inne nacje nieco blizej (ja na razie nie rozczarowalem sie jedynie co do Austarlijczykow->choc na razie znam ich tylko z opowiesci->b.pozytywnych :>)
-
Re: Terrarystyka w Polsce - jest czy nie ma?
W Polsce ja mówiłem od niedawna pojawiły sie egzotyczne zwierzaki w pospolitych sklepach. Wiec niektórym zanim nie kupli tego zwierza, sie o tym nie śniło do puki nie mieli tej możliwości zakupu. W stanach terrarystyka to "przezytek" była moda na węzę sie skonczyła zostali tylko ci którzy traktowali to jako hobby, a nie jak mode. Teraz modne tam stają sie duże koty m.in. tygrysy, lwy pumy itp. moda sie skończy i zostaną tylko ci co traktowali to jako hobby.
-
Re: Terrarystyka w Polsce - jest czy nie ma?
gerald, dlaczego dzieciarnia mialaby 'zapomniec' o terrarystyce? NAPRAWDE SĄ WYJĄTKI! niektorych mlodych ludzi naprawde na to stac, maja mozliwosci, rozum i serce. mam od niedawna skonczone 17 lat, a poki co na moje zwierzaki i sprzet dla nich wydalam w zaokragleniu 2100 zlotych (to wbrew pozorom naprawde malo, w porownaniu z 'doroslymi' terrarystami')- 3/4 z wlasnych pieniedzy, a np na terrarium dla agamy brodatej zbieralam i skladalam je rowne pół ROKU, i jesli mnie, czy innych stac na taka zabawe i moga zwierzakom zapewnic odpowiednie warunki niech je sobie maja! wiec nie oskarzaj calej 'dzieciarni', ze kupuja co bądz, żeby bylo i na łapu capu.
-
Re: Terrarystyka w Polsce - jest czy nie ma?
Nie zgadzam się z częścią wygłaszanych tu poglądów.
Jednym z nich jest "w Polsce terrarystyka się dopiero rozwija". Moim zdaniem w Polsce nie rozwija się terrarystyka ale trzymanie zwierząt egzotycznych. To dla mnie spora różnica. Wielu młodym ludziom wydaje się, że "świat się od nich zaczyna". Tutaj 30 lat temu była terrarystyka, to nie jest tak, że to się teraz nagle objawiło. Jedyne co się teraz objawiło to moda na trzymanie czegoś egzotycznego i masa sklepów w których można te "egzoty" kupić.
Teza druga. Polacy mają hobby tylko akurat nie ma tradycji terrarystycznych. W Niemczech rzeczywiście istnieje największa na świecie organizacja terrarystyczno-herpetologiczna (ok.9 tys.członków) z 14 sekcjami, każda od ok. 100 do kilkuset członków, w każdym większym mieście Niemiec raz w miesiącu spotykają się terraryści na prelekacjach, każda sekcja ma raz w roku zwykle 2 dniowy zjazd oprócz zjazdu ogólnego. Na każdym zjeździe kilkanaście do kilkudziesięciu wystąpień. Dwa kwartalniki ogólnoorganizacyjne i kilka czasopism wydawanych przez sekcje. Sorry, ale tam jedna sekcja działa prężniej niż całe PST. Wiem bo należę od 10 lat (strona: www.dght.de). Również nie ma co nas porównywać z Czechami (choć z drugiej strony słyną w świecie z przemytu - za przemyt zwierząt siedzą chyba na wszystkich kontynentach :). I nie dotyczy to tylko terrarystyki, tam jest inna organizacja społeczna, oczywiście większość pije piwo, ale miliony należą do setek stowarzyszeń w większośći prężnie działających. Dotyczy to zarówno hodowców psów jak i miłośników lokalnych tradycji. Chociaż to w zasadzie temat nie na to forum. Nie wiem dlaczego tak jest, może to kwestia wykształcenia (ponad 30% z wyższym, w Polsce 7%), ale pewnie nie tylko. Jeżeli nawet Polacy mają hobby to jest ono bardzo ukrywane przed otoczeniem, a już od wszelkich organizacji trzymają się jak najdalej. Jaki efekt każdy widzi. To nie sprawa osobistyuch doświadczeń, bo te mogą być różne, zależy kto w jakim środowisku się obraca, ale od ogólnej obserwacji.
Ja się cieszę, że młodzi ludzie w Polsce nie mają zwykle pieniędzy. Bo gdyby mieli to kupowaliby nie pospolite anolisy zielone, ale rzadkośći na jakie dzisiaj ich nie stać, najczęśćiej łapane w naturze.
Jestem zaskoczony także zdziwieniem typu"kocham zwierzęta więc mam płacić na fundacje zajmujące się ich ochroną". A co w tym takiego dziwnego ? Czy bardziej logiczne jest:"kocham zwierzęta to je wyłapię i wsadzę do terrarium". Nie wiem co to za logika. Albo "kupię zwierzaka w sklepie, żeby nie kupił nikt nieodpowiedzialny". No to już przechodzi całkowicie moje pojęcie o świecie. Kupując jedno powodujesz, że na jego miejsce pojawia się następne. Jakoś Niemcy płacą na projekty ochrony Gallotia gomerana na Kanarach czy Chamaeleo africanus w Grecji czy Ctenosaura bakeri na wyspie Utila na Karaibach (tam stale potrzeba zresztą ochotników do pracy i oni tam jeżdżą).
Co prawda mówią że "miłość jest ślepa" i w przypadku polskich terrarystów chyba jest to prawda. Słowem "Kochajmy swoje zwierzęta aż do ich śmierci".
