jezeli chodzi o moja zone to niestety twierdzi ze to wszystko jest obrzydliwe, raz prawie zawalu dostala jak spotkala weza na pralce....ale na urodziny sama kupila mi legwana i twierdzi ze jest najladniejszy ze wszystkich moich zwierzat.
synek (5.5 lat) jako ze od urodzenia obraca sie wsrod wezy jaszczurkeki i swierszczy jest w nie zakochamy i nich wyobraza sobie zycia bez nich (jego najlepsza kolezanka jest krokodylica kubanska z warszawskiego zoo "berta" ktora zna praktycznie od jajka)
coreczka (8 miesiacy) jak tylko zaczela raczkowac to ciagle tylko do terra z wezami lazi a ostatnio prawie ugryzla weza w ogon....

D.Z.

P.S. zona twierdzila zawsze ze mi nie pozwoli dokupywac nowych zwierzat, ale moje propozycje kupna nowego zwierzaka zawsze koncza sie stwierdzeniem ze jej strony "jezeli to cie uszczesliwi to kup" ...a co wy byscie zrobili? ja lece i kupuje :-D