Tzn .. jak kupuje młode to zeby jeszcze z miesiac pozyły ... jak je utrzymac przy zyciu ...
Wersja do druku
Tzn .. jak kupuje młode to zeby jeszcze z miesiac pozyły ... jak je utrzymac przy zyciu ...
Nie da się. Można podłożyć jakiejś innej samicy, ale po kilku dniach przestaną być oseskami. Żeby nie zmieniły rozmiaru jest tylko jedna metoda - zamrozić.
tylko koniecznie usmiercic przed zamrozeniem...
to jak je przy zyciu utrzymac zeby wyrosły na dorosłe myszy ... ?
Podłożyć karmiącej samicy. Nie można przesadzić z ilością.....
samemu da rade wykarmić ? mi sie udało tylko 3 dni przy zyciu utrzymac ...
jasne... jesli bedziesz przez _cala dobe_ trzymal maluch w cieple, karmil go mieszanka skondensowanegomleka, zoltka i glukozy co 1,5-2 godziny, masowal mu brzuszek i mly go... jesli nie - zabij go od razu i nie kaz mu umierac z glodu...
to jak sie zabija oseski specjalisto
ja skarmiałem zwykłym mlekiem ... tylko dlatego ,ze zbozowka nie wcina mrozonych ...
Dlugopisem. To jedyna znana mi i pewna metoda - końcówką (nie piszącą) naciskasz na szyje - przerywasz rdzeń bez "rozwalania" noworodka. Chodzi o twardy, dość cienki i tempo zakończony przedmiot, jednorazówka bica najlepsza......... Wszelkie inna krwawe lub sadystyczne. Niezależnie od tego, kogo sarkastycznie nazywasz specjalistą........
Tiger nie że udawało ci sie go rpzy życiu 3 dni utrzymac tylko osseski 3 dni z głodu umierają.... musiała to być straszna śmierć dla niego.... męczyć sie 3 dni z głodu....
człowiek uczy sie na błędach
Szkoda, że na cudzych......to nie ty zdychałeś z głodu......ku rozwadze to piszę. Odrobina zainteresowania wcześniej i uniknąłbhyś (myszy by uniknęły) takiej sytuacji.
dzieci w Afryce giną z głodu a ty ubolewasz nad dwiema myszkami ... eh
ku rozwadze juz nie bedą ginać z głodu ,aha i dzieki za rady ...
> dzieci w Afryce giną z głodu a ty ubolewasz nad dwiema myszkami
Wiesz, taki tekst jest zupełnie nie na miejscu. A jeśli tak bardzo współczujesz dzieciom w Afryce to wyślij im tego oseska, co zdechł. Wąż i tak nie zje, może dzieci zjedzą. A do karmienia martwymi warto jest przyzwyczaić, da się w 99% przypadków
pozdrawiam
"A jeśli tak bardzo współczujesz dzieciom w Afryce to wyślij im tego oseska, co zdechł. Wąż i tak nie zje, może dzieci zjedzą. "
to moze mi powiesz ,ze twoje teksty są na miejscu ...
dam Ci dobrą rade wyłącz kompa ,a zoszczedzone pieniadze na prądzie przelej do caritasu
na bogow... to nie jest dyskusja o dobroczynnosci, tylko o myszkach... male myszki umarly z glodu i wycienczenia i chyba nikt nie ma watpliwosci, ze stalo sie bardzo zle... mam jednak nadzieje, ze Tiger wyciagnie z tego pewne wnioski i nigdy juz nie dopusci, zeby sytuacja sie powtorzyla...
Popieram i Tiger jak podajesz zamrozone oseski to koniecznie pinceta i ruszaj nimi delikatnie przed zbozowka. Jak wzucisz go do akwa i nie bedzie sie ruszal wezyk nie bedzie zainteresoiwany
ja dzis tak zrobilem pierwszy raz z oseskiem i mi go zjadl... (zdjecia znajdziesz na mojej stronie elaphe.prv.pl
Wiekszosc wezy bedzie zainteresowana bez machania - po prostu kladziesz im jedzenie i tyle - nie trzeba machac. Moje jedza bez zadnych kaprysow i ani jeden nie wymaga dyndania przed nosem. Wszystkie w ten sposob dostala pierwsza porcje - ich nie trzeba uczyc takiego jedzenia.......po prostu zjadaja. (Przepraszam za brak polskich fontow).