Jak odruznić usambre od spinifera?

Jak odruznić usambre od spinifera? Pajączki są bardzo podobne, kupiłem sobie takiego podrostka od kumpla niestety nie wie co to dokładnie jest. Mi osobiście wydaje się że usabmry mają troche ciemniejsze ubarwienie, ale niestety nie mam tych 2 okazów żeby ich porównać.

Pterinochilus mammilatus to Usambara - ma jakrawsze barwy od P. murinusa z kolei P. spinifer jest prawie identyczny do P. murinus i rozroznienie ich jest trudne a wrecz niemozliwe :)

Przeprowadzałem właśnie nowego murinuska (4,5cm ciałka) do nowego lokum, wszystko w jaknajwiekszej ostrożności. Wziołem obok siebie pudełko puste żeby go w razie koniecznosci móc złapać. No i przydało mi się... (nie opisuje sytuacji bo głupia jest jak cholera)... patrze a ten cham spiepsza mi na tapczan (a dokładnie płytę czołową) i zapiepsza po niej. A wiec przygotowane pudełko w ruch i cap go 15cm przed końcem łóżka gdzie zaczyna sie szpara zaszafowa (15 cm od upragnionej wolności). Był to pierwszy i oby ostatni raz w którym pająk z własnej woli (i mojej głupoty) opuścił pudełko. A gdyby nie przygotowane pudełko to nie wiem co by było...

No a teraz już wiem na własnej skórze jaki jest szybki i nieprzywidywalny.

hehe :D:D:D - wspolczuje ;) i dlatego te ptaszniki nadaja sie tylko dla zaawansowanych, sa piekielnie szybkie :D

Problem w tym że trudno sobie wyobrazić tą prędkość dopuki jej się nie zobaczy :-). Ale pajączek fajny i ciesze się że go mam.

ale IMHO nie ma to jak "speed" Ch. huahini :D te pajaki maja "zryw" :D

kakao by było http://www.torun.mm.pl/~albopilosum/lol.gif

Mi też raz uciekł łobuz ale juz znam jego prędkość. A pozatym poszedł w świat dzisiaj o 14,30 a jutro przyjdzie Irminia do mnie :d

Mysza, nie strasz początkujących hodowców Pterinochilsów!!!

Spoko Talullah - wystarczy uwazac a napewno nie zwieje - prawda Mysza ? :P:P

Prawda jest taka że wystarczy uważać, w sumie nie zwiał mi przez przezorność- przygotowałem soobie pod ręką pojemnik aby w razie czego móc go złapać. Mój murinus czy cokolwiek to jest, w porównanu do prawdziwych ucieczek się tylko troszke przespacerował.
BTW. W casie takich akcji psychika ładnie daje czadu, a w kadłubku sie kłebią myśli o czychającym niebezpieczeństwie, serce wali jak po sprincie na 200m na uciekający autobus ;-), nawet paintball nie daje takiej adrenaliny w ciągu ok. 10 sekund.
Uważam to przeżycie jako bardzo pozytywne (w pewnym sensie), w koncu wszysko dobrze sie skończyło.

>nawet paintball nie daje takiej adrenaliny w ciągu ok. 10 sekund.

Wiem bo bawilem sie troszke swojego czasu w mountainboard. Nic to z ostatnim biegiem H.lividum L7 po moim reku :)

hehe ja też miałem kiedyś podobną pogoń ale za cambridgei po 4wyl. :) też niezle się za nim naganiałem :)

a ja na kędziorka miesiąc poczekałem i sam przyszedł... :)