no... dzis po rozmowie nie usłyszałam nic pocieszajacego na temat mojego stworka... moze miał szczescie,ze trafił do mnie... ale czy to nie przedłuzy mu zycia tylko na troche (((( rety... az boje sie myslec....
ale... nie mozna tracic nadziei...
wiec.. jeszcze 3majcie kciuki za mojego Rhinusia....
ech...

Pozdrawiam...
Madzi