1. ŻMIJA SYKLIWA (BITIS ARIETANS)
Wersja do druku
1. ŻMIJA SYKLIWA (BITIS ARIETANS)
A co to znaczy "zakazanych"?
Przecież przez wiele set lat zakazany byl również padalec -Kościól palil za
posiadanie ich na stosie. Wiele jest takich "zakazanych" zwierząt to zależy tylko od stanu świadomości ludzkiej.
A duży pies też powinien być zakazany i to na pierwszym miejscu.
A tak na marginesie hinduski fakir to chyba niezly bandzior!!!
"Zakazanych" w dosłownym tłumaczeniu oznacza takich, których ugryzienie sprowadza na człowieka niechybną śmierć. Niezależnie od "stanu świadomości ludzkiej"
To problem hindusa i jego rodziny. Na szczęście nikt taki nie mieszka w moim pobliżu...........
W medycynie nie istnieje pojęcie "niechybnej śmierci" wiem o tym bo mam lekarzy w rodzinie.
Niech Pan wlączy tv na kanal Discovery. Tam lapanie i "tlamszenie w lapach" np.jadowitych węży jest na pożądku dziennym.
Żaden z ludzi którzy występują w otoczeniu niebezpiecznych zwierząt jeszcze nie umarl.
A może medal ma dwie strony?
To proszę zapytaj lekarzy w rodzinie, czy jest w Polsce dostępna surowica przeciwjadowa stosowana przy ukąszeniu żmiji sykliwej. I jak długo trwa agonia powiedzmy 5-letniego dziecka. Potem czas na wnioski - jeśli potrafisz jeszcze wyzbyć się zacietrzewienia i uporu. Poniekąd Cię rozumiem - sam posiadasz........... i oczekujesz potwierdzenia Twoich poglądów. Przykro mi że Cię rozczarowałem......
ale 5 letnie dzieci nie kupują ani raczej nie poosiadają takich węzy?
czemu takie porównanie?
Ja hoduję to prawda ale mam dobre i bezpieczne terrarium, lekarstwa w razie ukąszenia. Tak samo ktoś kto hoduje kobry może takie terrarium i lekarstwa posiadać -to kwestia dojścia i pieniędzy.
Ja tu nie wypisuje żeby "ślepemu" kupować grzechotnika pod choinkę.
Jak ktoś nie może mieć to nie ale niektórzy posiadają wystarczające środki by się zabezpieczyć -mają wieksze środki finansowe niż niektóre placówki państwowe czy spoleczne -takie mamy czasy:-)
Ale brat może lubi trochę więcej adrenaliny...........
No dobrze. Jest możliwość dojścia do porozumienia. Nora.... jesteś za. Masz prawo - przekonujesz o tym 500 - 600 (może więcej ludzi czytających to Forum). Uznajesz Twojego gada za bezpiecznego (stosunkowo). Masz bezpieczne terrarium i lek........................i. Jestem przeciwny ale "tylko krowa nie zmienia poglądów". Można mnie przekonać. Podejdź do terrarium wsadź tam rękę (może być lewa) i daj się ukąsić. Potem siądź za klawiaturą i pisz co czujesz (prawa ręka). Dla ułatwienia podaję możliwy scenariusz:
1. ukąszenie jest praktycznie bezbolesne
2. pojawia się ból w miejscu ukąszenia i narastający obrzęk, zaczerwienienie.
3. po ok 10-30 minutach wystąpią objawy ogólne: osłabienie, nudności, wzmożona potliwość, niedowłady mięśni mimicznych twarzy, porażenie krtani, utrudniony oddech, spadek ciśnienia krwi, ból głowy, omdlenie.
Tu może się niestety urwać relacja "na żywo"
4. po kilku godzinach krwotok z ust, nosa, odbytu, cewki moczowej
5. śmierć w wyniku zatrzymania oddychania
Oczywiście jeśli jesteś uczulony (nadwrażliwy) na jad może być jeszcze ciekawiej.
