W polemikę: podawać, czy nie podawć białko pochodzenia zwierzęcego nie będę się wdawał.
Potwierdzę tylko, że są dwie szkoły. Ja należę do tej, która dopuszcza podawanie pewnych ilości takiego pożywienia (np. mączniaki, mysie noworodki).
Choć moja legwanica dostaje tylko raz na dwa - trzy tygodnie gotowane jajko.
Uwielbia je!!! To jedna z dwóch rzeczy, które je z ręki (druga to liście winobluszczu).
Do listy "loktoka" dodałbym jeszcze:
zioła (bazylia, rucola, melisa)
gotowana brukselka, kalafior (bez soli !!!)
kiełki (ostatnio hitem w miskach mojej smoczycy są kiełki fasolki mung!, a także kiełki rzodkiewki i brokuła)
no i sucha karma... - to też bardzo lubi. Chrupanie często słychać w przeciwległym kącie pokoju ))