Nie nawidze jak wiara tak o mnie mowi.Taki jest lancuch pokarmowy i nic nie da sie zrobic.Wszyscy uwazaja ze ludzie chodujacy w domach weze sa sadystami bo karmia je zywymi zwierzatkami.A jak wy sobie radzicie z tym zagadnieniem.Pozdrowki.
Wersja do druku
Nie nawidze jak wiara tak o mnie mowi.Taki jest lancuch pokarmowy i nic nie da sie zrobic.Wszyscy uwazaja ze ludzie chodujacy w domach weze sa sadystami bo karmia je zywymi zwierzatkami.A jak wy sobie radzicie z tym zagadnieniem.Pozdrowki.
Ja zawsze staram sie uswiadomic ludziom to ze karmienie weza zywymi myszami jest jak najbardziej normalne, bo przeciez taka jest natura, lancuch pokarmowy itp. Ludzie tez przeciez jedza inne zwierzeta. A weze sa akurat wylacznie miesorzerne i nie da rady karmic ich np. marchewka, hehe. Zreszta moim zdaniem weze o wiele bardziej humanitarnie zabijaja swa ofiare niz ludzie pracujacy np. przy uboju zwierzat......Ale to juz calkiem inny watek.
ja sie pytam czy ta krowa (kurczak, świnia) ktorą jadł wczoraj zmarła ze starości. gorzej z wegetarianami...
takie są prawa natury, jest zima to jest zimno
A ja cały czas żyje nadzieją, że myszka zaprzyjaźni się z wężykiem :D
hahahahahahahahahahhahaha
Tez tak tlumacze innym ale wiara tego nie jarzy.Jestesmy inni i juz.Raz pokazalem kumplowi karmienie to stwierdzil ze jestem stukniety.Zgadzam sie z wami,Kazdej napotkanej osobie mowie FUCK OFF YOU MADAFUCKER !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!:)
w kazdym stwierdzeniu jest troche racji w tym też, co innego obowiązek karmienia a co innego czerpanie z tego satysfakcji a są tacy, np na ptasznikach czytałem posta jak koleś karmil pająka jaszczurką (co jest napewno przesadą) ot tak dla ciekawosci,
jak byłem na studiach to jeden koles z akademika co tydzien przynosił mysz aby popatrzeć jak boas fajnie dusi i nie byl to odosobniony przypadek, czesto podobne zachowanie jest u początkujących posiadaczy węzy, nie wiem jak wam ale mi tych szczurków szkoda - może dlatego że sam je hoduję
a co ja wtedy odpowiadam: nie ja to wymyśliłem tylko natura i tego już nie da rady zmienić
Mi tam tez za kazdym razem szkoda jest myszki...No ale coz, taka natura :))))
Czesc
Ciekawy temat.
O ile z cala pewnoscia sposob zaspokajania potrzeb fizjologicznych przez weze jest jak najbardziej naturalny, to trzymanie ich w domu naturalne juz nie jest , lecz jest wytworem kultury.
Ale to juz przyczynek do zupelnie innej dyskusji...
Pozdrawiam
Mark0wy
No problem z natury filozoficznej,mi też jest szkoda tych biednych gryzoni dlatego kupuję mysz w dniu karmienia żeby się zbytnio z nią nie "zaprzyjaźnić" ale cóż wąż musi jeść, a z karmienia nie robię niezdrowej sensacji i nie zapraszam na nie gości jak na jakiś horror.