wlasnie jestem po rozmowie z osoba od ktorej kupilam legwanka. po moim opisie zachowan i insektow stwierdzil, ze "kategorycznie ten egzemplarz trzeba wymienic" i ze poza roztoczami ma jeszcze kleszcze... bije sie z myslami co zrobic...

nie mam czasu, ani pieniedzy (zainwestowalam w terrarium, wyposazenie i gada wszystkie mozliwe i niemozliwe srodki). mialam juz kiedys podobna sytuacje z psem, ktory przestal chodzic po 2 dniach od zakupu i przez pol roku leczylam nieuleczalna chorobe genetyczna. nie chce tego przezywac jeszcze raz mam w dpomu dziecko i inne zwierzeta i boje sie tych insektow. jesli nozka bylaby "tylko zlamana" to powiedzmy, ze jest to maly choc kosztowny problem, ale jesli to znow jakas wada genetyczna ?????nie mam sily przechodzic takich akcji jeszcze raz. ale mam wyrzuty sumienia w zwiazku z wymiana...

spedzilam pol nocy czytajac to forum i faktycznie wielu rzeczy sie dowiedzialam odnosnie insektow i zlaman... ciagle tylko po glowie tlucze sie mysl- dlaczego znow trafilo to na mnie


wybaczcie gorzkie zale, ale sytuacja lekko mnie przerasta- dylemat moralny. czy oddac choroego i miec spokoj fizyczny, czy zatrzymac chorego i miec zal do calego swiata, ze znow spadlo na mnie cos takiego, wyzbywajac sie spokoju psychicznego...