I wszystko zależy od gatunku węża. Niektóre objawy mogą wystąpić silniej, niektóre słabiej.
W przypadku proponowanej przeze mnie na otwarcie listy żmiji sykliwej (dostępnej w sprzedaży dla ludzi z kasą) jad zabija szczura w ciągu sekundy - brak danych o ile dłużej pożyje człowiek.
Teraz serio - nie namawiam Cię do samookaleczenia. Idą Święta i trzeba je spędzać w domu. Szpital to nie jest dobre miejsce (pomimo lekarskiej rodziny) - choćby w okupionej za ciężkie pieniądze "jedynce" z sexowną opieką pielęgniarską :-)). Jednych na to stać innych nie - takie czasy :)
Wystarczy mi Twoje zastanowienie nad pytaniem. Czy włożysz bez wahania rękę do terrarium (może być lewą) ? Dałbyś się ugryźć przez w końcu całkiem bezpieczne zwierzę?
Jak pisałem nie zamierzam Cię już więcej przekonywać jeśli i tak już jesteś przekonany. To nie ma sensu.
Zamierzam sprowokować do myślenia tych, którzy dopiero noszą się z zamiarem zakupu.
Drodzy terraryści!
Zrozumcie, że w zakazie hodowli jadowitych węży nie chodzi o Was!!!!
Jeśli opiekuna ukąsi kobra i okaże się że nie ma w Polsce surowicy, o ile będze w stanie jeszcze kogokolwiek zawiadomić - nikt specjalnie nie będzie się tym przejmował. W końcu chodziło o ten "dreszczyk";-)
Ale NIE MA ABSOLUTNIE BEZPIECZNEGO TERRARIUM i dlatego ZAWSZE jest możliwość że pupil ucieknie. Może się błąkać po mieszkaniu, czy nawet bloku, pełzając w kanałach wentylacyjnych aż któregoś dnia wyjdzie na niczego nie spodzeiwające się 5 letnie dziecko, które ciekawe świata będzie chciało się pobawić ze ślicznym trimeresuruskiem...
I wtedy okaże się że wąż dziecko ukąsi, a "opiekun" węża chowa się po kątach bo boi się powiedzieć co to był za wąż, którego trzymał w domu.
Czy to aż tak trudne żeby sobie wyobrazić? Jarek nie pisał o 5 letnim hodowcy jadowitych węży!!!!!
Tak naprawdę jest tylko jeden powód, dla którego rozsądny człowiek może być za możliwością hodowli zwierząt jadowitych - baza danych, w której musiałyby się rejestrować WSZYSTKIE jadowite zwierzęta i możliwość przewidzenia w takich przypadkach jak powyżej, jakiego gatunku wąż ukąsił i jakiej surowicy potrzeba. Mając taką bazę, powiedzmy że konieczne byłoby wpłacanie corocznych składek, które finansowałyby projekt zakupu lub wytworzenia w Polsce dla niektórych gatunków surowicy, żeby nie trzeba było jej szukać.
I to jest właściwie jedyny powód, chociaż osobiście obawiam się że więlu "terrarystów" byłaby zdecydowana na oszczędzenie tych kiludziesięciu złotych rocznie składki, kosztem bezpieczeństwa sąsiadów.
I proszę, nie piszcie że wąż nie ucieknie - to jest tylko kwestia czasu. Nikt nie może z całą pewnością powiedzieć że nie zapomni kiedyć zamknąć szczelnie terrarium. Nawet jeśli raz do roku, jeden wąż na sto ucieknie z terrarium - niebezpieczeństwo jest duże i chyba cudem jest że na razie w Polsce nie ma wiele przypadków pokąszeć przez węże widma, do których nikt się ze strachu nie przyznaje.
Sorry za przydługi post na ten temat;-)
pozdrawiam wszystkich
Mysle ze nie ma co przekonywac noradarlinga.
