Jestem przeciwnikiem " luźnych " spacerów - gwałtowna zmiana otoczenia, niespodziewany jakiś czynnik zewnętrzny (jadące auto, ruszający się krzew, biegnący pies, mijający nas człowiek ... itd) może wpędzić legwana w kolosalną panikę i utrzymanie go może okazać się prawie niemożliwe. A biegają bardzo, BARDZO szybko. Nie wspominam nawet o dużych okazach typu Gucio, czy mój Dex 154 / 4.5 kg z pazurami o długości ok 1,5 cm ... nie ...nie.... zdecydowanie odradzam. Dex jest oswojony, ale na spacerze w ilości jeden i ostatni, pokazał prawdziwą naturę wkurzonego i zestresowanego legwana, co skończyło się "krwawą łazienką" dla mnie ... nie wspominając już o przenikliwym bólu kiedy wbił mi pazura pod paznokcia, a ogonem chyciłem kilka porządnych razy ( biją bardzo celnie i nie wiem czemu akurat w okolice karku i twarzy, jak się po niego schylałem)) ) Ogromna siła drzemie w ich spokojnej naturze. Terrarium polowe jest jednak dobrym wyjściem, ale spacer z legwanem na ramieniu dla mnie odpada. O małych nie pisze, bo to byłoby małoodpowiedzialne ... po ich ucieczce może być problem z ich odnalezieniem ... a kotki czyhają na zielone przekąski...
Pozdrawiam