Cieszę się, że wszystko skończyło się dobrze. Wyobrażam sobie, co przeżywałeś, szczególnie jeśli chodzi o wyrzuty sumienia, że czegś się nie dopilnowało a przez to zwierzę cierpi. Ja kiedyś nie miałam tyle szczęścia - wystawiłam klatkę z nimfami na balkon.....otwartą.... teraz stoi pusta w piwnicy. Do tej pory nie mogę sobie darować. Niestety, takie przykre doświadczenia się czasami zdarzają. Życzę wszystkim, oby jak najrzadziej.