-
Re: wpadki....
Jak byłem w drugiej klasie podstawówki to biegłem do sali i potknąłem się o nogę jakiegoś kolesia. Efekt:odłamany kawalek prawej(?) jedynki.
W zeszłe ferie zjeżdżałem na krechę z jakiegoś tam niby niebezpiecznego stoku. Zaczynał się prawie pionową ścianą a potem już bylo normalnie. Ale, że ślepota nie boli nie zauważyłem, że na dole są muldy. No to jadę na krechę, znajomi się gapią i nagle już na muldach myślę, nie będę chamował bo się wyrąbię. Zauważyłem przed sobą kolesia na desce. Myślalem że go legalnie omine, ale ten nagle leciutko zjechal na lewo i walnąłem w niego brzuchem. Pojechaliśmy w dół 5 m wstalem i pojechałem dalej.
U kumpla w październiku wsiadłem sobie na jego MZ 250. ***** nie powiedzial mi, że nie ma przedniego hamulca. Jadę po prostej i patrzę dalej troche nizej zakret, na liczniku 120 no to ja za hamulec i chcę Zwolnić a tu nic i sru się położyłem. Motor do rowu, ja wstałem z dziurą w łapie i za 10min. dzwoni ten kumpel. a ja do niego:stary w rowie siedzę. Dobrze że kask mi wepchnąl na łeb bo juz go nie chcialem to qwtedy by mnie tu raczej nie było.
-
Re: wpadki....
ja kiedyś po sylwestrze zgromadzilem proch po petardach i podpaliłem:/ cala ręka zwęglona:/ blizny zostaly
-
Re: wpadki....
Przy okazji czy spotkanie z naszą służbą zdrowia można nazwać wpadką?? Bo jak tak to zawdzięczam im piękną blizne.Debile mieli mi usunąć dosyć duże znamie i w to miejsce przeszczepić skóre.Niestety Jednak nie przeszczepili i szwy sie porozpadały, teraz mam blizne wielkości tego znamienia.
-
Re: wpadki....
1. Chciałem wrzucić petardę do kanału, nie poczułem ze ulatnia się z niego gaz, w momencie gdy pocierałem petardę o draskę kanał wybuchł, metalowy dekiel wyleciał w powietrze 5cm od mojej głowy, mnie odrzuciło (stracił bym na bank głowę), poparzyło mi rękę, spaliło kurtkę, zasłoniłem odruchowo twarz ręką i spaliło mi tylko brwi i włosy na głowie.
2. Chciałem wyskoczyć rowerem na skoczni której wcześniej nie widziałem, rozpędziłem się i nagle zobaczyłem ze za skocznia jest dziura, chciałem wyhamować ale się nie udało, wyleciałem na skoczni i przednim kołem w ta dziurę, przeleciałem przez kierownice i zarąbałem twarzą w ziemie.
Wynik: zdarta skóra z nosa ze było widać ta cała chrząstkę nosową, cała dolna warga prawie do brody mi odleciała ze było widać zęby, dziąsła itd... (znajomi chirurdzy mojego ojca pozszywali mnie tak ze nie ma ani śladu :D)
3. Chciałem przeskoczyć przez taki niziutki płotek na działce, elegancko go przeskoczyłem a po drugiej stronie było błoto, pośliznąłem się i odruchowo chciałem się czegoś chwycić i nadziałem się ręką na te takie bolce co są na górze siatki. (przeszyło mi rękę na wylot)
4. Jest też dobra strona, nigdy się nie połamałem itp…
-
Re: wpadki....
Hehe w rankingu najlepsza wpada moimi faworytami sa demon666 i ciapek_anolis :)
-
Re: wpadki....
Jakos demon nie chce mi sie wierzyć w to pierwsze.
-
Re: wpadki....
Opowiadal mi o tym juz dosc dawno i niedlugo po tym zdarzeniu, wiec nie zmyslil tego teraz, a znajac jego wczesniejsze wpadki z zabawa w piromana to jestem w pewien, ze i wtedy mnie nie oklamal :)
-
Re: wpadki....
mnie raz potracil samochod polecialem do gory zrobilem "gwiazde w powietrzu" spadlem i nie pamietam dalej. ale wiem ze mialem tylko mocne stluczenia i zlamanego palca. a gosc z samochodu stracil prawe swiatlo
-
Re: wpadki....
A i jeszcze jedno co mi się wydarzyło przed nowym rokiem.
Zrobiłem sobie 1kg albo 2kg (nie pamiętam już) prochu czarnego.