Cytat:"Pan uważa, że jeśli dzieciak kocha zwierzeta, niech kupi sobie chomika, królika czy psa. chomik, królik czy pies też może być tak samo nieodpowiednio traktowany jak zwierze egzotyczne i tak samo może cierpieć i tak samo zginąć. tyle że właśnie chomiki, króliki czy psy są tańsze i łatwiej dostępne i to one cierpią"
Jestem przeciwko męczeniu zwierząt, dlatego nie korzystam z padliny robionej w rzeźniach, ale tu chodzi o coś ważniejszego. O ochronę gatunków, o zachowanie ich siedlisk i ich samych. Dlatego jestem za ograniczeniem hodowli do najpospolitszych lub/i powszechnie rozmnażanych w niewoli gatunków.
-
Re: Terrarystyka w Polsce - jest czy nie ma?
dr Robert ma całkowitą rację i nie ma co się oburzać jeśli czyjaś duma została urażona.
"I napewno wolę sobie hodować węża
niż wyżucać kasę na jakieś fundację. Już wolę grać w Totolotka" - i tak właśnie się wypowiada się osoba która czuje się terrarystą (urażonym zresztą). Szkoda mi to nawet komentować.
-
Re: Terrarystyka w Polsce - jest czy nie ma?
uważam, że czy zwierzę kupi ktoś odpowiedzialny, czy gówniarz, czy nikt go nie kupi i w końcu zginie w którymś z tych beznadziejnych sklepów hipermarketowych, tak czy siak - zastąpi je nowe zwierzę. I uważam za znaczną różnicę, kupienie takiego zwierzęcia - właściwie uratowanie go od warunków niektórych sklepów - przez odpowiedzialnego hodowcę (i być może jeszcze go rozmnożenie!) niż przez 'gówniarza' u którego zwierz rychło zginie lub będzie chory. obronie tu też samą siebie - w swoim posiadaniu mam same zwierzeta łatwe w hodowli, latwo się rozmnazające i 'popularne' (oprócz tilikwy scynkowej, dla której baaardzo chciałabym znaleźc wkrótce partnera!!). Wszystkie zwierzaki pochodzą od dobrych hodowców (np Pan Sułkowski) i nie uważam, żeby to było złe.
co do funduszy - jestem zdziwiona nie samym pomysłem wpłacania pieniędzy na ochronę zwierząt, ale tym, że - jak to zrozumiałam - nie mam WCALE hodować zwierzaków, tylko chronić je poprzez właśnie te akcje. Ja chcę i hodować zwierzaki, i chronić je w jakiś sposób, tylko NIEWIEM W JAKI i przypuszczam że większość młodych terrarystów nie ma o tym pojęcia!! dlatego myślę, że świetnym pomysłem byłoby umieszczenie jakiegoś...bo ja wiem, apelu i linków do stron, gdzie można się dowiedzieć, jak materialnie czy fizycznie ratować zwierzęta - gady, płazy i inne. chciałabym coś zrobić - ale proszę mnie poprowadzić!!
-
Re: Terrarystyka w Polsce - jest czy nie ma?
Double napisał(a):
> uważam, że czy zwierzę kupi ktoś odpowiedzialny, czy gówniarz,
> czy nikt go nie kupi i w końcu zginie w którymś z tych
> beznadziejnych sklepów hipermarketowych, tak czy siak - zastąpi
> je nowe zwierzę.
Jeśli zwierze zginie w sklepie lub przeżyje i nikt go nie kupi, to sprzedawca dobrze się zastanowi czy opłaca mu się je nadal sprowadzać.
-
Re: Terrarystyka w Polsce - jest czy nie ma?
"sprawdz akwarystow, golebiarzy, "kanarkowcow", "psiarzy" i innych" - nie powinno umknąć twojej uwadze, że wszystkie dziedziny, ktore wymieniłeś rozwijają się tradycyjnie głównie na śląsku - reszta kraju jest mocno uposledzona w tym względzie - i tu widać wyraźny wpływ właśnie niemiecki..... gdzieniegdzie się ruszyło, ale zagłębie dalej leży blizko granicy.
Nie bardzo rozumiem, o co chodzi z opisem poziomu niemieckiej telewizji, znam za to poziom niemieckich wydawnictw hobbystycznych - nie są to tłumaczenie amerykańskich poradników, ale własna, wypracowana przez lata wiedza - przy takim poziomie rynku (to też w końcu jest rynek) hobbystycznego mogą jak dla mnie jadać tylko golonkę jodłując od świtu do nocy:)))))))) Nie zmienia to faktu, że tam tradycje pogłębiania swojej wiedzy hobbystycznej są a u nas nie ma.
"Popadasz w narodowy krytycyzm" - nie wydaje mi się niestety, chciałbym szalenie, aby było inaczej, ale należę właśnie do osób, które konsekwentnie od dziecka posiadają i rozwijają różne zainteresowania i mimo szczerych chęci nie bardzo znajdowałem zrozumienie dla takiej działalności - i nie mam tu na myśli rodziny, raczej otoczenie jako takie - fakt poświęcania czasu i pieniędzy dla nie dochodowej i mało pokazowej działalności budził zawsze zdziwienie.........
"ja na razie nie rozczarowalem sie jedynie co do Austarlijczykow" - a ja tak, całe tłumy dumają nad tym jaka jutro bedzie fala i czy warto iść na plażę czy lepiej zostać nad basenem:))) (to oczywiście uproszczenie:)))))))))
-
Re: Terrarystyka w Polsce - jest czy nie ma?
