Czy przed zamrożeniem osesków powinno się je w jakiś humanitarny sposób wcześniej uśmiercić, czy właśnie mrożenie jest tym humanitarnym sposobem? Pytanie dotyczy także dorosłych myszy.
Wersja do druku
Czy przed zamrożeniem osesków powinno się je w jakiś humanitarny sposób wcześniej uśmiercić, czy właśnie mrożenie jest tym humanitarnym sposobem? Pytanie dotyczy także dorosłych myszy.
nalezy usmiercić gryzonie przed zamrożeniem.
Nie musisz uśmiercać,humanitarnym sposobem jest także zamrożenie.Tylko dorosłe myszy przed zamrożeniem możesz zabić,lub jak włożysz do zamrażarki żeby pudełko do którego wkładasz gryzonia nie było ze słabego tworzywa.
I jeszcze jedno,jak będziesz chciał mrozić to najlepiej w specjalnych,niedużych pojemniakch na żywność,a worodki np.w białych kodakach które są wykonane z grubeszego plastiku.Pokarm poprzez takie zabezpieczenie przed zamrożeniem nie straci,niektórych cennych wartości. Pozdrawiam
Ludzie !! co za paranoja Tony_666 ty to masz pomysły myszy jak zapewne wiesz sa ssakami i ale w przeciwienstwie do płazów czy gadów czuja jak sie je zamraza!!! Byłes kiedys w zimie na dworze w koszulce na krotki rekaw ?? jesli tak to wiesz jak jest zimno teraz wyobraz sobie myszy siedzace min 5 min w zamrazalniku zanim padna z wyziebienia ;/ Widze ze pokarm dla pupili traktujecie jak jakies wazywa ktore nie czuja i nie wiedza co sie z nimi dzieje w danej chwili.Radził bym wam przemyslec to co wypisujecie.
Swiete slowa Gacek
Pozdrawiam
Mark0wy
;),Ave....
Ale jak w takim razie mysz uśmiercić (głównie chodzi mi o oseski), żeby nie sprawiać niepotrzebnego cierpienia. Myślę, że duszenie czy walenie o stół sprawiają myszy równie dużo cierpienia co wizyta w zamrażarce!
Ja słyszałem,że gdy mysz zamraża się żywą,jest to humanitarny sposób ubijania/zamrażania,ponieważ mysz w niskiej temp. zapada w coś w rodzaju snu,i w tym snie bezboleśnie umiera.....lecz nie praktykowałem tego...
głupota... jakiego snu? nie porównywajcie tego z letargiem zimowym - wtedy przecież obniżęnie temp. następuje stopniowo, mysz gromadzi odpowiednie zapasy itp.
zabijanie myszy przez zamrażanie to jest sadyzm
ja to tylko usłyszałem......osobiście jestem za uprzednim zabijaniem myszy....
Dobrze więc, ale w jaki sposób to zrobić, żeby to nie był "sadyzm"?
mysz wkładasz w worek i jedno stanowcze uderzenie o kant parapetu lub inną twardą rzecz i po sprawie.....mysz zanim poczuje ból już nie będzie żyła,o ile mocno uderzymy.
witam,
o kant ...... bez komenatrza
do humanitarnego zabijania uzywa sie CO2, teraz mozna w kazdym zoologicznym kupic nie duza butle i zmajstrowac sobie cos na wzor:
http://gallery.pethobbyist.com/data/...setup1-med.JPG
http://gallery.pethobbyist.com/index.pl?photo=105436
http://gallery.pethobbyist.com/data/...setup3-med.JPG
nie bedzie to za kosztowne, a jak ktos czesto mrozi to bardzo dobre wyjscie, oczywiscie mozna sobie zalatwic butle i nabijac wychodzi o niebo taniej :)
Dzięki wszystkim za odpowiedzi. Byłem u weterynarza, potwierdziła to co napisaliście. Mrożenie żywych myszek to sadyzm (czy duszenie ich w pęsecie...), najszybsza śmierć to o stół... ponoć mysz nawet jeśli coś takiego przeżyje to będzie ogłuszona i za wiele nie poczuje, potem do zamrażarki albo dla węża. Dzięki za pomysł z co2, tylko jak to działa na mysz, dusi się, czy po prostu zasypia? Czy ktoś z was już to stosował?
pozdrawiam
zasypia
Huriko napisał(a):
> Dzięki za pomysł z co2, tylko jak to działa na mysz, dusi
> się, czy po prostu zasypia? Czy ktoś z was już to stosował?
