Dzwoniłam do weta (sosnowiec,Zamkowa) i powiedział mi,że mam go umyć w wodzie z nadmanganianem potasu,a wszystko wyparzyć i umyć wódką. Tak też zrobiłam,a przy okazji dwa razy razem z mamą wyciągałam go zza szafy. Troszku nerwów było,ale wszystko dobrze się skończyło. Narazie nie widze żadnych robaków,zobaczymy co będzie dalej