Mialam podobna sytuacje.Ale moja wina bo zostawilam na pare minut otwarte terarium.Potem wszystko sprawdzalam bardzo dokladnie - nigdzie go nie bylo.Powynosilam wszystkie meble ,sciagnelam firanki i zaslony.Przejrzalam wszystko w jedynej szafie ,ktorej nie wynioslam z pokoju.I nic.Cala noc przeplakalam.Rano znowu szukanie.O 13.30.Weszlam znowu zrezygnowana do pokoju.A moj ,,smoczek,, siedzi sobie na srodku pustego pokoju.Nie wiem skad wyszedl i gdzie byl.Natomiast teraz juz terarium zamykam .Poprostu ciagle szukaj.Jedynie - to jak moj zginal to sparawdzalam okna i drzwi ,aby absolutnie nikt przez przypadek nie otworzyl.pozd.bab