To co piszecie jest poza jego progiem akceptacji.
Pojawia sie dysonans poznawczy no i przekonanie, ze to tylko JA mam monopol na prawde.
Szkoda czasu...
Pozdrawiam
Mark0wy
Wspominajac pojawienie sie Noradarling na forum legwaniarzy całkowicie zgadzam sie z Markowym...
He he ciekawe argumenty.
Czy ktoś kto chowa na podwórku bociana musi mu podstawiać glowę żeby mu bociek oko wykól?
A czy rolnik na polu ma może walczyć z bykiem lub podwinąć "kapotę" żeby dostać rogiem po brzuszku?
Cala "akcja" polega na tym by nie dać sobie zrobić krzywdy, sobie i wężowi.
Codziennie rano jeżdze tramwajem a w kolo mnie jest pelno śmierdzących i kaszlących dziadów -którzy przenoszą miliardy zabójczych bakterii. To bardziej niebezpieczne niż grzechotnik w dobrze zrobionym terrarium.
Alicja a ty też masz jakieś gady jadowite że zajmujesz glos w dyskusji?
Jak już coś piszesz to chociaż się wysil troszeczkę i napisz coś więcej niż
jedno mizerne zdanie.
proponuje zakończyć tą kłutnię lub ewentualie kontynuować ją na poprzednim poście. ten temt jest inny... Mamy wypisywac gatunki których hodowla powinna być ograniczona prawem ze względu na niebezpieczeństwo dla czlowieka... Ja nic nie podam bo nie interesuję się szczególnie takimi gatunkami.
Każde wierze jest niebezpieczne.Niektóre przenoszą sanmonelle, inne mogą dotkliwie pogryzć, jeszcze inne na śmierć przestraszyć staruszkę.
Mogą poprzegryzać przewody elektryczne i spowodować grożny w skutkach pożar.
Kwestia leży w tym jakie warunki bezpieczeństwa zachowamy by zwierze nie narobilo szkód.Argumenty iż wąż może wyjść z terrarium zamkniętego od zewnątrz na klucz nie przekonują mnie.
Może się rownież zdażyć iż zwierzę "samo w sobie" nie jest szczególnie grożne ale może spowodować zagrożenie zdrowia żywy pokarm którym się zwierzę karmi -zarazki itp.
"He he ciekawe argumenty.
Czy ktoś kto chowa na podwórku bociana musi mu podstawiać glowę żeby mu bociek oko wykól?
A czy rolnik na polu ma może walczyć z bykiem lub podwinąć "kapotę" żeby dostać rogiem po brzuszku?
Cala "akcja" polega na tym by nie dać sobie zrobić krzywdy, sobie i wężowi."
Niektórzy mają wyrażne problemy, ciekawe kiedy noradarling, odpierając argumenty będzie mówił, bedzie przyrównywał jadowite węże do malych dzieci, bo przecież, mogą zapomnieć wyłączyć gazu, po zagotowaniu wody... Zrozum wrescie, że wąż to malo inteligentne zwierze, które rozumuje w kryteriach: ofiara, albo niebezpieczeństwo i w obydwu wypadkach atak wydaje się być sensownym dla niego wyjściem, dlatego przyrównywanie jadowitych węży do psów, czy krów nie jest już nawet żałosne, ale wydaje się rozpaczliwe i trąci desperacją. biorąc pod swój dach takie zwierzę, bierzemy odpowiedzialność nie tylko za siebie, więc Twoje poprzednie gadki, że każdy kto skończy 11 lat może hodować co sobie chce są po prostu śmieszne. Ja osobiście chciałbym mieć jadowitego węża, ale zdaję sobie sprawę, że mam 8 letniego brata i zamierzam kiedyś mieć dzieci i nie jestem w stanie decydować o ich życiu dla zaspokojenia własnej próżności.
chodziło mi czywiście o 18 lat - sorry za literówkę
Tylko malo inteligentne osoby nie widzą inteligencji u innych -zwierząt czy też ludzi. Nie rozpatruj lepiej tego w takich kategoriach bo masz chyba zbyt slabą percepcję by zauważyć jak postrzegają świat zwierzęta.
