http://www.rozancowe-karty.com.pl
oraz reklama
http://nic.nac.wdyn.de/~belial/rozaniec.mp3a.
Po sciagnieciu tego mp3a zmiencie rozszerzenie na mp3.
No comment.
Wersja do druku
http://www.rozancowe-karty.com.pl
oraz reklama
http://nic.nac.wdyn.de/~belial/rozaniec.mp3a.
Po sciagnieciu tego mp3a zmiencie rozszerzenie na mp3.
No comment.
no cóż... aż sie nie chce komentować, a z drugiej strony gotuje we mnie na widok czegoś takiego... kurde, konflikt myślowy, chyba ze mną już naprawdę źle :P
Hehe, widziałem to już kiedyś na żywo. :)
To taki.... różaniec XXI w. :>
Trzeba iść z duchem czasu, no nie? ;)
Ja tam wolalbym, zeby kosciol raczej nie szedl z duchem czasu :P
A te karty to kompromitacja ludzi, ktorzy je produkuja. Troche jestem zaniepokojony, gdy widze, ze religie sprowadza sie do kasy,,, te promocje.. to tamto.
ja dostałem taki różaniec plakietke podczas kolędy od księdza:P:P
A dostałem dlatego że przy okazji ministrantem jestem
Nie martw się - w gruncie rzeczy to nadal jest średniowiecze. :>
Co do kasy.... najlepszą kasę zawsze można było zrobić na uczuciach religijnych. Kiedyś to były relikwie świętych, teraz to są karty różańcowe formaty karty kredytowej. :)
Atrax, myślę że czas na chwilę refleksji :P Trzeba się poważnie zastanowić, czy takie coś wogóle ma sens. Szczeże mówiąć, według mnie nie. Wszystko sprowadza się do pieniędzy. Producenci starają się dotrzeć do każdej grupy odbiorców, i założe sie że karty te cieszą sie sporym zainteresowaniem.
Jako 'ciekawostkę' moge wam opowiedzieć po krutce (bo ide już spać :P) o pomyśle proboszcza z mojej parafii. Koleś wymyślił, że zamiast standardowo zapalać świeczki 'caritasu' przed obrazem Matki Boskiej, lepiej postawić
!!!>>>AUTOMAT<<<!!! taki zwykły automat, na podstawce, przed obrazem, ze 'świeczkami' którymi są zwykłe światełka kololowe (no, czerwone no :P) , nie wiem ile ich tam dokładnie jest, ale całkiem sporo, i po wrzuceniu pewnej sumy pieniędzy odpowiednio tyle światełek sie zapala :| Jak zobaczyłem to po raz pierwszy to myślałem że to jakiś zart... To jest porażka co sie w kościołach dzieje.
A księży mógłbym godzinami obgadywać :P
o, coś ucięło połowe textu :| nie wiem co jest grane... No nic, zasadę działania tego automatu (bo jej tutaj brakuje) opisze jutro bo dziś już mis ie nie chce :P
Jeżeli chodzi o Kościół to teraz jest ich najgorszy okres wysttarczy przeczytac pierwsza lepsze gazete a pisze sie o aferach w jakie wmieszany jest kosciol. Najpowazniejsza wpadka ostatnimi czasy jaka moga sie "poszczycic" kosciol to wydawanie przez Macharskiego lewych wiz na wyjazd do stanów - zarabial na tym 9000$ i jak tu nie mowic ze koscil jest spragniony pieniedzy - takich przypadkow mozna mnozyc i mnozyc............................................ .................................................. .......................
sorry troche sie rozpisalem :]
o ku**a! :D ale sie usmialam
pamietam jak kiedys w przedszkolu, gdy moja pingwiniasta katechetka rozdawala poraz enty karteczki do kolorowania z jezusem na golgocie otoczonego dziecmi w szkolnych mundurkach i innymi uroczymi scenkami zachecajacymi do aktywnego udzialu dzieci i mlodziezy w tzw religii, odparlam pani katechetce: "a kiedy dostaniemy wreszcie jakies karteczki do kolorowania z goofie'm albo z kaczorem donaldem??" na to pytanie do dzis mi nikt nie odpowiedzial....ech smutne
idiotyzm jakich malo... :/ ten kosciol z dnia na dzien coraz bardziej kredynieje... :|. A jezeli chodzi o pieniadze to kosciol od poczatku byl najwieksza instytucja finansowa...
Może nie od samego początku, ale teraz na pewno jest niezłą maszynką do robie nia pieniędzy.
Przeciez to jest stare jak swiat.
Rammstein, wcale nie jest najgorszy okres Kosciola w tym momencie (afery, itd.). Po prostu, obecnie te afery wychodza na swiatlo dzienne, ot co.
Atrax, ciesze sie, ze sie obudziles- ale komercjalizacja Kosciola zachodzila od zawsze i trwala zanim pojawily sie karty rozancowe.
Poza tym, wyjasnij dlaczego te karty to kompromitacja ludzi?
...kosciol pomalu zaczyna tracic owieczki i co za tym idzie zrodlo zarobku...:]
Gdzie jest napisane ze te karty sprzedaje kosciol ??? i czy jest taka ustawa ktora zakazuje sprzedawania "swietych obrazkow", niewazne czy beda to karty czy naklejki na butelki ?? Ksiadz tez czlowiek wiec nie jest doskonaly i czasem sa dewiacje ale tak naprawde wcale nie jest ich tak wiele, za to wszystkie sa rozdmuchiwane na szeroka skale. Kosciol jest najstarsza instytucja i nic nie zapowiada sie na to zeby mial upasc. Nie rozumiem tez jak ktos mowi, ze takie zachowania ze strony kosciola wplywaja na jego wiare, w koncu wierzy sie w Boga a nie w kosciol. Double - i co jestes dumna z siebie, bo nie wiem do czego to przywolalas, na dodatek okreslenie pingwinica jest nie na miejscu.
ja mysle ze kościół to parodia i tyle tak samo jak zjawisko pt. TRWAM I MAM RYJA .... szkoda słów ...
Rastafaq, jasne, ze sa dewiacje, jasne, ze sa rozdmuchiwane na szeroka skale, ale czy masz zal? Przedstawiciele KK z definicji powinni byc czysci niczym kupa niemowlaka. Jesli nie sa, tedy nie ma sie co dziwic echu spolecznemu.
Widzisz, Rastafaq, wiara != religia.
Wiara, owszem, jest wiara w siebie, Boga, czy w jakakolwiek inna upersonifikowana postac czystej i absolutnej mocy. Natomiast religia to juz co innego- religia opiera sie na wierze, ale dochodza rowniez swiete ksiegi, dogmaty, tradycja, grupy, zbiorowiska i tak dalej.
I wlasnie z tego powodu, poniewaz w religii jest zbyt wiele pierwiastka ludzkiego, dla mnie jest ona chora. Wiara natomiast jest w porzadku.
ja mam osobisty uraz do Kościoła (instytucji), co spowodowalo, ze jestem niewierzaca. niestety wlasnie takie drobiazgi jak moja przytoczona historia z karteczkami czy wiele innych (np. inna katechetka skomentowala przy dzieciach i nauczycielach nieuleczalną chorobe mutacyjna u naszej kolezanki [dziewczynka nie rosla] tym, ze "jej rodzice musieli strasznie nagrzeszyc zanim sie urodzila" (!!!)) odbijaja sie najbardziej na umysle mlodego kandydata na katolika. nie powiecie mi chyba, ze dzieci np rwą sie do komunii swietej, aby otrzymac sakrament, pojednac sie z Bogiem i poglebic swoja wiare religijna, by stac sie lepszymi ludzmi, ale po to, aby popisac sie przed kolezankami jak najpiekniejsza sukienką komunijna, wystapic na domowej kasecie video i dostac w prezencie komorke, 10.000zl na koncie czy inny komputer. owszem, zdarzaja sie wyjatki i ludzie naprawde szczerze wierzacy, szanuje takich i spotkalam sie z takimi 2-3 osobami, ale niestety takich ludzi ze swieczka mozna szukac. i wlasnie dlatego Kosciol nie upadl i nie upadnie, bo wlasnie dewoci i ci, ktorzy zarabiaja na drukowaniu "malego goscia niedzielnego" i tym podobnych, go podtrzymuja. smutne ale prawdziwe.
no i msk zreszta bardzo ladnie to wszystko podsumowal :)
Z drugiej strony, kolezanko Double, Twoja wiara powinna trwac niezaleznie od tego, co dzieje sie w KK, lub co robia inni wierzacy. Nigdy nie jest rozowo i slicznie, niczym w american dream. :P
Nigdy nie jest różowo (na szczęście, bo to straszny kolor).
