Dużą część wymienionych roślin znam i większość z nich nazwałabym niebezpiecznymi, nad kilkoma gatunkami mogłabym się zastanawiać, ale zupełnie nic nie przychodzi mi do głowy przeciwko borówce. Zakładam, że chodzi tu o najbardziej pospolity gatunek - borówkę czernicę. Liście ma całkiem w porządku (działanie lecznicze, ściągające, regulujące poziom cukru we krwi), owoce tym bardziej (pospolicie zwane czarnymi jagodami, każdy je chyba jadł, świetny środek przeciw biegunce, podobno też wzmacnia ścianki naczyń krwionośnych i poprawia ostrość widzenia). To wszytko oczywiście u ludzi, u legwanów może jest inaczej.
A tak w ogóle, jeśli mówimy o różnych roślinach (nie tylko o krzewach i drzewach), to jest mnóstwo gatunków z różnych powodów szkodliwych dla zdrowia ludzi i zwierząt, więc zapewne i dla legwanów. Z takich najczęściej spotykanych, wymieniłabym: kąkol polny (chociaż już go chyba prawie nie ma, nie pamiętam,kiedy go widziałam ostatni raz), mak polny, ziarnopłon wiosenny, zawilce, konwalia majowa, konwalijka dwulistna, tulipan ogrodowy, jaskry, glistnik jaskółcze ziele, tobołki polne, stulisz lekarski, czworolist pospolity, żmijowiec zwyczajny, szczyr trwały, kopytnik pospolity, tojady, ostóżeczka polna, knieć błotna (czyli kaczyniec lub kaczeniec), lulek czarny, naparstnice, gnidosz błotny, wrotycz pospolity, szalej jadowity ( w ogóle nie polecałabym zrywania baldaszkowatych, czyli tych wszystkich dziko rosnących "pietruszek, marchewek i selerów" chyba, że ktoś jest pewny, co zrywa. Wszystkie baldaszkowate są do siebie dosyć podobne a wśród gatunków do jedzenia bezpiecznych można trafić na coś barrrrdzo brzydkiego). Jest jeszcze dużo różnych gatunków trujących lub szkodliwych, lecz na razie wystarczy. Chyba strasznie się rozpisałam, przepraszam. Ale pomyślałam, że kogo to nudzi to już nie czyta, a dla zainteresowanych to może przydatny kawałek wiedzy z botaniki. Łączę pozdrowienia.