Jeśli chcę zamówić owady z zagranicy (może być UE), tak żeby przyszły pocztą, to jak to się wszystko załatwia? Chodzi mi o różne zezwolenia, świadectwa, płatność, czas przesyłki i wogóle jak to się organizuje.
Sungaya
Wersja do druku
Jeśli chcę zamówić owady z zagranicy (może być UE), tak żeby przyszły pocztą, to jak to się wszystko załatwia? Chodzi mi o różne zezwolenia, świadectwa, płatność, czas przesyłki i wogóle jak to się organizuje.
Sungaya
Witam,
Dla zwierząt nie znajdujących się w załącznikach CITES'u potrzebne Cie będą dwa dokumenty:
- pozwolenie na wwóz zwierząt (wystawia je Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi)
- zaświadczenie o tym, że nie stanowią one zagrożenia dla naszej rodzimej fauny i flory (wystawia je Ministerstwo Ochrony Środowiska)
Powyższe dokumenty Ty musisz mieć PRZED odebraniem przesyłki.
Natomiast osoba która wysyła owady powinna posiadać zaświadczenie od weterynarza mówiące o tym, że zwierzęta są zdrowe i nadają się do transportu.
Pozdrawiam,
Tomek
Możesz także olać przepisy i liczyć na to że nikt nie zajrzy do paczki ;)
/Tomek
a jesli chodzi o gady (weze niejadowite) to to samo obowiązuje co przy owadach ?
Jeżeli bezkręgowce są od hodowców z terenu UE (i nie są to gatunki chronione przepisami UE) nie potrzeba żadnych papierów. Sprowadzałem szarańczę z Wielkiej Brytanii i paczka (jeszcze przed wejściem Polski do UE) była kontrolowana, z urzędu celnego miałem telefon, że wartość paczki przekracza 18 euro i powinienem zapłacić cło. Co do zawartości nie było żadnych uwag, teraz cło nie obowiązuje.
Na bezkręgowce nigdy nie trzeba było weterynaryjnych o stanie zdrowia.
Dotyczy to wszystkich bezkręgowców ?? Czyli sprowadzanie Achatin też dbywa się kompletnie bez papierów ??
Z terenu UE w ogóle chyba nie trzeba mieć papierów na zwierzęta z wyjątkiem gatunków chronionych (czyli bardzo, bardzo wielu) oraz psów, kotów i fretek (te mają paszporty) to się nazywa "swobodny przepływ towarów i usług". Ale jak się coś kupuje od hodowcy z zagranicy zawsze warto mieć jakiś rachunek czy choćby napisane odręcznie oświadczenie, że on nam to zwierzę sprzedał (adres, telefon) - to tak na wszelki wypadek, bo jak to z urzędnikami bywa, nie każdy "kumaty". Nie mówię tu o ilościach handlowych (do końca nie wiadomo co to znaczy, ale tu trzeba mieć działaność handlową zarejestrowaną, ale to kwestia skarbówki, a nie ochrony przyrody). Pozostaje tylko przepis o gatunkach mogących zagrażać rodzimej faunie, ale to nie ja, tylko urzędy mają udowodnić, że coś zagraża tejże faunie.
Wszystko pieknie, tylko ze jakos nie wierze, ze na granicy, wracajac z gieldy i wiozac w ilosci zupelnie "prywatnej" ( np 3 sztuki ) zbozowki moglbym je zupelnie bezproblemowo przewiezc.
Teoria sobie, a praktyka sobie IMHO.
Po prostu celnicy nie potrafia (i wcale im sie nie dziwie) rozpoznac gatunku.
Takze na ww papierku powinna byc, oprocz pochodzenia zwierzecia, wyraznie oznaczona nazwa gatunkowa, najlepiej potwierdzona przez jakas pieczec z odpowiedniego urzedu kraju pochodzenia.
