A rozmiar mojej tragedi potęguje jeszcze to że te dwa legwany były od siebie dodzielone ścian nką z mocnej siatki na stelażu, i przez jakieś dwa tygodnie wszytsko było ok, aż pewnego dnia Żaba prezelazł przez tą sciankę (do dziś nie wiem jak) i w brutalny sposób zakończył sielanke... ;-(