Farel właściwie napisał już: jeżeli zwierzęta nie byłyby kupowane żaden sprzedawca nie będzie ich sprowadzał. To nie działalność charytatywna tylko biznes. Kupowanie zwierząt, szczególnie ze sklepów trzymających je w złych warunkach świadczy chyba tylko o nienawiści do zwierząt, a nie o miłości do nich.
Co do Niemców, nie ma porównania gdy chodzi o poziom literatury hobbystycznej z Polską i wieloma innymi krajami. Teraz to Amerykanie coraz częściej robią tłumaczenia z niemieckiego, bo ich literatura terrarystyczna jest często powierzchowna. Zresztą wystarczy wejść np. na www.chimaira.de i przejrzeć niemiecką literaturę terrarystyczno-herpetologiczną porównać to z amerykańską np. na amazonie i polską np. www.rio.com.pl
O czym my tu zresztą gadamy :).
-
Re: Terrarystyka w Polsce - jest czy nie ma?
oczywiście, Czesiek ma racje :) jest to charakterystyczna, polska dyskusja bez końca, gdzie każdy ma swoje zdanie i będzie z nim walczył do końca.
ja w 'swoim zdaniu' chciałam tylko zauważyć, że naprawdę nie wszyscy, są źli, egoistyczni i mordują gatunki. uważam, że za taki stan rzeczy, jaki teraz się dzieje, odpowiada 'spopularyzowanie' zwierząt tropikalnych - przecież już praktycznie w każdym sklepie hipermarketowym można wejść i bez niczego kupić egzotycznego gada czy płaza, a sprzedawca nam jeszcze chętnie dorzuci plastikową wanienkę z palemką dla żółwi i podpowie, że gekony uwielbiają jeść kurczaka i nie potrzebują żarówki.
niewiem, jak wyglądała polska terrarystyka 10, 20, 30 lat temu, ale myślę że mimo wszystko było o niebo lepiej niż obecnie - terrarystyka była hobby 'elitarnym', nie każdy mógł sobie pozwolić na egzotyczne zwierzę, a jeśli już takowe posiadał, bardzo o nie trząsł, bo mógł nie dostać drugiego - jeśli było inaczej, niech poprawi mnie ktoś, kto hodował w tamtych latach. Ja sama pamiętam, że posiadanie zwykłego żółwia stepowego albo - o nieba - pytona, to był cud świata - nawet jeśli wtedy wiedza na temat hodowli zwierząt była o wiele niższa niż teraz (tak na marginesie, dostałam ostatnio używaną książkę Manfreda Rognera "moje pierwsze terrarium" wydaną 1995 roku - i uśmiałam się za wszystkie czasy! ;-)).
Możemy rozwodzić się dalej, jak to jest gdzie indziej i jak powinno być, możemy płacić fundusze na ochronę gadów na mozambiku, ale naszego charakteru narodowego nie zmienimy. jest to bardzo przygnębiająca dyskusja, po niej czuję się jak jakiś ćwierćmózgowy morderca, który powinien natychmiast oddać swoje zwierzaki na łono natury i poczekać jeszcze 40 lat i dorosnąć żeby w ogóle móc dotknąć jakieś egzotyczne zwierzę - poczulam się winna, że hoduję zwierzaki! to miała na celu ta dyskusja? najlepiej wsyztskich ludzi poniżej 19 roku życia i bez 10 letniego doświadczenia w hodowli poddać utylizacji, tak? a nie lepiej nas poprowadzić?
-
Re: Terrarystyka w Polsce - jest czy nie ma?
Dołaczam sie w 100% do opini Double :))))
-
Re: Terrarystyka w Polsce - jest czy nie ma?
Double jak każda kobieta :))) ma problem z odróżnieniem poglądów od osoby. I każdą dyskusję sprowadza do siebie a krytykę poglądów traktuje jak atak na swoją osobę. Dystansu, odrobinę dystansu proponuję :).
Oczywiście, że nie wszystcy są źli, paskudni i dręczą zwierzęta. Niestety nawet ci dobrzy popełniają błędy :(, co wynika po prostu z braku wiedzy a nie ze złej woli.
To co dla mnie jest uderzające to powszechna hipokryzja typu: tak hoduję egzotyczny, rzadki garunek ale nie mówcie mi, że on został złapany w naturze, tygodniami przetrzymywany w złych warunkach" to tak samo jak z jedzeniem mięsa "szyneczka pyszna tylko nie pokazujcie tych przykrych widoków, tego cierpienia świń". Chodzi mi o to aby ludzie mieli świadomość, że tak jak szyneczka nie rośnie w szklarni tylko okupiona jest potwornymi cierpieniami tak samo dzikie zwierzę zostało złapane i wydarte brutalnie ze swojego środowiska. Tak jak już wspominałem dotyczy to na szczęście tylko części, ale niestety nadal dużej tego co hodujemy w terrariach, dlatego jak ktoś "zielony" pyta mnie co włożyć do terrarium to odradzam wsadzanie czegokolwiek a jeśli już musi niech to będzie gatunek rozmnażany w niewoli lub przynajmniej pospolity w naturze.
-
Re: Terrarystyka w Polsce - jest czy nie ma?
