Witam!
Porusze temat, o którym już ktoś pisał. A mianowicie w jaki sposób można bezboleśnie pozbawić gryzonia życia. W przyszłości nie chcę narazić swojego węża na atak szczura.
Wersja do druku
Witam!
Porusze temat, o którym już ktoś pisał. A mianowicie w jaki sposób można bezboleśnie pozbawić gryzonia życia. W przyszłości nie chcę narazić swojego węża na atak szczura.
Udeżyć mocno wałkiem do ciasta prosto w głowę. Albo kulka między oczy:)
odrabac łeb hehehheheh
najlepij wloz gryzonia do jakiegos worka i walnij o ziemie
najlepiej jednak odrazu mocno, zeby zabic za pierwszym razem
albo po prostu wsadz ogon i jedna łape do kontaktu i poczekaj az walnie go prad ...no i przy okazji osobe wykonujaca ten "zabieg" :P:P:P
pracowalem ponad rok w zoo i tam zabijamy gryzonie przez szybkie, silne uderzenie nimi o betonową posadzkę. można też wziąć zwierza za ogon i z zamachu trzasnąć o kant stołu. mówie teraz jak najbardziej poważnie!!
jest to wg mnie najlepszy sposób na usmiercanie tego typu zwierzakow nie licząc "zastrzyku" którego nikt nie będzie i tak stosował.
wedug mnie najlepszą-sprawdzoną metodą jest wziac szczura za ogon i gdy zwisa trzasnąc mu jakąs pustą rurką w tył głowy-jezeli chcesz zabic to mocno, jezeli ogłuszyc to słabiej. z biegiem czasu wyczujesz!!
Wg mnie... najlepiej to stostowac dwutlenek węgla (CO2).... Wkladasz gryzonie do szczelnego pudelka do ktorego jest doprowadzony wezyk od butli z CO2 i gryzonie bezbolesnie umierają. Ja tak mam zamiar zrobic jak rozbuduje swoją hodowle myszy i szczurów poniewaz będę chciał sprzedawac mrozone to wole uzyc tego sposobu usmiercania niz bym mial walic szczurem o krawedz stolu by po paru udezeniach stol był zabryzgany krwią :-/
A co do butli z CO2 to widzialem na allegro nie jedną...
to jak juz zagazowywac zwierzaka to juz lepiej i taniej gazem ziemnym
bo fakt jak duze ilosci to tak lepiej (taki maly oswiecim) mozna nawet kilka naraz
hehe
ale dla jednego wezyka to lepiej o stol
ale od was sadyzmem zieje!!!!! wiecie jak bedzie sie meczyl zwierzak gazowany???? ten CO2 to chyba tylko po to, zeby popatrzec jak zwierzak sie zwija i nie moze oddychac. to kilkuminutowa bardzo nieprzyjemna smierc!!!
a jak nim rabniesz mozno to nie poczuje kompletnie nic!
myślę że możnaby takze wbić igłę w kręgosłup(sposób studentów medycyny).
zwierzak od razu umiera...
no wiem ale jak chce sie zabic duze ilosci a mike tak napisal bo bedzie sprzedawal mrozone to juz niemcy nawet zauwazyli, ze gaz jest do masowego mordu najlepszy
ps. ja karmie zywimi gryzoniami, zeby mnie nieposadzac o sadyzm ;)
no tak wzoroj ty sie na niemcach... przeciez on nie bedzie mial hurtowni a zabicie jednego zajmoje kilka sekund
tak wiem, gaz dlugo zabija,
ale to niemoja sprawa, ja niezabijam a jak mialbym to robic to tak jak napisalem na samym pozatku poprzez uderzenie. nigy niezabijalem tez poprzez wtykanie igly czy innego narzedzia w kregoslup, serce i inne takie.
ale jak gosciu chce sprzedawac mrozone szczory to niebedzie to jeden ale kilkadziesiat, a przy uderzeniu moze pokazac sie krew. ale tymbardziej, jesli bedzie sie zabjac duzo gryzoni to dojdzie sie do wiekszej wprawy i zabicie jednego bedzie trwalo nawet pol sekundy i przedewszystkim majac juz wprawe bedzie umieral za PIERWSZYM razem.
jednak nieulega najmniejszej watpliwosci, ze chcac zabic najwiecej i to w najkrotszym czasie gaz jest najlepszy i to dotyczy zarown szcorow jak i ludzii wogole wszystkich zwierzat.
i dalej twierdze, ze najlepsze jest uderzenie gryzoniem
Sadyzm to jest raczej wbijanie igiel czy innych rzeczy w myszy albo rozpie*dalanie je o stol! Nie sadze zeby ktos chcial potem kupic np mrozona mysz z rozpier**loną glową!
