Ten legwan miał już dwóch właścicieli i nikomu nie jadł sam. Wszyscy musieli mu otwierać pysk i wciskać jedzenie, dopiero potem przełykał. To jest jedyna metoda, chociaż zdarzyło się, że jak złapał "cug", to kilka kawałków zjadł z ręki sam. Wiem, że próbowano głodzić go przez dwa tygodnie i i tak nic nie zjadł. Legwana wzięliśmy chudego i jak bierze się go na ręce, to przez skórę czuć mu wszystkie kości, nawet miednica mu sterczy. Wogóle jest bardzo przyjazny i towarzyski. Sam wchodzi na ręce i uwielbia jak się go głaszcze. Legwan ma 4 lata i bez ogona ma 25-30 cm, więc sądzę, że jest zkarłowaciały. Dzisiaj zjadł banana, kiwi, jabłko i witaminki. Popływał trochę w brodziku. Nie chcemy jednak popełnić błędu, żeby mu nie zaszkodzić.