Nie rozumiem jednak, dlaczego ktoś (w tym przypadku koleżanka Double) niezależnie od wszystkiego miałby trwać w czymś, co do niego nie przemawia.
Jeśli coś/ktoś ogranicza Twoją wolną wolę i źle się z tym czujesz to trwasz na siłę przy tym kimś/czymś?
Naturalnym i normalnym jest wg mnie uprzyjemnianie sobie życia a nie komplikowanie go.
mefisto, nie zrozumialam cie. co do wiary... prawda jest taka, ze jestem juz na tyle zniechecona religia, ze nie chce mi sie wierzyc w zadna religie i niestety chyba juz nic mnie do mnie nie zacheci :) mam nadzieje, ze religijni beda tolerowac moja niereligijnosc. natomiast wierze w czlowieka i dobro ktore jest gdzies tam schowane w kazdym z nas, oraz w ludzki zdrowy rozsadek :) to sa dla mnie nadrzedne wartosci. a Bóg - mozna uznac ze jest tylko jeden - ale kazdy czlowiek, wierzacy, niewierzacy i niezdecydowany, w cos mimo wszystko wierzy - w Chrystusa, w Budde, w nauke czy w sile czlowieka albo nawet w pieniadze - i to wlasnie jest jego wiara i bóg :) i to mi ulatwia zycie.
A propos sprzedaży świętych obrazków : dziewiąte i dziesiąte przykazanie, czyli "nie będziesz pożądał żony bliźniego swego ani żadnej rzeczy, która jego jest" stanowiły początkowo jedno - dziewiąte przykazanie. Natomiast w dziesiątym było właśnie o zakazie kupczenia wizerunkami Boga. Ale oczywiście Kościół już po paru wiekach zorientował się, że w tym jest niezły interes i wywalił dziesiąte przykazanie, a dziewiate rozbił na dwa. Tak więc, jeśli instytucja Kościoła miesza w przykazaniach danych ludziom przez Boga, to poprostu no comments...
Double, z tym ze wiara wierze nierowna, dlatego nie jest dobrze, jesli jeden wierzy w Boga, a drugi w siebie czy tez pieniadze. Bowiem ten pierwszy, teoretycznie- bedzie altruista, drugi- egoista, a trzeci materialista.
Majac do wyboru meza altruiste, egoiste lub materialiste- ktorego wolalabys wybrac? =)
Owszem, Daisy, to znana sprawa. Dlatego wlasnie religia, jako rzecz, w ktorej maczal swe brudne i smierdzace palce czlowiek, ma pewne oznaki brudu i smrodu- chocby w balaganie w przekazach.
Kosiciol takie obrazki rozdaje a nie sprzedaje, sprzedaja "inni" ( przynajmniej tak jest zazwyczaj ). Msk - nie mam zalu, szczerze mowiac nawet nie zwracam na to uwagi, bo co mnie interesuje czym jezdzi ksiadz i za czyje pieniadze, czy z kim spi. Dziwne jest to, ze kazdy oczekuje jakiejs nieskalanej moralnosci ze strony ksiezy czy zakkonnic, jako mowilem to sa ludzie i nie ma idealow. Mefisto, ja wcale nikogo nie namawiam to tego zebu Double sie nawrocila - jej sprawa. Double - "nie chce mi sie wierzyc" - coz za glebia [hahaha]
Rastafaq, juz probowalem Ci wytlumaczyc, dlaczego "kazdy" oczekuje nieskalanej moralnosci ze strony ksiezy. Otoz dlatego, bo sa to z definicji pracownicy, ktorzy tacy byc musza. Jesli postepuja niemoralnie, to jakim prawem pouczaja innych? A jesli, mimo wszystko, grzesza i bladza, niech zmienia zawod- bo to zakrawa na czysta hipokryzje, zeby gosc, ktory penetruje najskrytsze czeluscie ciala 10-letniego ministranta, potem z ambony prawil o zyciu i pozyciu, wzglednie wysluchiwal Twoich grzeszkow. Chyba, ze tak lubisz.
