Czytałem również o 'przygodzie' amerykańskiego hodowcy kameleonów, który przez przypadek dopuścił do wychłodzenia pomieszczeń w których trzymał odmiany kameleona Furcifer pardalis, Chamaeleo (Trioceros) melleri i kameleona jemeńskiego. Temperatura (o ile dobrze pamietam) spadła do zera, a jaszczurki (jak wspomniał
dr Robert) leżały na podłodze swych klatek. Rano, po szybkiej interwencji (umieszczeniu nieruchomych, nieprzytomnych gadów pod żarówkami) zdołał opanować sytuację i nawet tak wrażliwy na niskie temperatury gatunek jak Furcifer pardalis przezył bez uszczerbku na zdrowiu.
Nie polecam jednak prób tego rodzaju
Pozdrawiam,hatiras