Np. grzechotnik w chwili zagrożenia zwija swoje cialo i wydaje ostrzegawczy dziwięk -on nie rzuca się na czlowieka jak na szczura.
Nawet początkujący hodowcy pająków potrafią rozpoznać gesty ostrzegawcze swoich zwierząt i wiedzą kiedy się wycofać...
Kup sobie jakąś książkę o zwierzętach.
dla mnie człowiek który wszystko wie, nie popełnia żadnych błędów, nie przekonują go żadne argumenty,jest nieomylny, jadowitego węza przyrównuje do krowy, JEST POPROSTU NIEODPOWIEDZIALNY!, noradarling jeśli mieszkasz w bloku to współczuję twoim sąsiadom,
nie chciał bym krakać ani tym bardziej źle ci życzyć ale zgubi cię twoja pewność siebie.
He he
Mam na "klatce" dwie rodziny "lekarskie", jednego surfingowca i kierowce taxi -oni uwielbiają moje zwierzaki.Ja za to wspólczuję twoim sąsiadom
takiego "e2rd"
ps
co to znaczy e2rd?
Boże, kiedy ty przestaniesz myśleć kategoriami: hodowca wie, hodowca potrafi. Zrozum, że nie każdy jest takim doświadczonym i bogatym w wiedzę geniuszem i małe dziecko, które zobaczy węża z pewnością będzie próbowało go wziąć do reki nie bacząc na jego zachowanie.
Zgrywasz wielkiego hodowce, a przykład z grzechotnikiem jest na poziomie przedszkola.
Troche odbiegliśmy od tematu, proponuje zakończyć tą dyskusje, bo traci ona sens, ewentualnie przenieść na priva
hej, zabawny jesteś:)))
to znaczy, że mają rawo wypowiadać się tylko ci co mają jadowite węże? wiadomo, że oni będą za więc miałbyś 100% poparcia:))
a w ogóle to mam wrażenie, że ta dyskusja jest sztucznie podtrzymywana przez jedną osobę (zgadnij kto to); właściwie można by temat uznać za zakończony, wszyscy już wiemy co o tym sądzisz...
Nie, Noradarling, nie mam węży jadowitych (zresztą niejadowitych również nie mam), interesuję się przede wszystkim jaszczurkami ale jakoś nie mam zapędów żeby hodować helodermy ...
Rzeczywistość wygląda tak, że hodując zwierzęta silnie jadowite naraża się innych ludzi. Nie raz i nie dwa zdarzają się ucieczki zwierząt, a węże są ich mistrzami. Mój kolega ostatnio 3 dni szukał zbożówki i do tej pory nie wie jak się wydostała. Ale zbożówka nie stanowi dla nikogo zagrożenia życia.
Gdyby świat byłby tak piękny, że każdy kto ukończy 18lat jest super odpowiedzialny nie byłoby dyskusji. Ale to tak samo jak myśleć, że każdy kto ukończy 18 może mieć pistolet, bo jest przecież odpowiedzialny i użyje go tylko w obronie własnej...
Ależ Alicjo nie sądzisz,że każdy kto trzyma w domu np durissusy albo atroxy posiada lepsze zabezpieczenie niż jest to wymagane dla zbożowki?
Sam trzymałem tylko zbozowki-uciekały mi czesto,ale wiedziałem,że moge sobie pozwolić na ewentualną ucieczkę! Teraz moja hodowla powiekszyła się trzeba bardziej uważać. Nie uważam również,że hodując zwierzęta silnie jadowite naraża się innych ludzi-jeśli ktoś jest odpowiedzialny i traktuje zwierzęta z należytym respektem to nic nie powinno się stać.
