Czy ktoś z was wie gdzie można w Warszawie kupić te buty? i chodzi mi tu o sklep rzeczywisty a nie intenetowy, bo wyjeżdzam na wycieczkę z klasą w poniedziałek i mam mało czasu na dokonanie zakupu...
Wersja do druku
Czy ktoś z was wie gdzie można w Warszawie kupić te buty? i chodzi mi tu o sklep rzeczywisty a nie intenetowy, bo wyjeżdzam na wycieczkę z klasą w poniedziałek i mam mało czasu na dokonanie zakupu...
metro centrum ;)
Dzięki! Teraz sobie przypomniałem! DziękI!!!!!!!!
albo marszałkowska:) niedaleko skrzyżowania ze wspólną
Chyba jednak na stacji Centrum na przeciwko sklepu muzycznego. Albo gdzieś tam. I jeszcze od przedstawiciela firmy dostałem maila że w Galerii Mokotów, jeśli też to kogoś interasuje. A co do samych butów, czy ktoś wie czy opłaca się dawać tyle kasy za jakieś buciki ze skóry? Ja sam do końca nie jestem przekonany. Chce je kupić jako buty jesienno-zimowe.
Dziwne, w profilu masz, że jesteś ze stolicy a na wycieczke z klasa jedziesz. Ecch teraz to wycieczki na zakupy a za moich czasów brało się wódkę i się piło w autokarze bądź pociągu. Jak dojezdzalismy na miejsce to już z reguly wódka sie skonczyla, kasy też specjalnie nie bylo bo już wszystko na wódke poszło. Więc się pożyczało od koleżanek z klasy (one jakoś zawsze były "przy kasie") i do monopolowego a reszta klasy (czyt. wazeliniarze, kujony) do muzeum etc. Niezapomniane czasy :-) ale jak to mówią to se ne vrati.
bo tak jest dalej, :D Ale może on i jego kumple nie lubią takich uciech i zamiast piwa/wódki wolą kupic buty.
Filip coś mi się zdaje że jemu chodzi o to żeby na wycieczkę kupic buty a nie na wycieczce:)
Masz rację chyba. Z drugiej strony warszawiak i sie pyta na forum terrarystycznym gdzie można kupić martensy w jego mieście. Zadzwonil by do kolegi z klasy gdzie można i by się dowiedzial.Cornieszon, dzieki za zwrócenie uwagi.
Filip ale nie przejmuj sie, dalej tak jest :p
Widzę Filip, że Kazika oboje słuchamy. Jak
dla mnie to jest najlepszy polski wokalista.
Hehe.... Tak, buty są mi potrzebne na wycieczkę w Pieniny. A co do wódki to może być ale raczej na imprezach a nie w autokarze z nauczycielami czy nawet w ośrodku. Jak tylko zobaczą że piłeś nawet piwo od razu wylatujesz ze szkoły... :/ trochę głupio... i tak samo za palenie papierosów. Ale szkoła ma renome i nie chce sobie popsuć...
Wszędzie za alkohol się wylatuje ale trzeba umieć pić. Nauczyciel przychodzi na tył autokaru to się trzezwiego udaje a jak już ktoś nawet nie jest w stanie słowa "normalnie" powiedzieć to udaje że śpi itp. A w ośrodku nie można? heheh to po co ta wycieczka żeby Pieniny zobaczyć? Pieniny to można w albumie pooglądać. Wycieczka zakładam kilkudniowa i co nic nie wypijesz? heheh człowieku. Jak my robiliśmy w ogólniaku wycieczki kilkudniowe, to w nocy w ośrodku takie libacje odchodzily że hej ( a i koleżanki się przyłączaly nieraz :-) ). Co prawda rano głowa jak Giewont ale klina się brało i wszystko ok. A kolejne nocy historia się powtarzała...