Przesiałem go sobie ładnie żeby oddzielić grudki od pyłu i na koniec wpadłem na genialny pomysł żeby przetestować spalanie.
No więc nabiłem sobie na taka wykałaczkę do szaszłyków jedna grudkę prochu i podpaliłem, od tej grudki poszła iskra/odłamek i wleciał do słoika z przesianym prochem, miałem ok ponad 1m wulkan w słoiku który od gorąca pękł i rozsypał cały płonący proch po podłodze który podpalił grudki, mi spaliło spodnie i trochę nogi i mam wypalona dziurę w panelach o średnicy ok 2m:]
Musze stwierdzić ze dobry proch zrobiłem bo bardzo szybko się spalił (był na tlenkach metali).
PS. Proch zapalił mi się na samym środku mojego pokoju:]
-
Re: wpadki....
-
Re: wpadki....
Zebrać te wszystkie przygody + ilustracje i najlepszy horror w dziejach gotowy ;P:P
-
Re: wpadki....
demon666 podasz przepis na ten proch na maila ?? :P
-
Re: wpadki....
jakbys mógł to mi tesz:0
Dzięki
-
Re: wpadki....
-
Re: wpadki....
-
Re: wpadki....
Hehe napisze go tutaj:
Przepis na 100gram prochu czarnego - modyfikowanego:
70g azotanu potasu - saletra potasowa
15g miału węglowego - zmielony węgiel drzewny
10g siarki
5g tlenku metalu - rdza:]
To wszystko najpierw bardzo dokładnie mielicie (każą soobno ale ja mieliłem wszystko razem w młynku elektrycznym).
Potem zalewacie to wodą destylowana zeby było błoto (proch spala się po tym lepiej bo azotan wchłania sie w pory węgla) i czekacie az całkowicie wyschnie.
Potem to wszystko jeszcze raz dokładnie mielicie i macie gotowy proch czarny który ma bardzo duza tem. spalania a przy okazji daje bardzo dużo "spalin", doskonale nadaje sie do wszelkich możdzierzy, petard jak i wulkanów:P
PS. Przepis jest mojego autorstwa.
PS2. Na necie jest wiele bardzo dobrych stron o pirotechnice amatorskiej.
PS3. Jak chcecie miec niezły hardcor to polecam zabawe z UHMT i ANFO (ja mam na koncie odpalone 4 ładunki po 2kg każdy).
-
Re: wpadki....
demon dzieki jak bede miał czas to wypróbuje:D tylko powiedz ile tak na próbe tego najpier odpalic zeby mi włosów i pobliczny drzew nie zjarło:D
-
Re: wpadki....
jestem zaszczycony ze zostałem nominowany do najlepszej wpadki:D:D:D
-
Re: wpadki....
Ramm... tylko nie szalej ;-)
Co do Pavulonu... mają całą gamę innych środków. A zawsze kawałek skóry im się przyda... ostatnio mieli okres "posuchy".
A co do tematu... ja kiedyś bawiłem się w "wisielca"... też z dwa razy.
Co do cięć... hmmm... "nic co ludzkie..." :D
-
Re: wpadki....
aaa zapomialem o jeden jz lepszych "wpadek".
To bylo jakies 11-13 lat temu. Jechalismy z rodzicami nad moze. Siedzialem na kolanach i gapilem sie w tylna szybe naszego golfa. Nagle jakis ***** wyprzedzajac z prawej strony tak w nas przy*** ze ja wylecialem tylna szyba a samochod obrocilo i wyladowal na masce goscia ktory zpowodowal wypadek. Heh mialem cholerne szczescie bo polecialem na pobocze i spadlem jakis metr od drzewa. Nic mi sie nie stalo, wprawdzie bylem w szoku ale wstalem oczepalem sie i poszedlem. Aha reszcie rodziny na szczescie tez nic nie bylo.
-
Re: wpadki....
wisielca ?
boże :/
A skoro już szczere wymienianie to:
Bellergot (niewinne leki nasenne i uspokajające) - 53 szt. nudności, ból głowy, drgawki, halucynacje. - szpital
Acodin (przeciwkaszlowe; zawiera kodeine i DXM) - 15 szt. była 22, polozylem sie spac, wstalem o 23 ponieważ coś dziwnego migotalo mi przed oczami...po 5 min. niepokój, nudności, mocne, szybkie bicie serca, zawroty głowy, wysokie ciśnienie, poczulem taki ucisk w głowie, że straciłem przytomnośc nie wiem na jak długo - obudziłem się w szpitalu na nefrologii. Później dowiedziałem się ile wynosi dawka "snu wiecznego" jeszcze KILKA tabletek a zakończyłoby się to wieczną utratą przytomności. :)
Póżniej problemy kardiologiczne, myslalem, że przez leki a jednak stres i problemy. 4 dni w szptalu.
