-
Re: no to koniec:(
Misiekk, bardzo się cieszę, że nie uciekł !!! Pisząc o kontroli nad legwanem miałem na myśli to, że wypuszczać go trzeba w Twojej obecności. Możesz być nieobecny w pokoju, ale bądź w domu i zaglądaj do niego. Miej 100% pewność, że pokoju nie opuścił ! Teraz mogę Ci napisać historię lega znajomych ( nieodpowiedzialnych ). Już nastroju Ci nie zepsuję :-))). Tak jak Ty zostawili otwarte terrarium i poszli do pracy. Do tego otwarte okno jako "lufcik" . Mieszkanie na drugim piętrze. Legwan mimo wąskiej szpary w oknie, mimo śliskiej powierzchni ramy okna i mimo drugiego piętra zwiał. Znaleźli go ludzie na drzewie po 2 dniach wycieńczonego, poturbowanego z sinym pyskiem. Musiał spaść z wysokości. Zanieśli do weterynarza, a że on ze mną składał złamaną nogę Gucia i był to jego pierwszy legwan w karierze zawodowej ( miał mój nr. tel ) zadzwonił, że znaleziono legwana. Właścicielka była fryzjerką i przez przypadek zgadała się z moją żoną. Tak trafiła na swojego legwana, którego niestety nie dało się odratować. Przez potłuczenia odmawiał jedzenia , słabł i po nim :-(((. To ku przestrodze !!! Misiekk, jak powiedziałem rodzince, ze leguś Ci zwiał to chcieli jechać szukać :-)))))))))))))). Pozdrówko! Rysiek
Ps. Głodówka mu dobrze zrobiła ;-)
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum