Na pewno męczące jest czytanie w kółko tych samych tematów, jednak lepiej niech już ta niedobra tradycja pozostanie, niż ktoś z powodu niewiedzy miałby zrobić swojemu pupilowi krzywdę.
Wiele osób przez przypadek staje się włacicielem jakiegoś zwierzaka, który wpadł w oko podczas wizyty w sklepie zoologicznym. Nie raz miałem okazję słyszeć jak sprzedawcy wręcz namawiali żółtodziobów do kupna jakiegoś stworka mówiąc: "to bardzo przyjazne i łatwe w hodowli zwierzątko". Potem już po kupieniu zaczyna się nabywca czy nabywczyni zastanawiać, a w czym to nasze złotko trzymać i jak karmić. Ratunkiem i jednocześnie skarbnicą informacji staje internet. Taka wpadająca w popłoch osoba chce jak najszybciej czegoś się dowiedzieć i jest zainteresowana tylko swoim własnym konkretnym przypadkiem. Dopiero później niektórzy odkrywają Amerykę i dostrzegają, że temat, jakiego szukali został dawno zamieszczony.