Co do cięc to miałem rączke pocieta jak południki i pólnocniki ;P
Ale przeszło mi już i jest ok. ;););)
Najgorsze jest gdy wspominam to co się działo, karetka itd...koszmar. :(:(
tylko prosze bez komentarzy ;P
-
Re: wpadki....
Powiem Ci, że ze stresem możesz walczyć długo. Miałem identyczne "problemy kardiologiczne" po pewnym wypadku z lekami przez prawie rok... ale dość wrażliwą osobą jestem :-/
Miejmy nadzieję, że wszystko się jakoś układa... ja długo z tego wychodziłem.
-
Re: wpadki....
spoko macie... jakies tabletki łykac.. po co wam to.. masakra...
-
Re: wpadki....
Wszystkie moje obecne problemy zdrowotne mają podłoże somatyczne...po części przez leki, po części przez problemy i stres.
Ja również jestem wrażliwa osoba (niestety, a moze stety)
No cóz, masz racje, że można walczyć z tym długo, takie dolegliwości są bardzo trudne w leczu ponieważ wszystko tkwi w psychice.
Słowem: nerwica.
Na sali w której lezałem przez 4 dni, było dwóch facetów jeden w wieku 40 lat, drugi około 28/29 lat i oboje mieli to samo... :] z tego co zauwazylem to przybywa osob z tą..."dolegliwościa". :)
Dobra rada dla osob które chcą robić coś takiego jak ja:
nie warto, z czasem czlowiek żałuje tego co zrobil, lecz niestety już jest za pozno.
Zniszczyłem się do ogromnego stopnia, czasami sam siebie nie poznaje. :(
-
Re: wpadki....
Będzie dobrze (ale badziewny i beznadziejny tekst, no nie?) :D
Jeśli ja się jakoś wykaraskałem z tego to i Ty z tego wyjdziesz (problem po jakim czasie). Niestety nawet zdanie sobie sprawy, że to co odczuwasz jest nerwicą, nie zawsze pomaga... zwłaszcza gdy nie masz się czym w danym momencie zająć i zaczynasz się koncentrować na bólu itp. To dobija, zwłaszcza w nocy (nabawiłem się niezłej bezsenności w swoim czasie). Fakt, takie zdarzenia wyniszczają fizycznie i psychicznie... choć możnaby powiedzieć, że to nie zdarzenia, a kobiety ;-) Choć jako usprawiedliwienie dodam, że są na te dolegliwości również najlepszym lekiem (mam nadzieję, że nie uraziłem żadnej terrarystki) :D
Dopiero po jakimś czasie dochodzi się do tego, że to zwykłe głupoty... ale czasem rzeczywiście stanowczo jest już za późno (znam niestety kilka przypadków).
-
Re: wpadki....
Hehe :)
Masz racje, ja od kilkunastu dni w ogóle nie moge porządnie sypiać...ciągle czuje mocne bicie serca, klucie, dretwienie reki, zawsze gdy myśle o pewnych sprawach mam takie dolegliwości. Jednak w moim przypadku nie jest to przez dziewczyne, chociaz ta też zamiast podnieść mnie na duchu czasami potrafi mnie zalamac jak mało kto, ale nie przejmuje sie tym. Dzięki za pocieszenie, mam nadzieje, że szybko mi to minie bo jeżeli taki stan utrzyma się dłużej to nie wiem co zrobie...ciężko mi normalnie funkcjonowac z powodu bezsenności pomału wszystko mi się chrzani.
W szpitalu przebadali mnie na wszystkie strony, ponieważ istniało podejrzenie o arytmie której poczęści także mozna sie nabawic przez stres, jednak ani Holter, ani Echokardiografia niczego nie wykazały...najbardziej dobija mnie bezsenność, czasami wyłącza mi się logiczne myślenie ;)
A Twoja bezenność i inne dolegliwości długo trwały ?
mnie nawet leki nasenne nie pomagaja :(
-
Re: wpadki....