Jesli ktos przecwiczy przewoz chetnie poslucham.
dr Robert napisał(a):
> Z terenu UE w ogóle chyba nie trzeba mieć papierów na zwierzęta
> z wyjątkiem gatunków chronionych (czyli bardzo, bardzo wielu)
> oraz psów, kotów i fretek (te mają paszporty) to się nazywa
> "swobodny przepływ towarów i usług".
Sprowadzałem z kraju nie będącego w UE - wg. mnie paczka z żywymi zwierzętami nie może tak poprostu przejść przez granicę. Może wypowie się ktos kto ma jakieś doświadczenia?
> Pozostaje tylko przepis o
> gatunkach mogących zagrażać rodzimej faunie, ale to nie ja,
> tylko urzędy mają udowodnić, że coś zagraża tejże faunie.
Nie do końca. Na Okęciu celnik zapytał mnie czy mam ten dokument. Dodał też, że jeśli nie to nie wyda paczki. Napewno jest to też kwestia celnika - pewnie można trafić na takiego który nie ma pojęcia o istnieniu podobnego zaświadczenia.
>Na bezkręgowce nigdy nie trzeba było weterynaryjnych o stanie zdrowia.
Akurat miałem takie zaświadczenie - robi to dobre wrażenie i celnicy stwarzają mniej trudności. Sądzę że jeśli jest taka możliwość to warto to mieć.
Pozdrawiam,
Tomek
A czy żeby sprowadzić owady (patyczaki i straszyki) z zagranicy (tak żeby było legalnie, nie żeby się modlić, żeby nikt nie zaglądał) i uzyskać te wszelkie papierki, to trzeba być pełnoletnim?
I jeszcze: ile taka paczka szłaby zwykłą pocztą?
Sungaya
Hmm a tak na poważnie jeżeli chcę i mam możliwość wysyłki do mnie jaj owadów (głównie straszyki) z AUSTRALII to jakie dokumenty są mi potrzebne i czy mogę wszystko załatwić tu na miejscu czy osoba z Australii też się będzie kłopotać???
Australia ma przepisy dość wyjątkowe ponieważ jest tam całkowity zakaz wywozu rodzimej fauny i chyba dotyczy to tez bezkręgowców. Kary w Australii są za nielegalny wywóz bardzo wysokie. Najlepiej pytać w ambasadzie.
Świadectwo zdrowia może robi dobre wrażenie, ale celnicy nie są od tego, żeby robić im "dobre wrażenie" tylko, żeby egzekwować konkretne przepisy. Kilkanaście lat temu sprowadzałem zwierzęta z Kanady i wówczas na gady nie trzeba było żadnych świadectw weterynaryjnych, ale na Okęciu oczywiście lotniskowy weterynarz takich bezprawnie żądał i jeszcze się awanturował. Na szczęście miałem pismo z Departamentu Weterynarii MR, że tylko na ptaki i ssaki trzeba takie świadectwo i dopiero po jego pokazaniu się uspokoił. Teraz przepisy są inne, ale na bezkręgowce świadectw nie trzeba (jestem ciekaw jak się sprawda stan zdrowia motyla czy zoophobasa). Tak jak pisałem moja paczka z szarańczami była w UC otwierana i przyczepili się tylko tego, że wartość na rachunku przekraczała sumę od której nie płaci się cła.
według mnie z terenu UE nie trzeba żadnych zezwoleń na wwóz zwierzat nie objetych ochroną. Z tymi gatunkami inwazyjnymi najlepiej dowiedzieć się w MŚ.
Do Sungaya: Paczką szłoby to z UE jakies 3-5 dni, z kraju poza UE mysle ze do 1,5 tygodnia, nie dłuzej, chociaż list z Detroit, wysłany lotniczą przyspieszoną(czy jakos tak) szedł ode mnie do domu(Gdańsk) przez ponad 3 tygodnie, takze takie "zagubienia" tez sie zdarzają :)
a co na przykład jeśli ktoś znajomy załóżmy z australii jechał do polski i poprosłbym żeby przywiózł mi parę owadów albo jaja?
czy mógłby mieć jakieś problemy?
pozdrawiam