W zasadzie chcę powiedzieć to samo, co poprzednicy. Za wyjątkiem ostatniego zdania Pituophisa - reprezentuję bowiem szkołę wegetariańską )) Ostatecznie raz na kilka tygodni można podać kawałek gotowanego jajka, ale to też raczej jedynie jako smakołyk i niekoniecznie. Oprócz lucerny, fasoli, rzeżuchy i kiełków proponuję koper, różne zioła w doniczkach, cykorię, trochę kapusty pekińskiej. To są rzeczy zimą dostępne w sklepach - mając legwana trzeba liczyć się z tego typu wydatkami. W okresie zimowym daję jeszcze niewielkie ilości rukoli, szczypiorku. Czasami udaje mi się też zdobyć liście rzodkiewek. Oraz w mniejszej stosunkowo ilości warzywa surowe - np. cukinię, marchew, czasami pomidor, ogórek. Jeszcze warzywa gotowane - najczęściej mrożone mieszanki. Mam także ususzone jeszcze latem zielsko, które również dodaję. Wszelakie owoce natomiast jako urozmaicenie i w najmniejszych ilościach. Także wtedy, gdy chcę przemycić w nich wapno lub witaminy - jedzenia zasadniczego nie posypuję, bo mój legwan tego nie lubi. Nie wiem, jak jest z Twoim. Moja jaszczurka ma przy tym 156 cm długości i dużo większy apetyt, niż legwanik 50 cm (a może wymiar, jaki podajesz odnosi sie do długości samego ciała, a nie ciała z ogonem?). Widzisz więc, że nawet zimą można stosować w miarę urozmaiconą dietę. A co do tego kaloryfera w łazience - właściwie po co to robisz? Nocą temperatura w terrarium może, a nawet powinna być niższa niż w dzień - jest to zgodne z warunkami naturalnymi. Jeśli boisz się, że jest za niska kabel w podłożu, o którym wspomina Pituophis jest bardzo dobrym rozwiązaniem. A i o dobrą wilgotność jest dużo łatwiej w zamkniętym terra niż otwartym pomieszczeniu. Przy czym legwan w swoim terrarium będzie dużo bezpieczniejszy. W łazience, spłoszony czymś przypadkiem może sobie zrobić krzywdę, szczególnie jeśli zaplącze się w tą szmatkę. Piszesz, że Twój zwierzak jest oswojony, ale to jest po prostu niemożliwe - 50 cm szkrab, który jest z Tobą od grudnia nie może być oswojony. Chyba, że inaczej pojmujemy ten termin. Mało prawdopodobne, ale teoretycznie możliwe jest jeszcze to, że kaloryfer zbyt mocno się nagrzeje, co może skończyć sie poparzeniem legusia. Naturalne dla niego jest grzanie od góry (nota bene - koniecznie oprócz świetlówki musisz zamontować żarówkę grzewczą, niekoniecznie jakąś drogą i markową, wytarczy zwykła lustrzanka o odpowiedniej mocy, dobranej do wielkości terra) a nie od dołu. Sorry, strasznie się rozpisałam, ale jakos tak wyszło. Życzę legwanowi zdrowia i łączę pozdrowienia. Izabela