Zgadzam się z opinią Double. Jak mamy zdobyć 10letni staż skoro mamy zacząc hodowle po 18? jak będę mieć 28lat dopiero mogę poczuć sie dobrym terrarystą? Śmieszne ;). My jesteśmy kilkanaście lat za Niemcami, a np. Słowacja jest te kilkanaście lat za nami. Wszystkie trędy mody itp. co są aktualnie w niemcczech dojdą do nas za rok lub dwa. Mam nadzieję że nie jesteśmy ostatnim krajem w rankingu terrarystyki :D
-
Re: Terrarystyka w Polsce - jest czy nie ma?
Widzę że temat zszedł na boczny tor. U nas w Polsce jest terrarystyka w porównaniu
z np. Norwegią gdzie zabroniona jest hodowla egzotycznych zwierząt.
-
Re: Terrarystyka w Polsce - jest czy nie ma?
racja, proszę pana :] ale źle sformułowałam mój 'bunt' - nie chodzi o to, że tylko JA jestem atakowana, ale ogół "dzieciarni". napisałam 'ja', ale chodziło o cały mój przekrój wiekowy i 'doswiadczeniowy'. myślę, że reszta 'dzieciarni' która obserwuje tą dyskusję mogła to tak samo odebrać. och, ale to nieważne :)
-
Re: Terrarystyka w Polsce - jest czy nie ma?
Świetnie że tyle osób wypowiedziało swoje zdanie a przy tym padło również kilka kolejnych propozycji:
”Myślę, że ograniczenie liczby gatunków do tych najbardziej pospolitych lub powszechnie rozmnażanych w niewoli nie jest złym pomysłem. Pozostałe gatunki wymagałyby specjalnych zezwoleń i warunków do ich hodowli (warunki zarówno techniczne jak i dotyczące kwalifikacji właściciela). W Polsce jest to raczej nie do zrealizowania.” ???!!!
Jestem za (o tym właśnie pisałem) co więc stoi na przeszkodzie aby opodatkować handel gadami w sklepach (forma akcyzy, specjalnej koncesji nie jest to cios przeciw e-f czy biofilowi ale przeciw właśnie tym złym którym nagle przestanie się to opłacać i dadzą sobie spokój) za pieniądze uzyskane w ten sposób można zatrudnić kontrolerów, którzy to by egzekwowali i może zostałoby coś na organizowanie spotkań (wspomniane niemieckie prelekcje), na których wszyscy moglibyśmy zweryfikować swoje często wypaczone wyobrażenie dotyczące ochrony przyrody. Jak również uczyć się od najlepszych !!!
„a nie lepiej nas poprowadzić?”
„Twierdzicie ze to zajecia dla ludzi z doswiadczeniem-ale je trzeba jakos zdobywac.Nie wystarczy przeszukac stron w necie. Jak na razie to moje pierwsze takie zwierze ale mam ndzieje ze bedzie wiecej jesli tylko bede umial sie nimi zająć”.
- między innymi o tym wyżej napisałem bo jak trzeba to potrafimy się zorganizować (spotykamy się na giełdach, gadamy o niczym a potem idziemy na piwo).
Wielu z nas podjęło już decyzję:
"I napewno wolę sobie hodować węża…”
”Ja też jestem goofnażeria ale mam nadzieje ze moja przygoda z terrarystyką nigdy sie nie skonczy”.
”bardzo chce, zeby moja terrarystyczna przygoda trwala jak najdluuuzeeej i najlepiej”
Oczywiście najlepszym rozwiązaniem jest posłanie wszystkich na studia o takim właśnie profilu ale czy takie w ogóle są???
Więc w pewnych przypadkach musimy iść na kompromis i pozwolić im zdobywać wiedzę w tej dziedzinie jeszcze raz niech uczą się od najlepszych a nie eksperymentują.
Co do wpłat na na konta różnych fundacji to sam nie wiem. Ciężko będzie do tego przekonać kogokolwiek kto nie widzi efektów swej pomocy (jedna, dwie emisje więcej ogłoszenia takiego jak to WWF, wykupienie od gminy „Pcim” terenu z jeziorkiem (i wieloma żyjątkami) na którym miał powstać hipermarket -super tylko kto się o tym dowie?... Natomiast zbiórka na zorganizowanym spotkaniu na którym ktoś z autorytetem wszystko odpowiednio przedstawi… to już lepsze rozwiązanie. Kolejny problem rodzi się wówczas gdy uczestnicy nie będą zadowoleni z formy lub treści takiego spotkania (i więcej nie przyjdą) ale zanim do niego dojdzie to wielu mogłoby się na ten temat wypowiedzieć - co chciałoby usłyszeć oczy porozmawiać itd.
Uwierz w moje marzenia a staną się Twoimi.
-
Re: Terrarystyka w Polsce - jest czy nie ma?
>Jestem za (o tym właśnie pisałem) co więc stoi na przeszkodzie aby opodatkować >handel gadami w sklepach (forma akcyzy, specjalnej koncesji nie jest to cios >przeciw e-f czy biofilowi ale przeciw właśnie tym złym którym nagle przestanie się >to opłacać i dadzą sobie spokój)
"Zli" i tak przemycaja i nie zawracaja sobie glowy wieloma formalnosciami, a dodatkowe oplaty tylko zwieksza ilosc klientow owych "zlych"
Wiara we wszechmoc prawa jest zabawna, szczegolnie w Polsce.
Wg mnie sytuacja bedzie sie pogarszac, po 1sze na polepszanie sie sytuacji majatkowej w Polsce, po 2gie na wejscie do Unii (choc to rownoczesnie daje nadzieje na poprawe-paradoks :) ), do strefy Schengen, czyli wolnego ruchu miedzynarodowego, co prawdopodobnie spowoduje spadek cen czesci zwierzat.