Pozatym firmy hodujace pokarm dla wezy i sprzedające mrozonki w duzych ilosciach wlasnie stosują CO2! I wg mnie to jest najlepsze wyjscie przy ubijaniu wiekszej ilosci gryzoni! Racja... jesli trzeba zabic jednego to gaz sie nie oplaca... wtedy mozna i o stol... ale ja widze wiecej sadyzmu w waleniem o stol niz przy uzyciu gazu! A przy gazie szczegolnie CO2 wcale tak dlugo sie nie duszą!
I jeszcze jedno... Wcale nie naśladuję i nie mam zamiaru naśladowac niemców i innych historycznych sadystów! Hitler zabijał gazem ludzi bo tak mu sie podobalo! A nie zeby ich potem sprzedawac jako mrozonki!!! Pozatym czlowiek a mysz to trooooche co innego...
ok i tak wybierzesz sposob jaki TOBIE bedzie odpowiadal
niema sie co denerwowac
kiedy bedziesz mial juz te mrozonki na sprzedaz i w jakiej cenie bo potrzebowalbym troche
Pozwole sobie zacytowac jedno pytanie z odpowiedzią na stronie www.rodentpro.com jednej z większych firm w USA zajmujących się właśnie sprzedazą mrozonego pokarmu dla gadów:
"Q: How do you euthanise your feeder animals?
A: We use Carbon dioxide (CO2), as recommended by the American Veterinary Medical Association panel on euthanasia, as the agent to euthanise our feeder animals. CO2 not only ensures a humane, quick and painless death for the animals but also ensures that no harmful residual chemicals remain that may harm your herps or birds of prey."
Mrozonek spodziewam sie dopiero na wrzesień. Wpierw, jak już wspomniałem wczesniej, muszę rozbudować hodowlę. Jak bede miał na sprzedaż to dam znac na forum.
hehe, ale Tobie jeszcze duuzo brakoje do takiej firmy. komercja komercja... zrobisz jak zechcesz. ja podalem Ci tylko najlepsze rozwiazanie na niewielkie ilosci zwierzakow. przy rozwaleniu o twarda powierzchnie niema zagnych zewnetrznych obrazen, a jak sie postarasz to i krwi bedzie zero:)
Wiecie jaka jest najlepsza śmierć???????????
Odp. przez zamrożenie!!
nic nie czujesz, wkładasz taka mysze do worka i wkładasz do zamrazalnika i już masz mrożonki, bez dzgania, bicia,obijania.
Ja tak robiłem, ale z noworodkami które padały po pierwszych kilku sekundach w zamrażalniku.
Ale duża mysz to pewnie by się długo męczyła.
Co powiecie o wrzucaniu w małą klatkę i do wody ?
Słyszałem o takich przypadkach ale nigdy tego nie stosowałem.
Tak wiem ze duzo mi brakuje do tej firmy. I nie zamierzam zakladac podobnej :P Poprostu nie widze siebie stojacego przez godzine na okragło napieprzając myszami czy szczurami o stół :-/ Poniewaz chcialbym sprzedawac wiecej niz tylko kilka sztuk... nie mowie o setkach czy tysiącach... lecz kilkanascie sztuk czy maxymalnie kilka dziesiatek... ;-) dlatego wole uzyc CO2.
no właśnie, Co2 używa się do masowego zabijania, ponieważ nikomu nie chciało by się stać i walić przykładowo 1000-em szczórów o podłoge i być narażonym na pogryzienia, lecz jednak jednoi silne uderzenie o twardą powierzchnię (przynajmniej dla mnie) jest o wiele mniej męczące dla zwierząt niż ich "duszenie" Co2, ja na przykład na miejscu szczura wolałbym walnąć o ziemie niż się udusić, bo duszenie by trwało jakieś kilka minut, a od uderzenia to by nawet 10 sekund nie mineło
Metody są następujące (wymieniam te najlepsze):
1) za ogonek i o blat
2) do worka i o blat
3) pencetą za kark (ścisnać od góry i dołu) i szarpnięcie za ogon (ale przy nasadzie, bo końcówkę możesz oderwać) - raz a pożądnie!
4) chyba najlepsze wyjście - kupić mrożone myszy - wkłada się do ciepłej wody i z głowy (-:
hehe podoba mi sie punk 4. kupic mrozone myszy
i tu dochodzimy do punktu wyjscia jak produkowac mrozone myszy?? jaki jest najlepszy sposob??
;)
Z tego punkt 3 najłatwiejszy do przeprowadzenia i w zasadzie bezkrwawy. Do walenia o stół trzeba wprawy bo niecelne walnięcie to męczarnia dla zwierzaka, przy okzji rozbabranie myszy na miazgę. Polecam 3 przy pomocy dużej pęsety - szybko i łatwo....... Zakup gotowca "on the rock" oczywiście załatwia problem.
