Witaj Rysiu
Niestety muszę się z Tobą zgodzić na temat chęci czy też jej brak u wetów aby poszerzyć swoje umiejętności.
Będąc ostatnio na szkoleniu prowadzonym przez Olę Molutę
poziom pytań więkrzości uczestników był zaskakująco niski (podstawy hodowli!!!)
Ale może to początki. My zaczynaliśmy od hodowli dość sporej ilości jaszczurek, węży i ptaków (mój konik) a dopiero po paru latach odważyliśmy się coś robić.
Jeśli lekarze zaprzestaną na takich tylko sympozjach bez własnej hodowli
to przypadki nie podane na takich spotkaniach zaskoczą ich i zatkają.
Mieliśmy wiele telefonów z różnych okolic kraju od lekarzy oby rozpoznać, postawić diagnozę i dawki leków. Przecież to nie sposób .
Dlatego cały czas powtarzam że hodowcy najlepiej znają swoje zwierze i mogą uzupełnić braki wiedzy hodowlanej lekarzy.