Tego typu dyskusje przypominaja narzekania na pogode-mocy sprawczej zadnej, nic z tego nie wynika, a obrazic kogos latwo. Nie deprecjonuje wysilkow osob FAKTYCZNIE cos robiacych by polepszyc los zwierzat, ale ile jest takich wsrod wypowiadajacych sie? Przyklad : jakis czas temu na forum WEZE pojawil sie post pod haslem "Moj zbozowka nie je swierszczy" stylem ewidentnie swiadczacy o wieku (bardzo mlodym) autora. Padlo kilkanascie postow pelnych oburzenia od milosnikow gadow, odsadzajacych autora od czci i wiary, a jedyna informacja praktyczna (cytat niedokladny, nie chce mi sie szukac) "Zobacz do opisu PALANCIE"
Przypominalo to apel, kazdy musial sie zameldowac. Mlody mogl sie zniechecic- w efekcie waz mial by zerowe szanse na przezycie ( na oddanie weza szans nie bylo ); na szczescie chyba przeczytal opis, bo meldowal, ze waz zjadl noworodka->szanse weza na przezycie wzrosly (nieduzo, ale zawsze), a i wiedza w narodzie na pewno nie zmalala.
Zawsze sie staram, gdy moge, dzielic sie wiedza (niewielka, ale niestety nieraz wystarczajaca, by byc branym niemal za naukowca ;/ ), opieprzanie zostawiajac na koniec i juz na pewno nie dla dzieci. Jesli 11 latek ma weza, to skad? Rodzice kupili.
-
Re: Terrarystyka w Polsce - jest czy nie ma?
"niewiem, jak wyglądała polska terrarystyka 10, 20, 30 lat temu, ale myślę że mimo wszystko było o niebo lepiej niż obecnie - terrarystyka była hobby 'elitarnym', nie każdy mógł sobie pozwolić na egzotyczne zwierzę, a jeśli już takowe posiadał, bardzo o nie trząsł, bo mógł nie dostać drugiego - jeśli było inaczej, niech poprawi mnie ktoś, kto hodował w tamtych latach. Ja sama pamiętam, że posiadanie zwykłego żółwia stepowego albo - o nieba - pytona, to był cud świata - nawet jeśli wtedy wiedza na temat hodowli zwierząt była o wiele niższa niż teraz (tak na marginesie, dostałam ostatnio używaną książkę Manfreda Rognera "moje pierwsze terrarium" wydaną 1995 roku - i uśmiałam się za wszystkie czasy! ;-))."
Nie. Nie było lepiej. te trochę sprowadzonych przemyconych zwierząt trafiało w niedoświadczone ręce i z nikąd nie można było dostać fachowej pomocy i literatury. Nawet jeśli ktoś chciał dotrzeć do jakiejś wiedzy to miał z tym problem. Teraz idziesz do empiku albo zapuszczasz google i masz.
Powiem tak - jak byłem w podstawówce to mój kolega dostał żółwia. Słabo pamiętam ale chyba to był stepowy. Trzymany był w akwarim na gazecie karmiony sałatą, miał miskę z wodą i niestety tyle. Myślisz że ten kumpel należał do elity hodowców albo miał się z kim wymienić doświadczeniami? Miał skąd czerpać podstawowe informacje? Sama się nabijasz z książki z tamtych czasów.
Zdecydowanie wtedy nie było lepiej. Może to źle że teraz łatwiej o zwierzę, ale do wiedzy o nim jest dużo dużo łatwiej dotrzeć i to jest dobre.
-
Dumny i zły terrarysta, który nie istnieje :)
Muszę się z wami podzielić tym co mnie dzisiaj spotkało w naszej pięknej kolebce europejskiej terrarystyki:
Początek dnia nie wróżył większych atrakcji, można by powiedzieć, iż był to zwyczajny, grudniowy poranek polskiego, szarego terrarysty. Tak więc wstałem dosyć wcześnie jak na moje możliwości, a powodem tego była setka hałasujących nad uchem świerszczy. Pomyślałem wtedy, że wypadało by się ich wreszcie pozbyć, ale kto będzie chciał wziąść odemnie taką ilość robali, biorąc pod uwagę to, iż wszystkie sklepy zoologiczne mają problemy z nadmiarem szybko mnożących się młodych. Tak więc skarmiłem kilka moim pająkom i ruszyłem na wycieczkę po mieście.
Oprócz setek standardowych wiadomości o ukąszeniach, ucieczkach i radości płynącej z hodowlii zwierząt egzotycznych, przeczytałem wczoraj, w nowym numerze "Niezbędnika młodego terrarysty", informację o dość ciekawej gwiazdkowej promocji w jednym z moich ulubionych sklepów. Pomyślałem, iż warto było by zainwestować te kilka złotych, a puźniej zastanowię się co z tym fantem zrobić.
Po drodze wpadłem jeszcze do kilku konkurencyjnych sklepików, gdzie jak zwykle fachowa obsługa, próbowała mi wcisnąć jakąś popularną brachypelme, lub też niezbyt ładnie wyglądającego legwana zielonego jakich pełno w naszych domostwach. Zbyłem ich grzecznie i wreszcie trafiłem do celu.
Okazało się, że promocja dotyczy luksusowych faunabox'ów, a konkretnie do zakupu takowego, dorzucano gratis wkład w postaci taniego gekona lub też dwóch paszników. W sumie to nic szczególnego, ale sprzedawca pod presją wciąż napierającej konkurencji zaoferował mi firmowy higrometr i worek torfu kokosowego gratis. Gdyby nie to, iż wraz z zeszłomiesięcznym numerem kwartalnika "Moje terrarium" dostałem identyczny przyrząd pomiarowy jako bonus, może bym się skusił.