Jak pisałem... prawie rok bawiłem się z większością problemów. Też przechodziłem większość podobnych prób... Wykazano u mnie również pewną arytmię i nieprawidłowe stężenia niektórych pierwiastków (głównie wapń). Jednak te najgorsze "efekty", w zasadzie identyczne z Twoimi, trwały ok. pół roku. Czasem miałem tego na prawdę dość... ale po pewnym czasie można to jakoś oswoić i wytłumić. Jedyne co pozostaje, przynajmniej w moim przypadku, to dość nieprzyjemne uczucie gdy rozmawiasz lub czytasz o problemach z sercem. Po tym wszystkim mam też pewne obiekcje przy trzymaniu niektórych ptaszników... muszę dodać, że na moją niekorzyść przemawia to, że jestem osobą niezbyt tęgą i o pogorszonej kondycji fizycznej.
Generalnie pomaga dość aktywny tryb życia... jak się cholernie zmęczysz, szybciej zasypiasz. Sporo dały mi wypady w Tatry i rozbijanie się po lasach w poszukiwaniach chrząszczy. Pomaga również słuchanie radia... zwłaszcza gderanie na TOK FM (po północy robią powtórki z rozmów dnia), czytanie książek. Niestety początkowo da to niezbyt dobre rezultaty, zwłaszcza, jeśli zasypiasz po trzeciej/czwartej w nocy i musisz budzić się np. o szóstej. To wyniszcza organizm paskudnie (sam się dziwię sobie, że z taką kondycją udało mi się prawie bardzo dobrze przetrwać jedną sesję). Zapomniej też o dokładnym zapamiętywaniu treści przeczytanych książek :P Przewaliłem się przez szereg nudnych podręczników i prawie nic z tego nie wyniosłem... dzięki temu stanowi zapoznałem się z ogromną liczbą lektur (zwłaszcza klasyka niemiecka XIX i XX w). Pochłaniałem 1 - 2 książki co 2 dni. O wsparciu jakiejś bliskiej osoby już nie będę pisał... to rzecz oczywista. Gdy nie masz po co lub dla kogo żyć to problemy te stają się jeszcze gorsze.
A najlepiej, jeśli to wszystko Cię zupełnie przytłoczy, wybrać się do psychologa. Zawsze to jest jakaś profesjonalna pomoc.
PS. O lekach nasennych raczej zapomnij. Stosowałem tylko lekkie "wspomagacze" w postaci herbat ziołowych i różnych syropów. "Chemikalia" mogą w tym wypadku bardziej zaszkodzić niż pomóc. Będzie dobrze... potrzeba tylko czasu.
-
Re: wpadki....
Dzięki Dark. :)
Mnie szczerze mówiąc niewiele pomaga, a wszystko dobija...ale zobacze, mam nadzieje, że jakoś będzie ok. :)
-
Re: wpadki....
Chlopaki "RAMMSTEIN" "Dark Raptor" lubie was i szanuje ale zeby robic takie rzeczy .... trzeba miec niezle nasrane :/ sory
-
Re: wpadki....
Człowiek pod wpływem różnych czynników robi głupstwa których później żałuje...
Wszystko zależy od psychicznej odporności człowieka. :)
Jak dojde juz w 100% do siebie, wróce i będę pisał na forum tyle samo ile dawniej. ;P
-
Re: wpadki....
1.Wypadek samochodowy w zimie z udzialem 12aut..do dzis pamietam mine goscia ktory dachowal z cala rodzinka i mineli nasze auto wiszac glowami do dolu..ogolnie 5osob wyladowalo w szpitalu..ja jako pasazer akurat nachylalem sie by zmienic kasete i gdy nasze auto uderzylo w inne rozbilem sobie glowe o deske rozdzielcza
2. Jako 8 latek prawie sie nie utopilem w basenie...zabraklo mi sil na doplyniecie do drabinki :)
-
Re: wpadki....
No wiec jechalem sobie rowerkiem po przewalonym bloku betonowym (taki most nad rzeczka) i za mocno zakrecilem gdy zjezdzalem :/. Sturlalem sie do rzeczki (po pokrzywach) i walnalem glowa w cegle (ktora lezala w rzeczce). Taki mokry i caly w krwii wrocilem do domu i obudzilem babcie... na szczescie nie dostala zawalu. Potem do szpitala i mialem kilka szwow.
Przypadki z obozow...
-kolega robil brame z drewnianych belek. Nagle strop (wielki drewniany drag) spadl mu na glowe. Chlopak byl caly we krwii
-Inny qmpel robil cos przy scietym drzewie (krore stalo oparte o sciane). W pewnym momencie owo "drzewko" przewalilo sie na niego. Pobiegl do obozu i krzyczal: "druhu! druhu! mam cos w uchu!!!", a z ucha wystawala mu 15cm drzazga
-Wyjezdzajac na Wegry qmpel (pseudo Stojak) wchodzil do autobusu i sie potknal na schodach... na miejscu inny kolega podbijal pusta plastikowa butelke (bez nakretki), krzywo mu poleciala i walnela Stojaka w luk brwiowy, ktory rozciela. Kilka dni pozniej gralismy w noge, i ktos podlozyl haka Stojakowi, ktory upadl na maly palec u reki. Wygial go o prawie 180 stopni... Gdy wracalismy do Polski Stojak znow potknal sie na schodach do autobusu...