Double jestes bierzmowana? Zamierzasz brac w przyszlosci slub koscielny? Celebrujesz świeta religijne?
Ja odpowiem za siebie:
- tak
- nie
- nie
Co wygralem? Mozliwosc dalszego dyskutowania?
Chodziło mi o wypowiedź Msk, a konkretnie o ten jej fragment:
"...wiara powinna trwac niezaleznie od..."
Odebrałem to jako przymus trwania w czymś nawet jeśli to Cię w jakiś sposób hamuje.
Na moj chlopski rozparcelowany rozum powinno byc tak, iz wszak *TY* wierzysz. Co Cie obchodzi, ze sasiad poszedl do kosciola, a na drugi dzien zapil sie i zrobil burde w domu? Czy to wplywa na *TWOJA* wiare w jakis sposob? Jedynie chyba w taki, ze powinienes mu pomoc, gdyz do tego zobowiazuje Cie wlasnie wiara. Wazne jest to, co *TY* myslisz. Jesli uwazasz, ze instytucja KK jest zla- ignoruj ja. Ale czy to powinno wplywac na *TWOJA* milosc/wiare/whatever do Boga? Co ma piernik do wiatraka? :E
Wiem, że pytanie nie było do mnie, ale uogólnię je trochę i odpowiem. ;)
Mając do wyboru małżonka - altruistę, egoistę lub materialistę najlepiej wybrać tego/tą... kochającego/ą. :D
nie nie tak (wigilie, wielkanoc, zaduszki - poniewaz sa miłą okazja do zjechania sie rodziny i lezenia do gory brzuchem pare dni ;-) poza tym trudno nie brac udzialu w tych swietach, gdy wszyscy do okola je obchodza - a ja je lubie)
Msk, to jest nierealne zeby znalezc ideal, ja wiem dlaczego ludzie licza na to, ze ksiadz powinien byc przykladny, ale to jest nierealne, rownie dobrze mozesz liczyc na deszcz w postaci pieniedzy - jak jestes naiwny to czekaj. Doubel, a wiec jestes hipokrytka, bo skoro nie wiezysz to nie powinnas obchodzic swiat stricte katolickich.
no wlasnie dlatego wierni tak sie czepiaja niewiernych: "skoro jestes niewierzaca, to czemu lejesz sie woda w smingusa i dajesz innym preznety w swieta?" uwierz mi, jest baaaaardzo trudne nie uczestniczyc zreszta juz w tak skomercjalizowanych swietach. gdy cala rodzina mi sie zjeżdza, obchodzi swieta, siedzi przy stole, daje sobie prezenty, cieszy sie - ale nie chodzi do kosciola i nie modli sie przed kazdym jajeczkiem - to ja mam siedziec sobie obok w pokoju i sie do nich nie zblizac, bo oni obchodza i sie ciesza, a mnie nie wolno? mam im sprawiac i rownoczesnie sobie przykrosc bo mam nie obchodzic swiat? jest to niemadre i bardzo plytkie stwierdzenie. poza tym ja lubie swieta i lubie brac w nich udzial nie robiac nikomu problemu - ale niekonicznie brac w nich udzial religijny (poza tym moja rodzina tez nie chodzi do regularnie kosciola, odmawia rozaniec etc etc). to tak samo jak oskarzanie wegetarian nie jedzacych miesa, bo nie lubia albo im szkodzi - skoro jestes wegem, to czemu masz skorzany pasek u spodni - skoro jestes ateista, to czemu obchodzisz swieta - bo lubimy, ale takze narzuca nam to nasza kultura i otoczenie.