Jeszcze chwilę postałem przy dość obszernym regale z literaturą na którym zainteresowała mnie pozycja pt. "Poradnik dla hodowców pteszników z rodzaju Brachypelma dla średnio zaawansowanych", w skrucie ok. 300 stron wciąż o tym samym (cała seria liczyła już chyba z 20 tomów i pod wieloma względami powielała inne publikacje).
Zatrzymałem się w małym zagłębieniu, w rogu sklepu, gdzie w niezbyt zadbanych klatkach siedzaiło kilka niechcianych papug, oraz stały dwa brudne akwaria, chyba ich miejsce usprawiedliwiał tylko sentymentalizm nico leciwego sprzedawcy. Chciałem jeszcze zapytać właściciela o to, czy w razie spodziewanego kokonu wezmą odemnie młode Chromatopelmy, ale szał świątcznych zakupów sprawił, iż kolejka matek ze swymi znudzonymi pociechami nie miała końca.
Jako, że spieszyłem się na cotygodniowe, jak zwykle nudne i jak zwykle mało innowacyjne w swej treści, zebranie osiedlowego klubu terrarystycznego, postanowiłem odłożyć tę rozmowę i pośpiesznie udalem się w kierunku wyjścia z tego zgiełku. Jednak wtem kilka wyłapanych zdań z konwersacji dwóch, mijanych na ganku, matek sprawiło, iż wrodzona ciekawość zmusiła mnie do biernego uczestnictwa w tej niestandardowej rozmowie. W skrucie wyglądało to tak:
- Dzień dobry sąsiadko.
- A witam panią... prezenty świąteczne?
- Tak chciałam coś kupić mojemu synkowi.
- Kolejnego zwierzaka??
- Nie tym razem postanowiłam, szarpnąć się na jakąś książkę o pająkach, bo mój maciuś ma już tylko trzy okazy, znaczy dwa mu zdechły i stwierdziłam, że musi trochę poczytać zanim kupię mu nowego.
-Acha... rozumiem...
-A pani czegoś dla córki poszukuje??
-Tak, ale chyba kupię jej rybkę, wie pani to jakoś bardziej pasuje do dziewczynki, a pozatym ostatnio w gazecie przeczytałam, że trzymanie zwierząt egzotycznych jest niebezpieczne dla otoczenia i może skończyć się tragicznie.
W tym momencie już chciałem włączyć się do rozmowy, jak zwykle w obronie tego wspaniałego hobby jakim jest hodowla zwierząt egzotycznych, bo w końcu to dzięki takim jak ja wreszcie mamy w Polsce prawdziwą terrarystykę. W tej samej chwili naszła mnie pewna refleksja, czy warto się wtrącać. Może to i lepiej, że ta kobieta przeczytała artykuł w jakimś brukowcu, przez co jej córka narazie nie dowie się czy ma do tego powołanie, być może wyjdzie to na dobre dla zwierzaka i być może kiedyś było lepiej gdy terrarystyka w naszym kraju jeszcze raczkowała. Przerażony własnymi myślami wyszedłem ze sklepu bez słowa.
KONIEC wszystkie postacie jak i wydarzenia w tej improwizowanej historyjce są jak najbardziej fikcyjne...(a błędy ortograficzne i interpunkcujne celowe :))))) )
-
Re: Terrarystyka w Polsce - jest czy nie ma?
Myślę, że pora "spasować" z tym zaledwie napoczętym tematem na Święta :)))
Już w przyszłym roku obiecuję powrócić do "wałkowania" rozmaitych aspektów terrarystyki w Polsce ale rozbitych na poszczególne tematy - tak aby nie gubić głównego wątku
-
Re: Terrarystyka w Polsce - jest czy nie ma?
gdyby zwierzęta nie były tak łatwo dostępne za pomoca tych durnych sklepów w hipermarketach i internetu wielu ludzi musiałoby sie posatarac żeby cos kupic i byc może nie były by to wdedy decyzje typu "mamo kup mi weza albo jaszczurke" co czesto słychac w sklepach a poziom wiedzy pracowników tych sklepów =0 ponieważ moge podawac duzo przykładó nazw które iwsza na terrariach w sklepach które sa kórwa przynajmniej smieszne... juz nie wzpomne o pisowni nazw łacińskich
-
Re: Terrarystyka w Polsce - jest czy nie ma?
Cytat:
"My jesteśmy kilkanaście lat za Niemcami, a np. Słowacja jest te kilkanaście lat za nami. Wszystkie trędy mody itp. co są aktualnie w niemcczech dojdą do nas za rok lub dwa. Mam nadzieję że nie jesteśmy ostatnim krajem w rankingu terrarystyki :D"
My nie jesteśmy kilkanaście lat za Niemcami. Czasopisma terrarystyczne wychodziły w Niemczech na początku XX wieku, a u nas do tej pory nie mogą wyjść. Poza tym to nie chodzi o modę, ale o prawdziwą terrarystykę. Np. w USA jest, już trochę słabsza, moda na legwany, które ma już kilka milionów ludzi, ale czy to znaczy że w USA są miliony terrarystów. Według mnie nie, według mnie jest miliony "trzymaczy" legwanów. W prawdziwej terrarystyce moda nie jest tak ważna. Czy u nas znajdzie się tak jak w Niemczech osoba, która np. ma 30 letnią hodowlę Chamaeleo jacksoni (kilka lat temu ludzie ci dochowali się pokolenia F16 !!!), to nie kwestia mody tylko wieloletniej pasji w hodowli, zapewnieniu zwierzętom optymalnych warunków do rozrodu, studiowanie ich biologii. Proszę nie nazywajcie terrarystyką tego stylu powszechnie panującego w Polsce, stylu "menażerii" z jednym żółwiem i trzema osobnikami jaszczurek oczywiście różnych gatunków i do tego trzymanymi w mikro terrariach.
