Witam:)
Mam do was takie pytanko:
Jak myślicie, dlaczego przemysł farmakologiczny niewyprodukował do tąd antybiotuku skutecznego przeciwko wszystkim bakteriom i grzyba?
Czekam na zrozumiałe i pełne odpowiedzi.
Wersja do druku
Witam:)
Mam do was takie pytanko:
Jak myślicie, dlaczego przemysł farmakologiczny niewyprodukował do tąd antybiotuku skutecznego przeciwko wszystkim bakteriom i grzyba?
Czekam na zrozumiałe i pełne odpowiedzi.
Na chłopski rozum dlatego że każda bakteria i grzyb jest inna, i wszystko sie zmienia.
Popytaj Mantida, to mikrobiolog :)
Ale generalnie jest tak jak pisze Yeter. Np. szpitale to najwspanialsze miejsca, gdzie powstają nowe szczepy bakterii odpornych na stosowane obecnie antybiotyki.
To taki wyścig zbrojeń w którym staramy się być o krok przed "wrogiem". Czasem jest też tak, że to co uważaliśmy za zupełnie niegroźny szczep, w pewnych warunkach (np. po zaatakowaniu przez bakteriofaga) staje się niebezpiecznym patogenem.
Bo bakterie nie sa niezmienne. Daloby sie wyprodukowac uniwersalny lek na bakterie, gdyby nie byly one zmienne genetycznie. Zawsze jest tak, ze po pewnym czasie uzywania antybiotykow, znajdzie sie kilka bakterii w "wytepionych" koloniach, ktore przezyja i dadza poczatek nowym koloniom, uodpornionym na dany antybiotyk. Na poczatku wielkie nadzieje wiazano z penicylina. Mimo, ze poczatkowo wszyscy wrecz opiewali jej skutecznosc, to wkrotce okazalo sie, ze nawet niektore typy szczepow, ktore wczesniej wydawaly sie ulegac wplywowi leku, stawaly sie odporne.
Dark Raptor wspomnial tez o ciekawym zjawisku. Niektore bakterie nie sa grozne, dopoki nie zostana zainfekowane specyficznym dla siebie fagiem ( tak jest w wypadku blonicy). Bakteria w swoim normalnym cyklu zyciowym nie jest patogenna dla czlowieka. Patogenne wlasciwosci zyskuje, gdy posiada w sobie faga, ktory jest w stosunku do niej lizogenny i zmienia jej material genetyczny na tyle, ze syntetyzuje ona pewne substancje, ktore akurat dla czlowieka sa toksyczne.
Zgadzam się z przedmówcami + dodam coś jeszcze od siebie :]
Jest taki uniwersalny antybiotyk, a zwie się srebro koidalne. Do uniwersalnych "antybiotyków" można również zaliczyć zapper z odpowiednio nastawioną częstotliwością sygnału.
Oba "środki" mają działanie antyseptyczne, antywirusowe i antygrzybicze, a zapper unicestwia również robaki pasożytnicze.
Ja postawiłbym pytanie dlaczego przemysł farmaceutyczny nie promuje skutecznych, nieszkodliwych dla człowieka, a przede wszystkim tanich i ogólnie dostępnych sposobów radzenia sobie ze wszelkimi infekcjami. Zarzucani jesteśmy za to wszelkiego rodzaju gripexami i innymi tego typu specyfikami, opartymi praktycznie na tych samych kilku tzw. przeciwprzeziębieniowych składnikach (wit. C, wapń, rutozyt, środek znieczulający - np. kwas askorbinowy), w których spora część ceny to pokrycie kosztów reklamy i promocji oraz nabijanie kokosami kieszeni przedstawicieli danych firm.
Jaca zawsze są srodki medycyny naturalnej (niekonwencjonalnej), która jest mniej szkodliwa niż niektóre antybiotyki, a nie szkodzi organizmowi ludzkiemu (aczkolwiek niechcem uogólniać).
A zawsze pozostaje taki złoty środek - "placebo" :)
Placebo działa ze skutecznością 30%, a więc podobnie, jak zdecydowana większość szeroko reklamowanych medykamentów od bulu paluszka.
To, o czym pisałem, to nie placebo, a sprawdzone środki, przebadane na ludziach i wiarygodnymi badaniami naukowymi.
...na ludziach i podparte wiarygodnymi...
ech... ta ortografia i pisanie wszystkiego w pośpiechu bólu ;)