Obchodzenie świat jeśli sie nie wierzy nie jest hipokryzją, jeśli w tych świętach więcej jest jarmarcznego kupczenia i obżarstwa niż prawdziwej wiary. Gdzie tu w Bożym Narodzeniu duch katolicki, gdy ludzie z szałem w oczach kupują co tylko się da, matki męczą się nad kolacją dla setek krewnych, którzy postanowili raz w roku nawiedzić swą rodzinkę, i w duchu przeklinają święta, a dzieci myślą tylko, jak wielkie prezenty dostaną. To nie ma w sobie nic z chrześcijańskiego ducha, pomijając już fakt, że to przeniesione w nową religię obrzędy starożytnego RZymu, Grecji i pogańskie. Co innego pasterka - to właśnie jest obchodzenie świąt w duchu wiary, ale na to właśnie nie chodze, bo nie wierzę. Hypokrytką nie jest więc Double tylko te miliony ludzi, które z religijnych świąt robią farsę pod płaszczykiem wiary.
daisy ładnie to podsumowała. poza tym przytocze wam cytat z dzisiejszej "polityki": "żyjemy w kraju, gdzie krzyze wisza we wszystkich publicznych instytucjach i ciagle pokutuje stereotyp polaka-katolika. w panswtoej szkole trzeba deklarowac, czy dziecko bedzie chodzilo na reliegie, a rok szkolny rozpoczyna sie msza. w debacie publicznej deklaracja ateizmu stala sie czyms niestosownym i stawia na pozycji wroga Kosiola i papieza Polaka". nie chcialam przytoczyc tego tekstu, zeby rozpetac jakas wojne 'wierzacy-ateisci', ale uczulic na sytuacje wlasnie tej mniejszosci, w jakiej jestem ja czy daisy. dla mnie jest obojetne, czy ktos jest wierzacy czy nie - to jego osobista sprawa wynikajaca z przeroznych doswiadczen zyciowych. moze sie jeszcze wszystko zmienic, ateista moze stac sie wierzacym i odwrotnie. ale jesli czuje sie z tym dobrze i nie krzywdzi ludzi wokol ani samego siebie - niech wierzy lub nie, w co chce.
Daisy ale namieszalas, to jak obchodzimy swieta swiadczy o tym czy zamianiaja sie w jarmark i poganska biesiade, a dzieje sie tak wlasnie za sprawa hipokrytow, ktorych malo interesuje caly ten obrzadek, licza sie tylko prezenty i zarcie. A co z ta pasterka, znaczy sie ze jak ktos pojdzie raz do roku do kosciola na pasterke pokazac sie jaki to on wierzacy to jest to znak obchodzenia swiat w duchu wiary ?? Najwieksza bzdura jaka slyszalem. Caly rok kosciol pusty a na pasterce sie ludzie wylewaja, oznacza to ze chodza albo na pokaz albo z przyzwyczajenia - pasterka i swiecenie koszykow - ot cala wiara.
Rastafaq, z tym ze jest pewna subtelna roznica miedzy hipokryta wierzacym, a hipokryta niewierzacym. Jesli jej nie widzisz, to nie mamy o czym dyskutowac =)
Nierealne, zeby znalezc ideal, mowisz? Alez przeciez na tym polega wiara =) Poza tym, skoro twierdzisz, ze nierealnym jest znalezc ideal, powiedz mi, co realnego jest w wierze senso stricte?
Daisy wyrazila madra opinie, do ktorej (dla przeciwwagi) dodam, iz hipokrytami sa rowniez ci, ktorzy ateistami sie zwa, a bojac sie cioci, wezma slub koscielny lub ochrza dziecko =)
yyy, nierealne jest znalezc idealnego czlowieka chlopcze, bierzesz sie za jakies teorie a nie umiesz czytac ze zrozumieniem. Hipokryta to hipokryta, to tylko takie usprawiedliwienia - wierzacy, niewierzacy. Ten slub ateisty do dobry przyklad, tak samo jak obchodzenie swiat przed oczyma rodzinki, a w gruncie rzeczy dupa a nie wiara