Co do Słowacji to autor ma chyba słabe rozeznanie. Chciałoby się powiedziec "z czym do ludzi". Wezmy chocby ostatnie miesiace - w pazdzierniku: gielda Exotika w Nitrze i giełda w Zvoleniu, w listopadzie EntomoHerpeto Terra w Zahorskiej Bystrzycy oraz zjazd stowarzyszenia bratysławskich terrarystów, a w grudniu: 6.12 był ogólnosłowacki zjazd hodowców pająków i owadów, a 13.12. giełda w Nitrze.
Zresztą dla pajęczarzy jest nawet oddzielne czasopismo "Amatérský Arachnolog". Działa tam "Slovenský zväz chovateľov Teraristi Bratislava" wydający czasopismo "Teraristika". Poza tym wielu Słowaków jest związanych z terrarystyką czeską, w końcu był to jeden kraj. Jako ciekawostkę podam np., ze większość (wszystkie ?) chwytnice Agalychnis callydrias w Polsce pochodzą ze słowackiej hodowli. Dodam jeszcze drobiazg, Słowacja liczy prawie 8 razy mniej mieszkańców niż Polska (5,4 mln).
Jesli miałbym wymienić kraje o najlepszej terrarystyce spośród bliskim nam geograficznie to wymieniłbym Niemcy, Holandię, Szwajcarię, Czechy, Rosję, Wielką Brytanię, Austrię, Szwecję, Francję, Słowację, Włochy. Na drugim biegunie są kraje bałkańskie, Hiszpania, Portugalia, Polska. Mam słabe rozeznanie w byłych europejskich republikach radzieckich, ale sami Rosjanie mają sukcesy (np. w rozrodzie płazów), tylko niestety mało informacji do nas stamtąd dociera.
-
Re: Terrarystyka w Polsce - jest czy nie ma?
Ja nie wiem czy dostęność "terrarystyki" przez internet jest taka zła. Od urodzenia interesuje sę zwierzakami ale nie od początku terraryjnymi. Po prostu kiedyś nie wiedziałem nawet że w domu można mieć węża, jaszczurke, nie wspominając o ptasznikach, a trzymanie żółwia było niczym innym jak trzymaniem chomika. Naszczęście wiedza jest teraz dostępna i dzięki temu wielu ludzi może zapewnić zwierzakom dobre warunki. Nie można winić dzieciaków które trzymają zwierzęta w złych warunkach bo one wcale o tym nie wiedzą. Tylko rodziców nalezy winić bo to oni są odpowiedzialni za swoje pociechy. A co do tego czy terrarystyka w Polsce istnieje to wg. mnie tak. W końcu nawet jeden terrarysta tworzy terrarystyke. Tylko że u nas jest bardzo słabo rozwinięta. I mnie to w pewnym sensie cieszy. Bo nie chciałbym żeby każdy na rogu miał hodowle biczogonów. Mi się podoba ta nasza elitarność :)
-
Re: Terrarystyka w Polsce - jest czy nie ma?
popieram was wszystkich z tym ze poziom terrarystyki w Polsce jest prawie zerowy...
ja sam zaczynalem od tego ze szlem sobie przez ulice i nagle powiedzialem sobie ze bede mial pajaka
i tak sie zaczelo...zanim kupilme pierwszego pajaka minelo chyba z 2 miesiace na temat szkania informacji o ptasznikach i o tym gatunku ktory chciales kupic(b.smithi)
teraz posiadam 2 pajaki smithi i rosea, a niedlugo bede mial m.robustum.
siedze w tym moze poltora miesiaca i napewno pasja bedzie trwala do konca...
rodzice za tym nie byli (tylko ojciec troche wspieral) no bo kto by zaufal gowniarzowi co ma 14 lat ze bedzie mial pajaka i ten pajak na 1000% nieucieknie ani nikogo nieukasi...
...powiedzialem tylko jedno...ze moze i ja jestem mlody ale oni to sie za duzo filmow naogladali ze pajaki to krwiozercze stworzenia itp.
a teraz ojciec jakby sie przynajmniej troche na tym znal to by pojechal i mi kupil jakiegos pajaczka. zawsze jak karmie moje pupile to zawsze ktos z rodziny obserwuje jak pajaki "rzucaja" sie na ofiare...
...to dla nich zajechaniefajne show...
ktos napisal ze rodzice wspieraja go finansowo...
...mnie nikt nie wspieral, mimo ze mam 14 lat wszystko musialem kupic sobie sam pajaki, terra, wszystko doslownie wszystko, to moze i zabawne ale nawet ubranie sobie za wlasna kase kupuje...
...kieszonkowych nigdy w zyciu nie dostalem musze sam chodzic do pracy (gdy jest taka okazja) i zarobic sobie na swierszcze dla pajakow, na nowego pajaka, czy nawet na zarowke zeby pajaczkowi bylo cieplo...
...a jezeli ktos wyzywa dzieci od "dzieciarni" to sam sie nie zna na rzeczy tylko zobaczyl raz czy dwa ze dziecko w sklepie zobaczylo gada i juz niby go chce miec itp. lecz sie nie zna na tym nawet troche...