No wlaśnie, brawo dla Filipa :D
My jedziemy na oboz integracyjny w pazdzierniku i juz liczymy ze 4 litry spirytu pojda i bedziemy rozrabiac z woda na miejscu. Do tego moze jakies winko z wyzszej polki sie wypije(rakie za 5-6zł) :D
Hehe... ale ja jednak wole nie ryzykować. Na jakieś imprezce ok. Ale wole nie na szkolej wycieczce. Może w 2 klasie. W zeszłym roku kilku gości wyleciało ze szkoły za chlanie... Niestety, muszę się wstrzymać i być full abstynent.. :(
Yeter napisał :
"Filip ale nie przejmuj sie, dalej tak jest :p"
Jak jest jak sam widze ze nie jest: gosciu woli nie ryzykować. Szkoda gadać. Może w 2 klasie napisał , żal mi go. Przypomina mi sie pewna wycieczka, jak jeszcze autokar nie ruszył spod szkoly a już 2 pollitrówki ( w autokarze) wypiliśmy.
Filip przstan dzieciaka namawiac na picie, masz ochote to sie napij, a nie probujesz sprowadzic ludzi na zla droge;)
TylerPL a moze to byl test na asertywnosc;))
Kurde! No! Jak bym był w innej szkole to pewnie bym chlał. A że się przeniosłem z jednego LO do Reja 3 dni temu to jestem na innych prawach! nie chce ryzykować i nie musisz pisać że Ci mnie żal. Dziękuje. A z własnego doświadczenia wiem że dobrze można się bawić bez aloholu i zarazem tam gdzie on się leje litrami. A my tam będziemy mieli jeszcze dziennie 5 lekcji... :/ Ale klasa jest zajebista i to się liczy
Człowieku w reju to chleją i to równo mam starszych ziomków tam i kazdy na wycieczkach pije. :D
KURDE!!! Sam to powiedziałeś --> starszych! Ja jestem w 1 klasie!!! Wogóle proponuje założyć nowy temat na tym forum o alkoholu i libacjach...
Ja pier..., ludzie, co wam się w głowach poprzewracało??!! Tyler nie pije bo nie chce, a wy od razu na niego wsiadacie. Wiadomo, że na wycieczkach z reguły nie ma nic innego do roboty, więc sie wali do ryja 24h. Ale jak ktoś ma inny pomysł, to uszanujcie to, trochę tolerancji.
U mnie z kolei liceum zupelnie oduczylo pic. Mimo, ze dobry Komandos nie jest zly, to jednak nigdy nie naduzywalem :). Z kolei zupelnie odrzucilo mnie w liceum.
Paradoksalnie, im bardziej zulowata robila sie nasza klasa, tym bardziej mnie odrzucalo od jakiegokolwiek alkoholu i mysle, ze moge powiedziec, ze jestem niepijacy =), jezeli w to kryterium mozna wliczyc 1 bro przy tv.
Zapraszaja mnie na wszystkie imprezy, sam tez organizuje wiele imprez, czesto dosc mocno zakrapianych, ale ja sam siedze o szklance herbaty i nie narzekam :).
Kiedys moze bym taki nie byl, ale odrzucilo mnie, jak zaczalem obserwowac swoja klase i pewne inne osoby, jak np. panienki, ktore kupowaly sobie najbardziej chamskie gazy, zeby po jednym lyku beltac pod drzewem, zrobic 10 wdechow i siegac po kolejnego lyka.
wkurzac zaczeli mnie tez kolesie, ktorzy po kazdej imprezie robili z tej libacji manifest swojej doroslosci i meskosci. Mianowicie chwalili sie, kto rzygal wiecej i dalej i kto sie najfajniej zachowywal :).