Duszenie sie mimo komercjalnych wnioskow, ze jest humanitarne, takie nie jest. Tyle, ze wlasnie na taka skale, latwiej bylo wyprodukowac oswiadczenie, ze to humanitarne, niz walic mysza o kant stolu. Proste, wlozcie glowe w torebke, i zobaczcie jak to przyjemnie, jak sie lyka powietrze, a sie dalej dusi.
Na zajeciach mielismy usypianie szczurow gazem, nie wiem jak, ale one czuly to wczesniej, zanim trafily do pojemnika, i jak normalnie byly spokojne, to te do duszenia strasznie sie miotaly.
Najszybsze jest przerwanie rdzenia kregowego zaraz za glowa, a czy to bedzie walniecie o kant stolu, czy przytrzymanie penseta i pociagniecie za ogon, to juz kwestia wprawy oprawcy ;)
Walenie torba o kant, w ktorej jest w dowolnym polozeniu mysz wyglada na jedna z bardziej okrutnych form.
A niemcy tez mieli wyjasnienie, truli, bo pozniej uzywali skory, tluszczu, wlosow, spoko to mialo wyzszy cel i nic sie nie marnowalo.
No coz, waz jesc musi ;)
najlepiej pociągnąc na lep i ogon!!! wtedy pęka kregoslup szyjni i...... zgon bez cierpienia myszki... ja osobiscie wole kupic mrozonke niz zabic
Ludzie co wy za węze macie?
Mój od zawsze sam sobie musi upolować zeby zjesc ( coś musi w końcu robić - a nie tylko gnić w kryjówce) jeszcze nigdy nie został poważnie okaleczny - sporadyczne zdazaja sie drobne zadrapania ale to wszystko!
i w końcu z takiego zadrapanka wda się zakażenie i Ci wąż padnie... ja na ogół tez daje żywe, ale:
jak wąż nie jest już wygłodzony i zaczyna marudzić (np przy 3 myszy) rto mu daje martwą - jak ją zacznie obwąchiwać, zamiast od razu dusić, to mu nic nie zrobi (-:
stary jak ty myszy katrupisz, bo wychodzisz z założenia, że mysz pogryzie twojego rega to masz kolorowo. zgadzam się z pniakiem w zupełności. chociaż czasami mogą zdażyć się wyjątki, ale to jeżeli już to ze szczurem a nie z myszą! zresztą ten temat był już wałkowany pare razy i to naprawde już się nudne robi.....:) każdy zabija tak jak uważa za stosowne i koniec (o ile wogóle musi zabijać)......
no dokładnie - nie ma sensu tego od nowa wałkować.
ja zabijam tylko, jeśli waz marudzi i tyle.
MYSZ TEZ MOŻE POGRYŹĆ - nie tak, jak szczur, ale może
O kurde święty Franciszek by wam dał:):P
Pozdrawiam
NAzar
Te wszystkie hodowlane "krmówki" są tak nie obyte z otoczeniem że gdy sie zorientują ze coś jest nie tak to już zaczynajadziałać soki trawienne :-) Mój dostawał : myszy, chomiki, szczury, świnki morskie, króliki, bołębie, nawet bażanty i tylko świnka morska raz go ugryzła podczas duszenia bo ją źle złapał ale nawet mimo ugryzienia nie puścił. delikatne zadrapanie spowodowane ugryzieniem zginęło całkowicie po najbliższej wylince. I tak samo mam z moim lancetogłowem mlecznym. Ale to co piszesz to prawda Jeżeli wąż nie jest bardzo głodny może sie ociągać z atakiem a to stwaza szanse dla ofiary - ale jak już pisałem nie sądze azeby hodowlany szczurek wpadł na pomysł zaatakować węża :-)
Kazde zwierze w panice jest nieprzewidywalne, hodowlane czy niehodowlane, i przyparte do muru bez mozliwosci ucieczki moze nagle zaczac walczyc.
A któey wąż na to pozwoli? Moje atakują z ukrycia i nikt nie jest przyperty do" muru".Atak jest błyskawiczny i szczurek jest już w potężnym uścisku jak zorientuje sie ze coś nie tak to jest już duzo za późno!
Masz racje, ale tylko kiedy poprawnie rozpoznajesz, ze masz glodnego weza. Jesli dasz szczura, a waz niebedzie mial ochoty na jedzenie, to w ktoryms momecie ignorujac szczura przesliznie sie kolo niego. Normalnie szczur juz by dawno dal dyla, tylko w terrarium nie ma dokad ;)