...sa takie przypadki i jest ich cholernie duzo lecz sa tez dzieci ktore sie tym naprawde interesuja wywala kase na pajaka czy nawet inne zwierze niekoniecznie terrarystyczne tylko po to zeby ogladac go przez szybke w akwarium jak pieknie wyglada...
ja posiadam tylko pajaki...nie biore ich do reki bo uwazam ze jakbym chcial sobie kupic zwierze do macania to bym sobie kupil krolika lub jakas mysz albo kurzofredke...
wedlug mnie w terrarystyce nie wazny jest wiek, wazna jest wiedza na temat hodowanego gatunku...
mnie w tym momencie obraziliscie mowiac ze glupia dzieciarnia kupuje zwierzeta dla zabawy...widocznie jestescie niewidomi...lecz nie mowie ze nie ma takich przypadkow...tak jak napisalem powyzej sa tacy ktorzy kupuja dla mody a sa tacy ktorzy kupuja dla PASSY I HOBBY!!!!!!!!
-
Re: Terrarystyka w Polsce - jest czy nie ma?
stary bez przesady!... wejdz do pierwszego lepszego zoologika...
-
Re: Terrarystyka w Polsce - jest czy nie ma?
a ja się zgadzm, w polsce nie ma mady na hobby, wydawanie kasy na gady, modele, znaczki czy co tam sobie wymyślisz traktowane jest jako dziwactwo i rozrzutność
-
Re: Terrarystyka w Polsce - jest czy nie ma?
no nie wiem... np tuning aut... w polsce coprawda sie rozwija ale i tak jest juz na wysokim poziomie zarowno rasowanie silnikow jak i naglosnienia...
pamietam jeszcze pare lat temu przez kilka dobrych lat z moim dziadkiem zbieralismy monety wtedy poznałem przez niego naprawde duuuuzo ludzi zajmujacych sie filatelistyka...
aktualnie znam ludzi kturzy siedza w akwarystyce i tez jest ich sporo...
kumpla stary ma piwnice w ktorej trzyma ze 20 kanarkow...
to sa przyklady z ktorymi ja miałem bezposrednia stycznosc.
i nie mogłbym stwierdzic ze w polsce nie ma mody na hobby...
naprawde wierze ze sa w polsce ludzie ktorzy maja swoje zainteresowania i im oddaja sie w całsci i bez granic...
a terrarystyka w polsce? no chyba jest czytajac wypowiedzi niektorych (sułek czy dr robert) ktorzy w terrarystyce siedza tyle co ja zyje.. ;]
fakt je jest mała (terrarystyka) i na niskim poziomie..
..ale to moze lepiej dla zwierzat ??
-
Re: Terrarystyka w Polsce - jest czy nie ma?
Oczywiście, że są ludzie którzy mają hobby. Tylko chyba nie lubią zakładać własnych stowarzyszeń, bo w porównaniu z innymi organizacji, stowarzyszeń hobbystycznych jest bardzo mało, a te co są często są prawie fikcją gdy chodzi o działalność.
-
Re: Terrarystyka w Polsce - jest czy nie ma?
Wejdź i zastrzel się! Spróbuj kupić jakieś czasopisma na interesujący cię temat, poproś sprzedawcę o poradę, poszukaj książek............. tak wygląda poziom hobby terrarystycznego (i nie tylko tego).....
-
Re: Terrarystyka w Polsce - jest czy nie ma?
....Zapytaj przy okazji skąd mają czerwonolice, poproś o dokumentację stepowych............
-
Re: Terrarystyka w Polsce - jest czy nie ma?
Sam masz hobby więc siłą żeczy obracasz się wśród takich ludzi. Popatrz ilo osób wokół ciebie zainteresowań nie ma - mam na myśli raczej tych nieco starszych, którzy trwają przy jakimś hobby a nie młodzież, która chwilowo czymśtam się zajmuje. (I nie wrzeszczeć, że nie chwilowo! Po pierwsze to się dopiero okaże, a po drugie sam fakt bycia na tym forum wyklucza was spośród większości.) Na temat akwarystyki już się wypowiedziałem - to niby popularne hobby skupia w większości ludzi, którzy potrzebują ładnych rybek i wypasionego akwarium - grupa zapaleńców nie zmienia faktu, że poziom akwarystyki też jest żenująco niski (porównaj monografie różnych gatunków wydawane w niemczech z badziewiami w języku polskim). To, że katalogi filatelistyczne też mamy niemieckie pozostawiam już bez komentarza.......
-
Re: Terrarystyka w Polsce - jest czy nie ma?
no fakt ze sa tłumaczenia...
ale w guncie rzeczy to nie istotne, bo licza sie ludzie którzy te tłumaczenia czytaja.. a nie one same.. polska słabym krajem jesti i w wiekszosci produkty u nas kupowane sa "nie nasze", przykre ale prawdziwe... :/
no i fakt! przyznam racje.. moi starzy i ich znajomi raczej wiekszych zainteresowan nie maja... co jest przyczyna zreszta słabego poziomu gospodarczego.. poprostu zamiast oddac sie jakims przyjemnoscią oni "gonią za pieniądzem"...
-
Re: Terrarystyka w Polsce - jest czy nie ma?
zgadzam się. osobiście czytałem o felsumie madagaskarskiej 2 miesiące zanim ją kupiłem. felsumka jest z krajowej hodowli a nie z odłowu.
pozdrawiam