A więc tak:

byłem dzisiaj u weterynarza i jak go najdelikatnij w świecie mogłem, to tak się przestraszył weta, ze jeszcze sobie poprawił to złamanie pęknięciem, ale się uspokoił. Ma obecnie trzy szwy, zastrzyki z wapniem, krem na regeneracje tkanki oraz profesionalny opatrunek. mam mu równierz podawać antybiotyk, więc z imrez to musi zrezygnować, a przynajmniej nie może pić . Według wskazania weta trzymam go w pustym terrarium, by sobie niczego z tym ogonem nie zrobił. Mam mu badać ogon co jakiś czas. Jest drobna szansa na zrośnięcie się, ale jak tylko zobacze objawy obumierania ogona, to niestety.... Ale nie chce o tym narazie myśleć.

Trzymajcie kciuki. i dzięki za pomoc.