Moje legi zalatwiaja sie 2 razy dziennie: rano i popoludniu o tej samej godzinie, tak je nauczylam. Jedynie kiedy sa latem na dzialce robia kiedy i gdzie chcaZ tym, ze trzeba to likwidowac, bo zapach nie do zniesienia, nawet na swiezym powietrzu, do tego zlatuja sie wszystkie muchy z okolicy :P
Wczesniej obydwa zalatwialy sie do wannny z woda, teraz tylko "legwanek po przejsciach" do wanny, ale zmienilam zasady i do wanny klade gazete zamiast nalewac wode. Starszy przez lato nauczyl sie zalatwiac na parapecie okiennym (ma duzo miejsca bo biurko stoi przy oknie). Siedzi sobie, podziwia widoki a jak zaczyna "krecic pupa" to podstawiam nocnik (czyli glebszy spodek od kwiatkow)... i po sprawie![]()
Nie wiem czy Wy to robicie, ale ja swoim podcieram tyleczki papierkiem toaletowym... pelna higiena
Z legwanami roznie bywa... od czasu do czasu lubia zmienic miejsce zalatwiania.
Pozdrawiam
[gadzinka]