A mama mowila - nie baw sie jedzeniem... :P
Ja osobiscie jak kupuje myszy dla swojego Regiusa to zawsze lubie sie z nimi pobawic... Sa ta bardzo fajne i sympatyczne zwierzatka. Szczury jeszcze bardziej! A pozniej je z zimnym sercem rzucam na porzarcie mojemu kochanemu pytonowi. Czy wy tez sie "bawicie" jedzeniam?
Ciekawia mnie po prostu wasze uczucia zwiazane z karmieniem...
Re: A mama mowila - nie baw sie jedzeniem... :P
Jasne !! ja sie bawie w "zbijaka" za ogon i o podłoge ... naprawde przednia zabawa...
Re: A mama mowila - nie baw sie jedzeniem... :P
Trochę to makabryczne ale tak:P Takie małe myszki są fajne, ze szczurami nie próbowałem:)
Re: A mama mowila - nie baw sie jedzeniem... :P
myszka jest fajnym zwierzatkiem, slicznym, zal czasami dawac ja na pozarcie dlugiemu potworowi z dzungli :P
ze szczurami jest troche inaczej, smierdza, maja brzydkie ogonki...
ja gdy przyniose gryzonia do domu na pozarcie to daje odrazu lub czekam do wieczora, ale nie bawie sie nim.
taka zabawa przypomina sytuacje "mamo kup pieska"... a jak piesek urosnie to nie ma kto sie tym zajmowac - wiec piesek jest nie potrzebny... no i wiadomo jak sie to konczy - ulica,azyl,las ... :( szkoda zwierzat
Re: A mama mowila - nie baw sie jedzeniem... :P
Jak już taki wątek musi być, to tylko na tym forum...
Zwierzęta karmowe też czują bol, strach i też należy im się poszanowanie i humanitarne traktowanie. Jak ktos chce się bawić- niech się bawi zielonką dla żółwia greckiego, moźe ją nawet dla zabawy zjadać. Zywe zwierzęta zabijamy szybko i humanitarnie, nie ma co się tym ekscytować, chyba, że ktoś ma mentalność Poppei Sabiny, lubującej się w widoku pożeranych ludzi i mordowanych zwierząt na igrzyskach w Circus Maximus.
Re: A mama mowila - nie baw sie jedzeniem... :P
Ja się świerszczami nie bawię. To one "bawią" się ze mną. Nie mam jeszcze wprawy w łapaniu ich i mi ciągle nawiewają.
Swoją drogą to przykre nakarmić zwierzaka czymś czym się bawiliśmy
Re: A mama mowila - nie baw sie jedzeniem... :P
Ale ja sie nie bawie niehumanitarnie! Biore ja na raczki, pozwalam chodzic po moim biurku, po podlodze, po ramieniu itp, nie chodzilo mi o torturowanie i pastwienie sie wyrywajac nozki!!!
Re: A mama mowila - nie baw sie jedzeniem... :P
nie chodzilo mi o torturowanie i pastwienie sie wyrywajac
nozki!!!
o matko:P ja dziś świerszczowi uwaliłem nogę przypadkowo. Powiedzcie czy to go bolało????????? Tak na serio
Re: A mama mowila - nie baw sie jedzeniem... :P
Bolało. Odczuwanie bólu jest cechą większości organizmów żywych.
Re: A mama mowila - nie baw sie jedzeniem... :P
:(((((( Przykro mi.....
:(
Re: A mama mowila - nie baw sie jedzeniem... :P
Moja wypowiedz byla odnosnie postu Pituophis'a o wlasciwym traktowaniu zwierzat, bo chyba zle zrozumial moje slowo "zabawa".
Re: A mama mowila - nie baw sie jedzeniem... :P
Wiem.
Ale przypadkowo urwałem świerszczowi nogę i się pytalem czy bardzo go bolało. Tak właściwie to ona sama odpadła...... no cóż zdarza się....
Re: A mama mowila - nie baw sie jedzeniem... :P
Pociesze Cie ;) Jezeli sam odrzucil, to pol biedy - nie bolalo go to bardzo. Gorzej, jakbys mu "na chama" wyrwal.