Ale najbardziej mi sie podoba ich mina, jak zobacza 2 gramy w folii. Wtedy to juz totalny orgazm i dzika furia..jakby im sie rydzyk objawil. :)
miarka sie tez przebrala, jak leszcze z mojej klasy, ktore nigdy nie pily, nagle zlapaly do wydojenia pierwszego Komandosa w zyciu i z takimi haslami do innych: "no wypij, wypij, co sie boisz". Tylko pytam po co ? :) Ja lubie wypic dla smaku i wtedy kiedy mam ochote, a nie gdy banda gowniarzykowato zachowujacych sie kogutow wmusza we mnie pol litra. Od tej pory odmawiam kazdemu, kto mnie czestuje. Lubie sobie isc do baru, kupic jedno piwko, wypic ze znajomymi wtedy, kiedy mam ochote, ale nie zamierzam pozowac przed zakapiorami z mojej klasy i do tej pory mnie jeszcze nikt nie zlamal :>
Ludzie wiedza, ze kady, kto zmusza mnie do czegos, czego nie lubie, a tym bardziej do pozowania przed innymi, ma u mnie przesrane. Szanuje to, ze oni pija i tego samego oczekuje od pijacych i jest dobrze. :) Szanujmy tych, ktorzy maja silna wole
Czizys, ale koronka ! ! ! :D
Dzizus ludzie. Jak czytam ten wątek to pogłębia się moje przeświadczenie że ten świat stoi do góry dnem a ludziom się za przeproszeniem w dupach poprzewracało. Namawiają nieletnich do picia, przy okazji samemu opisując własne doświadczenia. Jak trafią na porządnego człowieka to od razu na niego naskakują że jest niewporządku, kujon albo wazeliniarz. Wszyscy naokoło chleją ile wlezie nawet nie wiem po jasną cholerę. Nasuwa się tu jedyne wytłumaczenie: piją żeby pić i żeby inni wiedzieli że oni piją, jakby to oznacząło ich pozycję społeczną czy coś. Dla mnie każdy małolat (do których się zresztą jeszcze zaliczam) a nawet pełnoletni, który pije bez przyczyny, bez sensu i bez umiaru jest najzwyczajniej w świecie nedojrzały emocjonalnie albo społecznie. Owszem, rozumiem sytuacje że ktoś raz czy dwa się upije (ma się rozumieć przez przypadek), ale myślenie typu: "o, będzie wycieczka to szykuje się picie", "kumpel robi imprezkę to wszyscy będą chlać", "organizuję zabawę to musi być coś mocniejszego" jest najzupełniej dziwne a wręcz śmieszne.
Tyler -> Ja np. jestem dumny z tego, ze potrafie zachowac sie inaczej, niz stada baranow, ktore znam.
Wiec sytuacja, w ktorej Ty tlumaczysz sie z tego, ze NIE PIJESZ, jest po prostu chora.
Nie masz raczej nic do tlumaczenia.
Sam powiedziales, ze skoro bez alkoholu dobrze sie bawisz i respekcik Ci za to, ale do cholery nie tlumacz sie z tego, ze nie pijesz.
Ja praktycznie nie pije... no bo nie pije i kij ludziom do tego.
zgadzam sie troche z DEXiu'em. Zbyt duzo ludzi wokol mnie przeciera oczy i nie moze uwierzyc, jak na mega-hiper-ultra-rzyger-gaz-ziomalskiej imprezie jestem jedynym trzezwym, ale mam to gleboko w powazaniu.
Jestem cholerykiem i dosc czesto ostro jade po tych, ktorzy probuja cos we mnie wdoic. Mnie tez kiedys bawily takie hasla jak "ale bedzie popijawa". A obecnie mnie takie cos wk*. Jakby alkohol byl jakims nowym wynalazkiem, ktory wzbudza kult u innych :)
Mimo wszystko znam wiele osob, ktorzy nie szczytuja, gdy postawi im sie piwo, znaja umiar i nie robia z siebie bohaterow przy piciu.
Przyznam, ze lubie sobie lyknac troche w takim towarzystwie =). ale jak mowilem ,wszystko ma granice.
Ze skóry? Ja ostatnio widziałem oryginalne martensy (w Katowicach, przecena z 645 na 420 :/) I jak zobaczyłem tę gumę ktora niby powinna być skórą to mnie zatkało....