Kiedyś legwan wlazł mi do szczurkowej klatki, która stala na podłodze w celu wysprzątania (na szczęście była wtedy pusta). Bazyli mial wtedy jakieś 140 cm długości i proporcjonalny do tego obwód ciała. Wszedł przez otwór ok. 12 x 12 cm, zanim dobiegłam był już cały pozwijany między poszczególne piętra klatki i zaklinowany na amen. Byl to tak komiczny widok, że nie wiedziałam, czy najpierw śmiać się, czy płakać. Myślałam, że trzeba będzie rozcinać pręty, ale na szczęście obyło się bez tego. Ale i tak w moim domu mistrzem wciskania się pozostaną moje szczurcie - raz Melka wlazła do środka komputera, innym razem Felka do odkurzacza ))