Także popieram Noradarlind-a stwierdzenie "to wsadż rękę do terrarium" jest conajmniej śmieszne!!!! Czy autor tego stwierdzenia jeżdzi samochodem?-to może każe koledze sie nim rozpędzić i wbiegnie mu pod koła?
Uważam,że lista zakazanych gadów nie powinna istnieć! -w sumie to każde zwierze na swój sposób jest niebezpieczne!
pozdrawiam.
Oczywiście każdy samochód też.................
Po Liście Sie_bonzo na prawdę odpadam. Takie poglądy stanowią najpoważniejszy argument dla przeciwników prywatnej terrarystyki w Polsce. Nic dodać nic ująć. Przyjdzie się w końcu z nimi zgodzić........
Pozwolę się wtrynić :)
no, więc... co do samochodoow to owszem - są niebezpieczne, ale... własnie dlatego jest cos takiego jak `prawo jazdy`. Osoba posiadająca ten dokument przeszla szkolenie i zdała egzamin. Mimo wszystko jazda wiąże sie z odpowiedzialnoscią, zaroowno za siebie jak i za innych. Jednakże ryzyko wypadQ jest mniejsze jesli ów `ktoś` jest odpowiednio przeszkolony. Zdaje sobie sprawę, że zdaża się tak, że czasem osoby bez prawka jeżdzą lepiej od tych z ale... wiadomo...
No, ale koniec o motoryzacji :)
Chcę tu powiedzieć, że nie jestem za całkowitym zabronieniem hodowli jadowitych węży (choc uwazam iz lista zakazanych, o ile nie bedzie przesadzona, powina powstac), ale powinny być jakieś testy, egzaminy, itd potwierdzające znajomość `tematu`... czy dany terrarysta nie jest potencjalnym "terrorystą" :) i 3 jest odpowiedzialny...itd. etc...
nora, bonzo - Nie twierdzę, że nie powinniscie 3mac tych węży. Nie znam waszej wiedzy itd... Poprostu chodzi mi innych - powiedzmy `amatorów` - którzy bez owych przeszkolen kupili by kobre grzechotnika 3 wreszcie żmiję sykliwą. Sami wiecie ilu jet takich ludzi, którzy Qpują, bo to `fajnie wygląda` itd..
Ale to już na pewno ostatni raz.............
Dyskutować też trzeba potrafić.
Sir_bonzo uznał, że utrzymywanie Trimeresurus steinegeri jest równie niebezpieczne jak podłożenie się pod rozpędzony samochód.
Ja bym tak daleko się nie posunął w określeniu stopnia ryzyka. No cóż , dziękuję za "trzeźwy" głos poparcia.
Spoko,spoko.
To że Leny dal ten post świadomie by wywolać dyskusję to chyba każdy wie...:-)
Wiadomo również że jak ktoś nie chce to nigdy nie kupi jadowitego węża a jak ktoś się uprze to mimo tego iż jest to zabronione -takiego węża zdobędzie.
Czasy "komuny" się skończyly a niedlugo zostaną otwarte granice i bedzie można wozić co się komu podoba bez żadnych przeszkód.
Przecież policjant nie będzie każdego pilnowal co kto hoduje w domciu.
Argumenty niektórych osób negujących "doroslość" 18 letnich obywateli naszego kraju nie mają sensu. Każdego się nie upilnuje czlowiek sam musi być dorosly i odpowiedzialny.
Ja się cieszę że Leny dal ten post gdyż bez takich prowokujących postów na tym forum gadalo by się w kólko o tym że ptasznik nie jadl od 2 tyg. lub o tym że się żaba zesrala na fioletowo...;-)
Niepotrzebnie tylko osoby które nie mają nic wspólnego z tematem i do tego mieszkające na jakimś "zadupiu zabitym dechami" boją się że w ich wsi ukąsi je kobra...
No ale cóż takie życie i każdy kto zabiera glos narażony jest na /czasami/niezbyt mile odpowiedzi. Ale nożami w siebie chyba nie będziemy rzucać.