-
Re: wpadki....
a i jeszcze jedno. Kiedys wychodzilem sobie na spacer i patrze na ulice a tam auto leci w powietrzu i laduje na dachu w polu (wyrzucilo je z ulicy). Jak sie pozniej okazalo byla to znajoma moich rodzicow (wstrzas mozgu)
-
Re: wpadki....
A właśnie...
Dark, czy z objawów miałeś stany lękowe ?
-
Re: wpadki....
Do do Waszych "objawow" to to calkiem normalne :] Przynajmniej widze po sobie, ze nie jestem indywidualista w "newrach"
Co z tego, jak wylazlem z nerwicy juz gdzies z rok temu, jak klopoty z sercem mam do dzis. Przynajmniej tak to odczuwam, mimo, ze niby wszystko, jest ok.
W sumie ze mna bylo tak, ze zastanawialem sie, co by do jakiegos specjalisty nie pojsc... Przepisalby psychotropy i bylby spokoj :> Ale jakies kilka godzin po takim rozwodzeniu sie nad tymi pierdolami, doszedlem do wniosku, ze ludzkie urojenia, wyimaginowane smutki i zale to jedno wielkie gowno, bo dopoki kreowalem sobei sztuczne problemy, dopoty bylo niefajnie
A to, ze co jakis czas serce zadudni mi w rytm Mayhem, to juz luzik/
Co do wiszenia, ciecia sie i takich tam, to nie probowalem, bo nie mialem dla kogo, ani dla czego tego robic. Nikt, ani nic nie jest tego warte.
Podoba mi sie taki poglad.
-
Re: wpadki....
Mój ojciec jechał sobie na mz 150 i wjechał facetowi w trabancie do samochodu (Facet wyjechał zza skrzyżowania). Uratowało go (ojca) to że się nie puścił kierownicy, bo inny facet miał w tym samym miejscu taki sam wypadek, puścił się, poleciał i złamał kręgosłup. Teraz jeździ na wózku, niedowidzi i niedosłyszy.
-
Re: wpadki....
to wujek mojej dziewczyny wracał kiedys z pracy. Był już po kilku głębszych. Też sunał na MZ:D W jego miejscowości jest sporo góra a u jej podnóża prrzejazd i stacja kolejowa. Zabombiony wujek stnał swym rumkiem na szczycie góry, nastawił ucho i nie usłyszawszy odgłosu pociagu wcisnał gaz do dechyy................. jak sie później okazało pociag stał juz na stacji a rospędzony wujek wpadł motorem pomiedzy dwa wagony:D:D:D:D:d<lol2><lol2> na szczęscie ludzie zauwazyli co sie stało i go wyciągneli:D
-
Re: wpadki....
Wiem poniekąd co czujecie Rammstein i Dark Raptor. Może mam dopiero 17 lat, ale wiem coś o tym aż za dobrze... Wszelkiego rodzaju cięcia się itp. nie są mi obce. Jak bym był słabszy psychicznie to bym już w ogóle nie żył... Ale jakoś życie odstawiłem na boczny tor i nie myśle za bardzo co będzie w przyszłości... W sumie to najbardziej żałuję że nie mam dziewczyny, bo chciał bym mieć jakąś bliskną osobę, a tak w sumie życie stają się udręką - szkoła, gadki szmatki starych + jakieś losowe zdarzenia... Czasami mam ADHD (tak twierdzi moja pani pedagog) - jest to zespół nadczynności ruchowo-psychicznej czy coś takiego. Objawia się to tym że mi niekontrolowanie lata ręka jak bym miał parkinsona. Ogólnie przykra sprawa... :( Często łapię doła itp, ale problemów ze snem nie miałem nigdy.
-
Re: wpadki....
Tyler wyglądasz na spokojnego i milego :>
-
Re: wpadki....
doła to ja nawet czasem mam ale w weekend 2-3 tyg temu to miałem taka schize że cały weekend miałem w dupie i chciałem sie zabic ale co poardzić:/ ciąć sie nie ciołem... chyba każdy człowiek czasem ma taka depreche ze sie nei da wytrzymać:/