Witamina z pokarmem dla weza

Witam, przeczytalem na necie ze nalezy co miesiac podac z mysza wezowi jakis zestaw witamin np. centrum. czy moge zastosowac takie cos u 50 cm zbozowki???

A po co? Ma awitaminozę?

Zawsze mnie intryguje, jaki ludzie mają wybitny talent do wyłapywania błędnych wypowiedzi, a pomijania właściwych oraz sprostowań do błędnych. Bez urazy, ziomek83. Wężom się nie podaje witamin, ponieważ mysz jest kompletnym pokarmem dla węży i nie wymaga dodatków.

Tzn wężom "gryzoniożernym" i zdrowym bo np pończochy jedzące filety to inna sprawa........ W każdym razie podawanie witamin musi mieć jakieś uzasadnienie.......

Ja znam węże, które co kilka karmień dostają nikłą ilość witamin i mają się równie dobrze jak moje, które witamin nie dostają. To sprawa troszkę indywidualnego przekonania. Tylko po co? Na pewno regularne podawanie witamin wężom z plemienia Lampropeltini w sporych ilościach jest zbędne, a nawet szkodliwe. Pewnie rodzice, dziadkowie, prapra- i jeszcze dalej żadnych witamin na oczy nie widzieli :-)

podaje sie, jesli zwierzeta stanowiace pokarm pochodza z hodowli obcej, co innego jesli hodujemy je sami i wiemy czym byly karmione...

A z czego to wynika? Chodowla obca może bazować (i zazwyczaj tak jest) na karmie dla psów - myszy są naszprycowane witaminami w stopniu absolutnie wystarczającym..........

tak myslisz? No ok, atorytet w Terrarystyce jak Jürgen Hergert (Nazywany miedzynarodowo "Guru" Terrarystyki" --------Schladen RFN Farma Wezy) twierdzi , ze wrecz przeciwnie, dodatek witamin jest uzasadniony. Podobnie inni uznani w swiecie Eksperci w sprawach wezy...
Jesli ktos nie zauwazyl , ze jego waz pomimo awitaminozy nie daje objawow brakow, to to nie znaczy jeszcze , ze jest w doskonalej kondycji, byc moze zmiany chorobowe nie sa zbyt silne, ale to juz zupelnie inna rzecz, poniewaz jesli wystapia --to wtedy na jakakolwiek reakcje z reguly jest za pozno

Autorytetem to jest dla mnie Applegate a nie niemiecki guru. awitaminoza nie bierze się z księżyca, ale zazwyczaj z braku witamin - z tego samego powodu, z którego może wystąpić u myszy. Zdrowa mysz = zdrowe żarcie, którego nie trzeba uzupełniać syntetykami. Są sytuacje i gatunki, o których wiadomo, że stosowanie witamin ma uzasadnienie - wiadomo np, że niektóre Lampropeltis, dla których gryzonie nie stanowią naturalnej diety po zastosowaniu suplementów witamin (i to tylko niektórych) dają wiekszy odsetek jaj zapłodnionych. na pewno nie należą do takich węży zbożówki - i tu autorytetów też znam kilka. Kilkanaście pokoleń w ilościach kilka tysięcy sztuk rocznie młodych p. guttatus to dla mnie wystarczający argument (vide R. Zukowski)

"awitaminoza nie bierze się z księżyca, ale zazwyczaj z braku witamin - z tego samego powodu, z którego może wystąpić u myszy"
Alez, to dokladnie co napisalam:)
AWITAMINOZA BIERZE SIE STAD; ZE WAZ W NIEWOLI NIE JE ZWIERZAT; KTORE zyly na swobodzie i mogly same dbac o swoje wyzywienie....
A zapytaj "Twojego Guru" co o tym sadzi, ja juz to zrobilam... czekam na odpowiedz... Poza tym niemiecki, polski, czy amerykanski...autorytet....waz pozostanie zawsze wezem , afrykanskim , amerykanskim, lub australijskim, po co nam antagonizmy przeciwko uznanym ekspertom z powodu ich narodowosci?:)

Skadś znam ten sposób argumentacji........... Myszy, które nie zadbały same o swoje wyżywienie, tylko dostały pod ryja granulat dla psow mają niewątpliwie WIECEJ witamin a nie mniej od tych z łąki. W dodatku są to syntetyki, identyczne jak w kropelkach dla gadów.

spasuj. nie chodzi o to kto ma racje, wyobraz sobie mysz dostaje odpady z jakiejs tam produkcji....zyje? zyje... ale dla weza nr 1 ? moze a moze nie

Nie wyobrażam sobie "odpadow z jakijśtam produkcji" - nie po to mam węże, żeby je karmić odpadami. jeśli takie jest twoje podejście: odpady + witaminy z butelki to może lepiej odpuść tym biednym zwierzakom i nie hoduj ich.

jako admin musisz miec racje.. no to masz

Nie muszę........ale mam.

Jako "nie admin" też tępiłem twoje idiotyczne wypowiedzi - ja po prostu nie znoszę [AUTOCENZURA], ktore sobie coś ubzdurają i pomimo listy sensownych i zrozumiałych dla tysięcy argumentow nie zmieniają zdania. Lubię też logiczne myślenie a nie znoszę zarozumiałości. - efekty widać.

dzieki za wypowiedzi