Wlasnie koncze (mam nadzieje) z grzybica u mojego Marcela. Na poczatku tez stosowalismy Clotrimazolum ale efekty byly, powiedzmy srednie. Potem rozpoczelismy bardziej radykalne dzialania: Marcel dostal trzy zastrzyki (antybiotyk), i smarowalismy miejsca zmian jodyna i zasypywalismy pudrem Daktarin (p-grzybiczny, do nabycia w aptece, nie wiem czy nie jest konieczna recepta - ja mialam). Teraz zaczela sie wylinka i wyglada na to, ze wszystko ladnie sie goi. Mam tylko nadzieje, ze nie bedzie nawrotow.
W kazdym razie, tak jak radza Ci inni, najlepiej skontaktuj sie z dobrym wetem, im szybciej tym lepiej (zwlaszcza jesli to grzyb). Kuracji ktora opisalam napewno nie przeprowadzisz sam (chocby zastrzyki, ktore wcale nie tak latwo sie podaje).

Pozdrawiam i zycze Ci zeby to lepiej ne byla grzybica no i nie cofanie szczeki (MBD) bo takie okropienstwo widzialam we Wroclawskim zoo