Spokojny ze strachu nie jest, siedzi u mnie w pokoju i czesto go nie zamykam, wtedy wychodzi i wdrapuje sie na mnie kompletnie sie nie bojac. Poza tym ladnie zjada co mu tylko dam, jak nie z reki to z miski. Nie robie nic na sile, jak nie chce wyjsc, to go nie ciagne. Moze rzeczywiscie za szybko zaczalem go przyzwyczajac do swojej obecnosci, ale nie moge sie nim jeszcze nacieszyc .