Oczywiste Noradarling! Wymieniliśmy w dość dużej grupie poglądy. Każdy zostaje przy swoim (jak myślę) I mamy do tego prawo. Ludzie poczytają , wyciągną wnioski........ i o to chodzi. PST jak na razie w "temacie" milczy, ale jak będzie brzmiało stanowisko, można się domyślać. Stowarzyszenie działa w RP w granicach prawa. Może usiłować mądrze je zmienić, ale nie może popierać jego łamania "Durra lex sed lex". Myślę, że nie może (nie chce) narazić się na rozwiązanie zanim się na dobre nie zawiąże
Z tym przewożeniem przez granicę to też nie będzie tak prosto (CITES, zezwolemnia itp) w dobie globalnego terroryzmu. Unia jest bardziej zorganizowana pod tym względem niż RP. Nie ma tam miejsca na jakikolwiek objaw anarchii (z resztą zwalczanej bez pardonu i bez dyskusji).Nie zamierzam rzucać nożami ani tym bardziej "pluć jadem".
Wręcz przeciwnie życzę wszystkim dyskutantom (jadowitym i niejadowitym) wesołych, śnieżnych i bezpiecznych Świąt Bożego Narodzenia.
"Boże, błogosław nam"
Przepraszam,ale czy ja w swoim poscie napisałem cokolwiek o grzechotniku bananowym????????????? Widze że jedyne co potrafisz zrobić to zmienić post o go wyśmiać,a to świadczy o Tobie!
Zgadzam się z Tobą,ale coś takiego jak pozwolenie trzymania danego zwierzecia jeszcze przez długi czas istnieć nie będzie-czy do tego czasu zabronić hodowania zwierząt jadowitych?
W sumie to każdy hodowca powinien sam zdecydować czy kupiec ma należytą wiedzę,aby posiadać zwierzę czy nie.
Ważna jest umiejętność czytania i kojarzenia. Zgadnij do jakiego węża Nora......... miałby włożyć rękę (oczywiście nie na serio co wytaźnie zaznaczyłem w liście).
Wyśmiewam? Zmieniam post (chyba fakt)....... Po prostu jesteś niedoinformowany.
Ja Ciebie nie wyśmiewam. Sam się wystawiasz.........
A to już świadczy o Tobie.
Nie chce mi się już o tym gadać.......
A o mnie sąwiadczy moja praca a nie dyskusje z Sir_bonzo. Pa!
Wejdż na czat!
To będzie ciekawe!
Zapraszam wszystkich zainteresowanych!
nora... nie sądze żeby ktokolwiek nie nadawał się do tej dyskusji. Każdy ma prawo wyrazić swoje zdanie na ten temat. Ja osobiście uważam że hodowli jadowitych zwierząt nie powinno się zabraniac a jedynie "regulować". Lista gatunków niebezpiecznych może powstać - oczywiście bedzie bardzo pomocna, ale popieram nore że jak ktoś coś ma kupić to i tak kupi. Fakt że Polska nie jest zbyt rozwinięta (szczególnie pod tym względem) i nasze dyskusje nie powołają do życia polskiego RSPCA, ale może kiedyś powstanie coś skromniejszego... Jeżeli ktoś hoduje taką zbożówkę i oa mu ucieka to nie znaczy że nie bedzie potrafił zabezpieczyć terrarium dla bananowki. Chciałbym ze takie hodowle można było prowadzić bez większych problemów, ale bądź co bądź, nie mogę kupić jadwitego stworzenia jeżeli moje otoczenie nie wyrazi na to zgody i nie bedzie na to przygotowane. Tak jest zreszta z kazdym zwierzęciem. Przecież sąsiad może zmusić mnie do pozbycia się halasliwego psa czy papugi... Ale czasem bywa tak jak w przypadku nory... tutaj nie widzę żadnych przeciwskazań, zwłaszcza że bananówki nie należałyby na pewno do "LISTY".