Zasypia, ale gaz trzeba puszczac stopniowo, bo drazni sluzowki (w malym stezeniu dziala znieczulajaco, w troche wiekszym utrate przytomnosci i dopiero potem mozna dac wiecej). Tylko uczciwie ostrzegam, ze w pierwszej chwili myszy wpadaja w panike.
Aha, jeszcze jedno - oseskow sie tak nie da! Probowalam raz ze skutkiem fatalnym - na 8 szt udalo sie uspic 2 i to po dosyc dlugim czasie... Ja swoim po prostu lamie karki przy pomocy dlugopisu, moze nie jest to szczyt humanitaryzmu, ale co poradzic :(
Nie wiem, ile kosztuje gotowe co2, ale mozna sobie samemu zrobic metoda tania jak barszcz - zamiast butli na ww obrazkach bierzemy foliowa torebke, w torebce szklanke z octem, do torebki sypiemy sode spozywcza luzem. Zawiazujemy torebke wokol rurki i lejemy po trochu ocet na sode, robia sie babelki i co2 idzie przez rurke do pudelka (ja osobiscie wole sloik, wtedy nie trzeba zakrywac gory, bo co2 opada na dno)
Metode polecam, bo mimo tej paniki w pierwszej chwili myszonki raz dwa traca przytomnosc i zaraz umieraja. Wyglada na to, ze nie mecza sie za bardzo
pozdrawiam, Karla
i paski rozne, teraz cholera wie, jakiej plci
Zgadzam sie z Arrow'em co do CO2! Ci ktorzy preferują udezanie myszami o kant stołu to powodzenia jeśli chodzi o noworodki... jak przypieprzysz takim noworodkiem o stół to bedziesz miał marmolade a nie ubitego noworodka. Natomiast jesli chodzi o dorosłe myszy to co innego. Jednak gdy ma sie duzą hodowlę i jest potrzeba ubijania regularnie duzej ilosci gryzoni, wtedy najlepszy jest CO2!
Pozatym temat z CO2 juz był gdzies poruszany... i to ja go zaczalem, oczywiscie bylo tak samo zwolenników jak i przeciwników tego rodzaju ubijania gryzoni.
Trochę się ostatnio dowiadywałem na ten temat poza forum i sposób z co2 jest odradzany. Myszy mimo wszystko męczą się i bardzo stresują. Trochę gazów zawsze może pozostać w myszy, co może stanowić problem. O stół to podobno bardzo szybka śmierć. Tu chyba każdy sam musi zadecydować, który ze sposobów bardziej mu odpowiada, bo oba wydają się być "humanitarne".
metoda duszenia (tak - duszenia a nie usypiania ) CO2 jest stosowana do ubijania dorosłych gryzoni
oseski myszy i szczurów mają najwyższą u ssaków tolerancję na wysokie stężenie w krwi właśnie dwutlenku węgla (wiadomo - przyduszony w gnieździe wśród innych noworodek ssający mleko matki musi być odporny na chwilowe "przyduszenia")
wniosek:
duszenie dwutlenkiem węgla osesków gryzoni można uznać za najbardziej niehumanitarną metodę zabijania
>. Trochę gazów zawsze może pozostać w myszy, co
> może stanowić problem.
A jaki problem jesli mozna wiedziec ??
Hmm, duszenie CO2 to nie jest Cyclon-B ale podawanie duzej ilości DWUTLENKU WĘGLA który jest obecny wsumie wszedzie wiec nie wydaje mi sie zeby taki gazy gdyby "zostal w gryzoniu" mógłby mu zaszkodzic O_o
Moja mea culpa :/ Trucie (a nie duszenie) myszy gazami może być dla węża niebezpieczne, ale nie co2... racja